"powiedziałam mu parę słów za dużo i... "

33 2 1
                                    

Nabrałam powietrza do płuc. To nie są łatwe tematy dla mnie. Pogodziłam się z przeszłością ale ona często do mnie wraca z resztą jak do każdego. Wzięłam łyk gorącej herbaty i spojrzałam na chłopaków...będę dzielna,dam radę...dobra nie dam rady...spkojnie Ness poradzisz sobie. Chyba jest już coś ze mną nie tak gadam sama do siebie:
-Jak nie możesz nic powoedzieć to niech Jackob cię pocałuje-mruknął Sean,chłopak spojrzał się na niego z mordem w oczach
-Dobrze...to ja może zacznę od początku,nie za bardzo pamiętam swoje dziecinistwo,w sumie wcale. Mam jakby dziurę w pamięci. Wiem tylko co działo się u mnie od dziesiątego roku życia...Wtedy byliśmy jedną wielką szczęślową rodziną. Co niedzielę chodziliśmy na polankę pełną kwiatów i robiliśmy piknik. Ludzi nie było więc rodsice nie musieli ukrywać swoich wampirzych mocy. To były wspaniałe wspólne chwilę. Ale z czasem zaczęły się one psuć. Tata bardzo się o mnie martwił byłam że tak powiem cały czas pod ochroną. Przez to wybuchały kłótnie. W szkole też było ciężko przed poznaniem Zayna byłam cichą myszką która się do nikogo nie odzywała. Potrafiłam spędzać całe dnie w bibliotece. Chłonęłam zen o całkiem innym świecie. Wszyscy w szkole o mnie plotkowali,tworzyli nie prawdziwe historię o mnie. Bali się nawet do mnie podejść a ja nie wiedziałam o co im konkretnie chodzi...kiedy byłam naprawdę bliska depresjii przez ciągłe kłótnie z tatą,nękanie i szykanowanie w szkole w tamtym momencie niczym grom z jasnego nieba poznałam Zayna. Przez niego zmieniłam się o 180°. W liceum był on prawdziwym typem bedboya. Alkohol,narkotyki,laski na jedną noc,nielegalne wyścigi itp. Byliśmy najpopularniejszą parą w szkole,pojawiałam się znowu na ustach każdego każda laska zazdrościla mi że z nim chodziła no bo wiadomo przystojny i bogaty. Przez niego stałam się jakby to określić...suką. Nie zdawałam sobie sprawy,że mój ukochany puszcza się na prawo i lewo w moim umyślę zaczynałam go nawet usprawiedliwiać. Tata nic o nim nie wiedział tylko mama,ale nie jakoś szczegółowo tylko tyle że w ogóle mam chłopaka. Przez niego poprostu się staczałam. Pewnego razu przyszłam do domu,mamy nie było,w naszym salonie siedział tata i oglądał telewizję widziałam że jest wkurzony. Normalnie się z nim przywitałam a on naskoczył na mnie a propo Zayna ja wtedy powiedziałam mu parę słów za dużo i...dostałam od taty w twarz...-powiedziałam przełykając ciężko ślinę,łzy stanęły mi w oczach ale obiecałam sobie,że nie uronię przez niego żadnych łez. Nie warto to nic nie pomoże. Podniosłam wzrok na chłopaków. Ich oczy przeszywały mnie,czułam się jak mała dziewczynka która zgubiła się w zoo. Spojrzałam na kubek wypiłam całą wrzącą herbatę...
-Przez ile byłaś z Zaynem?-zapytał Sean
-Mieliśmy kilka wzlotów i upadków ale poza nim nie miałam w nikim wsparcia...więc szukałam jakieś namiastki...Jak skończyłam 16 lat dziadkowie kupili mi mieszkanie do którego się przeprowadziłam. Rodzice nie byli z tego powodu zadowoleni ale mialam ochotę uciekać z tamtąd jak najszybciej. Ale wracając do związku bo wodzę,że Seana interesuję ten temat,teraz wiem że praktycznie nic do niego nie czułam może to było zauroczenia ale wiem że na pewno nie miłość. Zawsze największe wsparcie miałam w dziadkach i cioci Alison z wujkiem Jasperem. Może moim delikatnym wsparciem była też mama. Na pewno nie tata. Czasami mam wrażenię że tata zakazałby mi jakiego  kolwiek kontaktu z ludźmi,zamknął by mnie w domu na cztery spusty. To jest mój ojciec więc go kocham ale to głównie przez niego tu przyjechałam w sensie zamieszkałam u dziadka. Tata zakazywał mi kontaktu z tatą mamy. Widziałam go raz na kilka lat-powiedziałam przez całą moją opowoeść patrzyłam się tępo w stolik tak poprostu było mi łatwiej. Nie płakałam co było dziwne ale moje podejście już znasz. Są to bolesne wspomnienia ale muszę sobiendać z nimi radę chodziaż bolą. Przymknęłam powieki i nagle poczułam ciepło na ramionach i głowie:
-Dziękuję...-powiedział Jackob tuląc mnie
-Za co?-zapytalam delikatnie unosząc głowę w stronę chłopaka
-Za to że nam zaufałaś-mruknął w moją szyję
-Ej ja też chcę ją przytulić-jęknął Sean. Spojrzałam się na niego po czym wyciągnęłam ręcę w jego kierunku,chłopak od razu do mnie przyszedł do mnie i mnie przytulił. Właśnie tego potrzebowalam przez całe moje dotychczasowe życie...wsparcia. Tkwiliśmy chwilę w potrójnym uścisku
-Mogę ci jeszcze zadać parę pytań?-zapytał Sean odrywając się ode mnie
-Nie męcz jej Sean...-powiedział Jackob siadając koło mnie i łapiąc mnie za rękę. Zaczął delikatnie kreślić kułka na mojej dłoni. Co bardzo mi się podoba
-Możesz Sean ale nie obiecuję,że na wszystkie odpowiem-powiedziałam unosząc delikatnie głowę
-Kiedy ostatnio widziałaś rodziców?
-Jakieś pięć miesięcy temu,jeżeli nie liczyć wczoraj-mruknęłam
-Jak wczoraj?
-Ness wczoraj widziała dwa wampiry podejrzewa że to są jej rodzice-odpowiedział za mnie Jackob. Posłałam mu delikatny uśmiech
-Czy Zayn jest dla ciebie ważny?
-Kiedyś był teraz to dla mnie osobna jednostka-mruknęłam zażenowana
-Byłaś zła na tatę że cię uderzył? I miałaś do niego urazę?
-Złością bym tego nie nazwała...raczej smutek,złość,bezsilność... Miałam bo zawsze myślałam że jestem jego oczkiem w głowie
-Dobra tyle na dziś wystarczy-odezwał się Jackob dalej smyrając mnie po ręcę
-Ale ja mam jeszcze ostatnie bonusowe pytanie-jęknął układając ręcę do modlitwy
-Dobrze ale ostatnie-mruknęłam poprawiając się na krześle
-Czy podoba ci się taki cłopak obrażowych włosach,piwnych oczach który jest umięśniony?-zapytał z iskierkami w oczach
-Dla mnie nie liczy się wygląd tylko charakter...Chodźmy obejżeć jakiś film-jeknęłam biorąc chłopaka za rękę i ciągnąc go ze sobą

,,Coś więcej niż miłość" •Zakończone•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz