"Renesmee to jest..."

103 4 0
                                    

Następnie poszłam się przebrać,założyłam czarną rozkloszowaną spódniczkę do kolan,podrowo różowy crop-top,czarne podkolanówki i trampki. Włosy związałam w wysokiego koka. Zadowolona ze swojego stroju zeszłam na dół właśnie w tedy wszedł dziadek z dwoma męszczyznami,jeden był na oko w moim wieku a drugi starszy chyba przed 50 na wózku. Podeszłam i przytuliłam dziadka
-Cześć dziadku-powiedziałam z wielkim bananem na twarzy
-Cześć kochanie,proszę poznaj Bille'ego (nie wiem czy dobrze napisałam dop.autorki) Blacka-dziadek wskazał na pana siedzącego na wózku
-Dzień dobry panu-powiedziałam
-Renesmee to jest Jacob Black syn Bille'ego-teraz dziadek wskazał na chłopaka. Muszę przyznać był bardzo przystojny,wysoki. Miał ciemne oczy i włosy. Był bardzo umięśniony. Wpatrywał się w moje oczy jakby właśnie coś zobaczył,gdy otrząsnął się z tego "transu" podał mi swoją rękę
-Miło mi cię poznać Jacob-odpowiedziałam po czym uścisnęłam dłoń chłopaka
-Ciebie też-uśmiechnął się do mnie szelmowsko,pokazując szerek swoich białych i równych zębów

Pov:Jacob

Weszliśmy do domu Charlie'go było czuć zapach obiadu,dobrego obiadu. W tamtym momencie wszła dziewczyna. Była piękna kogoś mi przypominała
-Cześć dziadku-jej głos był taki wspaniały,była uśmiechnięta od ucha do ucha
-Cześć kochanie,proszę poznaj Bille'ego Black- Charli pokazał na mojego tatę
-Dzień dobry panu-po tych słowach spojrzałem w jej piękne czekoladowe oczy
-Renesmee to jest Jacob Black syn Bille'ego-teraz wskazał na mnie nasze spojrzenia się skrzyżowały,jej oczy były piękne. Takie czekoladowe w których łatwo można było się utopić. Właśnie w tedy zdałem sobię sprawę,że to była moja Renesmee. Gdy miała siedem lat Bella i Edward wyjechali nie wrócili a teraz ona stoi koło mnie. Zmieniła się,wypiękniała.Właśnie wtedy poczułem to ponownie...wpojenie...Widziałem różne sceny właśnie z nią jak ją obejmowałem kiedy płakała,potem pocałunek,słyszałem swoje wytłumaczenie wpojenia Beli. Po ostatniej scenie wróciłem do rzeczywistości,wyciągnąłem w jej stronę rękę
-Miło mi ciebie poznać Jacob-odpowiedziała,ale bym chciał żeby powtórzyła moje imie,ona tak pięknie to robi. Uścisnęła moją dłoń
-Ciebie też-powiedziałem po czym uśmiechnąłem się do niej szelmowsko

Pov:Renesmee
-Zapraszam, obiad już czeka-zaprosiłam wszystkich do stołu. Rozsiadliśmy się i zaczeliśmy posiłek. Powiem szczerze super wyszedł mi ten obiad
-Renesmee jak będziesz mi tak dale gotować to się chyba roztyję- zażartował dziadek
-Spokojnie,w tygodniu będziemy trzymać dietę- odpowoedziałam z wielkim uśmiechem na ustach
-Jaką znowu dietę?-zapytał dziadek,wiedziałam jak on nie lubi tego słowa DIETA dla niego to słowo mogłoby nie istnieć
-Dzadku, to będzie  dieta cud. Jemy ile wlezie i cud jak schudniemy-po moich słowach wszyscy zaczeliśmy się śmiać
-Renesmee na ile zostajesz?-zapytał Jacob
-Jak na razie na stałe,nie chcę zostawiać dziadka-odpowiedziałam po czy uśmiechnęłam się
-Jak ci się podoba w Forks?-zapytał Bill'y
-Jestem tu dopiero od jakiś czterech godzin więc jak na razie nie mogę za dużo powiedzieć- zjedliśmy cały obiad,poodkładałam rzeczy do zlewu
-Renesmee możesz wziąć Jackoba do swojego pokoju. Ja muszę porozmawiać z Bill'im a propo interesów?-zapytał dziadek. Wiedziałam,że tak będzie tata nigdy by do czegoś takiego nie dopuścił a dziadek sam to zaproponawał. Bardzo mi się to podoba
-Jasne dziadku-odpowiedziałam wzięłam chłopaka za rękę i zaprowadziłam go do mojego pokoju. Zamknęłam za nami drzwi
-Ładnie tu masz-powiedział chłopak. Miał bardzo ładny męski głos
-Dziękuję bardzo-odpowiedziałam. Telefon który miałam na szafce nocnej zaczął dzwonić. Nie znany numer
-Przepraszam Jackob ale muszę odebrać- przeprosiłam chłopaka
-Jasne nie krępuj się-powiedział, jaki on miał ładny głos.Odebrałam
-Hej...-odezwał się dobrze znany mi głos...mojego byłego 😵😵😵
-Co ty chcesz ode mnie?!-warknęłam
-Chciałem cię przeprosić...-powiedział. O nie tego już za wiele. Jeszcze kilka godzin temu zerwał ze mną przez wiadomość a teraz przeprasza?! Po moim trupie
-Nie chcę cię słuchać Zayn,zniszczyłeś nas. Ja...uświadomiłam sobie,że nigdy nie powinniśmy być razem. Pochodzimy z innych galaktyk. Zdradziłeś mnie nie raz. Ja ci wybaczałam! Powiedz mi jaki normalny facet zrywa z dziewczyną przez esemesa?! Tylko debile. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego!!!-krzyknęłam. Po czym się rozłączyłam i odłożyłam telefon tam gdzie jego miejsce
-Przepraszam za to...-znowu zaczęłam przepraszać
-Spokojnje nic się nie stało. Tak w ogóle ile ty masz tak właściwie lat?-zapytał,usiadłam na łóżku koło niego
-Ja? Jedenastego września będę miała osiemnaście. A ty?- odpowiedziałam zgodnie z prawdę
-Ja mam osiemnaście. Jaki ja już jestem stary-powiedział po czym złapał się za kręgosłup. Zaczeliśmy się gromko śmiać. Czułam się bardzo komfortowo w jego towarzystwie.Rozmawialiśmy chyba z półtorej godziny kiedy do naszego pokoju wszedł dziadek
-Jackob twój tata cię woła. Idziecie już-powiedział mój dziadek poczułam jakby ktoś zabrał mi coś.Dziadek zniknął za drzwiami
-To ja już się zbieram, było mi bardzo miło. Mam nadzieję,że niedługo to powtórzymy-widziałam w jego oczach iskierki szczęścia. Stanęłam na palcach i pocałowałam go w policzek
-A to za co?-zapytał
-Za mile spędzony czas-Jackob uśmiechnął się do mnie i zniknął za drzwiami. Patrzyłam przez okno jak odchodzą. Nie chciałam już dziś schodzić na dół byłam za bardzo zmęczona. Wzięłam piżamę i ruszyłam pod prysznic. Letnia woda muskała moje nagie ciało,otworzyłam mój ulubiony żel pod prysznic o zapachu arbuzowym. Umyłam jeszcze włosy szamponem czekoladowym. Przebrałam się i wskoczyłam do łóżka. Od razu poszłam w obięcia Morfeusza...

,,Coś więcej niż miłość" •Zakończone•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz