Najlepszy wieczór?

67 1 1
                                    

Weszliśmy razem do domu,ja oczywiście pierwsza. Poszłam do kuchni zrobić nam coś do picia,spojrzałam na zegarek było dziesięć minut po połnocy. Oj ale zabawiłam na tych urodzinach. Zdjęłam buty i podałam Jackobowi picie czyli sok pomarańczowy i poszliśmy na górę do mojego pokoju
-Cieszę się,że zgodziłeś się zostać na noc-uśmiechnęłam się do niego
-Ja też,teraz tylko nasuwają mi się dwa pytania. Pierwsze gdzie ja będę spał?
-U mnie w pokoju,na materacu. Nie ma mowy spania ze mną-odpowiedziałam. Nie dam mu tej satysfakcji gdybyśmy się zanali dłużej to może bym to przemyślała
-Szkoda a mogło być tak pięknie-za te słowa chłopak dostał ode mnie kuksańca w bok
-Ała! Dobra a drugie pytanie w czym ja będę spał?-oj tego nie przemyślałam. W moich ciuchach odpada,a w dziadka chyba też różnią się oni posturą. Siedziałam i myślalam chyba z trzy minuty gdy nagle dostałam olśnienia. Jak przyjeżdżałam do Forks  miałam ze sobą ciuchy mojego byłego. Miałam mu je odesłać ale cały czas zapominałam. Ach ta ja!😂 Ruszyłam w kierunku mojej szafy i zaczęłam w niej grzebać. Jackob patrzył się na mnie
-Co robisz?-zapytał
-Szukam piżamy dla ciebie
-Ale ja nie mam zamiaru spać w twoich ciuchach! Nie że mi się nie podobają tylko po pierwsze są damskie a po drugie na pewno za małe
-Nie obawiaj się. Gdy wyprowadzałam się z mojego mieszkania pakowałam wszystkie swoje rzeczy. Mój w tamtym momencie partner często u mnie nocował i zostawiał rzeczy. Przez przypadek wzięłam je ze sobą,chcialam mu je odesłać pocztą bo w końcu ze sobą zerwaliśmy ale jak widać dobrze,że tyle z tym zwlekałam przynajmniej będziesz miał w czym spać. Jest!!-krzyknęłam z entuzjazmem na dnie szafy był karton zaczęłam w nim grzebać po chwili wyciągnęłam z niego szary T-shirt i czarne trzy czwarte spodnie. Rzuciłam chłopakowi
-Proszę bardzo-powiedziałam z bananem na twarzy. Czemu ja się cały czas uśmiecham? Chyba muszę pójść do psychologa
-Dziękuję. Możesz dać mi jeszcze ręcznik?
-Tak oczywiście. Ale ja idę się pierwsza umyć
-Oczywiście gwiazdeczko-odpowiedział z szelmowskim uśmiechem. Zeszłam na dół po dwa ręczniki podałam mojemu przyjacielowi jeden po czy chwyciłam moją piżamę

I ruszyłam pod upragniony prysznic. Umylam się swoim ulubionym żelem pod prysznic. Potem nabalsamowałam się i nałożyłam krem na twarz. Otświerzona wyszłam z łazienki. Jackob siedział na moim łóżku i przeglądał coś w telefonie
-Teraz twoja kolej przystojniaku-co ja najlepszego powiedziałam?! Jaka ja jestem głupia! Pomyśli,że jestem jaką zdesperowaną panną!!! Jaka ja jestem głupia?! Cze!u w ogóle przyszło mi to do głowy
-Tak tak już idę-uff. Chyba nie usłyszeł tego ostatniego słowa. Wszedł do łazienki i po chwili usłyszałam odgłosy wody. Gdy Jackob się kąpał ja szykowałam mu i sobie spanie. Zgasiłam światło w pokoju,zostawiłam tylko włączoną lampkę. Chłopak siedział jeszcze w łazience więc ja chwyciłam telefon,zobaczyłam że mam trzy nowe wiadomości od Zayna:

"Proszę cię...wybacz mi zachowałem się jak dupek ale to co się stało to już się nie odstanie"

"Poza tym ty też nie jesteś święta. Poleciałem za tobą do Forks po to aby z tobą porozmawiać a ty już znalazłaś sobie kolejnego! Wiesz przykro mi bo ja cię naprawdę kochałem"

"Jeszcze raz przepraszam"

Postanowiłam mu odpisać,z tego co wywnioskowałam on nadal jest w Forks. Jeszcze cały czas mnie obserwuje więc musi być niedaleko:

"Wiesz co Zayan to są tylko puste słowa, nie słowa a czyny są ważne. Skoro przyjechałeś do Forks to znaczy,że mnie szpiegowałeś. Gdy byłam w samolocie przez całe płótora godziny miałam ochotę płakać zachowałeś się jak dupek! Potem jak do mnie zadzwoniłeś chodziłam wściekła przez trzy dni. Prawie do nikogo się nie odzywałam...A jeżeli chodzi o to,że ja się według ciebie szybko pocieszyłam to jest mój przyjaciel. On jako jedyny mi pomaga i zawsze mogę na niego liczyć nawet w błachych sprawach. A ty nawet nie zawiozłeś mnie do głupiego samolotu!!! Nie chcę cię więcej znać!

Wysłałam mu tą wiadomość,po moich policzkach popłynęły szczere łzy. Ja go kochałam (tak przynajmniej mi się wydaje) a on  mnie poprostu wykorzystał. Na moje nieszczęście w tamtym momencie z łazienki wyszedł Jackob
-Renesmee co się stało?-zapytał podchodząc do mnie i siadając koło mnie
-Nic nie ważne...-powiedziałam,mój głos noe był dość przekonywujący
-Jak to nic. Ja się ty kąpie a ty zalewasz się łzami a ja nawet nie wiem o co chodzi. Wiesz,że mi możesz zaufać może uda mi się jakoś pomóc-podałam mu mój telefon żeby przeczytał wiadomości i wszystko mu wytłumaczyłam. Jak wyglądało moje życie przed przyjazdem do Forks. Oczywiście popłakałam się jeszcze mocniej,teraz to ja nawet tego nie kontrolowałam
-Co za głupek!-warknął mój przyjaciel
-Racja ale nia mic już na niego nie zrobię...Dziękuję,że mnie wysłuchałeś-powiedziałam
-Nie ma za co na mnie zawsze możesz liczyć. Nie płacz,bo mi się jeszcze odwodnisz i co ja w tedy zrobię? Twój dziadek mi nigy by nie wybaczyl-po jego słowach zaczeliśmy soę śmiać. On jako jedyny tak szybko potrafił mi poprawić humor
-Jesteś najlepszy na świecie-powiedziałam przytulając się do niego
-Wiem nie musisz przypominać-odpowiedział chłopak za co dostał kuksańca ode mnie
-Ja już jestem zmęczona
-Nie dziwię ci się w końcu jest po trzeciej nad ranem
-Dobranoc Jackob
-Dobranoc Renesmee
Po położeniu głowy na poduszkę od razu poszłam w objęcia Morfeusza...

*Hej mam nadzieję,że ta część ci się podobała jeżeli do końca nie interesuję cię Zmierzch to niedługo dodam nowe opowiadanie o Huncwotach. Serdecznie zapraszam😊😊😊*

,,Coś więcej niż miłość" •Zakończone•Where stories live. Discover now