Od wyjścia z Instytutu szliśmy za Clary, która nawet nie poinformowała nas dokąd zmierzamy.
Dziewczyna na chwilę stanęła i ponownie chwyciła za wisiorek biorąc głęboki wdech.
- Dot. Dot! - krzyknęła i rzuciła się do biegu w nieznanym nam kierunku.
Zerknęłam niepewnie na Simona, a on na mnie i po chwili pobiegliśmy za pozostałymi.
- Clary, Clary stój! Dokąd biegniesz? - Jace zatrzymał dziewczynę.
- Dwóch członków kręgu, ci którzy porwali mamę, mają Dot - powiedziała na jednym tchu - musimy ich powstrzymać!
Fray ponownie rzuciła się do szybkiego biegu i wbiegła do znanego mi klubu.
Zmarszczyłam brwi widząc neonowy napis "PANDEMONIUM", momentalnie w mojej głowie pojawiły się wspomnienia z tamtej nocy. Nie myśląc dalej po prostu wbiegłam do środka.
- Próbowała pomóc - powiedziała rudowłosa - przepadła.
- Clary, przykro mi - Simon złapał ją delikatnie za ramię.
- Zrozumcie, jest dla mnie jak starsza siostra.
- To ryzykowne wracajmy do Instytutu - odezwał się Alec, patrząc na każdego.
- Valentine porwał mamę i Dot, a teraz od tak się poddacie? - zmierzyła każdego wzrokiem - może odzyskam wspomnienia.
- Znam rozwiązanie.
- Odpada - rodzeństwo odezwało się w tym samym momencie.
- Nie boję się Cichych Braci.
- Kto to? - dopytała Clarissa.
- Nocni Łowcy z wyższymi mocami - wyjaśnił.
- Potrafią odzyskać wspomnienia - doinformowała Izzy.
- Możesz przez to zginąć - przekręciłam niezadowolona głową, powiedział to w taki sposób jakby śmierć Clary nie była problemem.
Boże czy on musi być takim dupkiem.
- Masz okropne podejście - skomentował Simon.
- Złamaliśmy co najmniej osiemnaście zasad Clave - czarnowłosy zwrócił się do Jace'a - a teraz pójdziesz do Miasta Kości? Nie ma opcji, nie zezwalam.
- Decyzja należy do Clary.
- Jace oszalałeś? - wtrąciła się łowczyni - Nie wie z czym się mierzy, nie jest gotowa.
- Jest inny sposób na odzyskanie wspomnień? - dopytałam, ale nikt nie raczył mi odpowiedzieć, a to oznaczało, że to jedyne wyjście.
- Więc się zgadzam - odparła pewnie ruda.
- Widzicie - uśmiechął się Jace - jest jedną z nas - tleniony blondyn poklepał czarnowłosego po ramieniu i ominął go.
Clarissa z dumą wyminęła wszystkich i pewnym krokiem podążyła za Wayland'em.
- To się źle skończy - skomentowałam cicho.
- Też tak myślę - odezwała się Izzy chwytając Simona za przedramię.
×××
Wysiadłam z furgonetki bruneta i od razu rozejrzałam się po otoczeniu.
- To wcale nie jest przerażające - powiedział sarkarstycznie Simon patrząc przed siebie.
- Tylko nie mów, że się boisz - odezwała się rozbawiona Isabelle.
![](https://img.wattpad.com/cover/217358153-288-k215810.jpg)
YOU ARE READING
ʟɪɢʜᴛ ɪɴ ᴛʜᴇ ᴅᴀʀᴋ «ᴀʟᴇᴄ ʟɪɢʜᴛᴡᴏᴏᴅ»
Fanfictionᴍᴀᴍ ɢᴅᴢɪᴇs ᴛᴇ ᴄʟᴀᴠᴇ ɪ ɪᴄʜ ᴢᴀsᴀᴅʏ ▪︎na podstawie shadowhunters ▪︎dialogi i akcje brane z serialu ▪︎historia głównej bohaterki wymyślona na totalnym spontanie ××× ××× ××× ××× ××× ××× #love 19 z 50,5 tyś. opowiadań - 04.07.2020r. 20 marz...