4

5K 193 19
                                    

Wysoki łowca prowadził mnie przez skomplikowane korytarze. Tutaj serio można się łatwo zgubić.

- Nie musisz się mną nańczyć - odezwałam się - mogłam iść z Isabelle.

- Nie odpowiada ci moje towarzystwo, Przyziemna?

Podniosłam wysoko brwi, przecież odpowiedź jest oczywista.

Tak.

- Mógłbyś przestać - zirytowałam się.

On stanął na przeciwko pierwszych drzwi po lewej i otworzył je.

Wskazał gestem, żebym weszła pierwsza. Postawiłam kilka kroków do przodu wchodząc do pokoju i pierwsze co zrobiłam to odłożyłam torbę na fotelu.

- Niby co? - zapytał jakby nie wiedział o co mi chodzi.

- Skończyć z tą Przyziemną - podniosłam wysoko głowę, żeby spojrzeć na czarnowłosego łowcę - może i nie jestem taka jak wy, ale możesz się tak do mnie nie zwracać, to irytujące.

Chłopak jedynie prychnął cicho pod nosem, a ja przewróciłam oczami siadając na łóżko.

Potem znowu zerknęłam na chłopaka, którzy przyglądał się moim pracom. Cholera mogłam zamknąć torbę.

- Em. Słuchaj, nie lubie jak ktoś przegląda moje prace - wstałam z miejsca i wyciągnęłam rękę w stronę notesu, ale Alec szybko podniósł zeszyt do góry.

Żesz cholera, że musi być o jakieś trzydzieści centymetrów wyższy.

- Wyluzuj, przecież ci ich nie zabiorę.

- Czekaj, co? Ja mam wyluzować? - zaśmiałam się bezdźwięcznie - Mam ci powiedzieć, kto przez ten cały czas chodzi wzburzony?

Alec nie odpowiedział, po prostu zignorował mnie. Jedynie ponownie zerknął na malowidła i zmarszczył brwi.

- Od dawna je rysujesz? - wskazał na runy.

- Nie wiem. Chyba tak, mógłbyś? - wyciągnęłam dłoń w jego stronę, a on od razu oddał moją własność nie spuszczając ze mnie wzroku.

O co mu chodzi, to tylko rysunki.

- No co? - zapytałam, czując się powoli dziwnie.

- Nic, po prostu trudno cię rozgryźć - oderwał wzrok i oparł się komodę.

Podniosłam wysoko brwi.

- Co to znaczy?

Czarnowłosy westchnął ciężko i chwycił do ręki jakąś książkę. Otworzył ją i po chwili pokazał mi przed twarzą obrazek z aniołem.

- Hmm, faktycznie... Obrazek skrzydlatego człowieka, faktycznie wiele mi mówi... - uśmiechnęłam się sztucznie.

- Anioł Razjel, nasz patron - krzekartkował kartkę na kolejną stronę i tym razem obrazek przedstawiał młodą dziewczynę o podobnym kolorze włosów co moje, w zwiewnej białej sukience i dużymi skrzydłami - To nie przypadek, że jest podobna do ciebie.

Oderwałam wzrok od książki i spojrzałam na Alec'a jak na idiotę. Chłopak zamknął głośno książkę i odłożył obok.

- Czy ty siebie słyszysz? - skrzyżowałam ręcę i zmarszczyłam brwi - To niemożliwe. Nie jestem nią - wskazałam na książkę.

- Twoje włosy są nienaturalnie białe, jeszcze w Pandemonium widziałem jak twoje oczy połyskują na złoto - chłopak podszedł do mnie, a ja automatycznie wycofałam się - Mnie nie oszukasz - szepną i momentalnie poczułam dziwny dreszcz na ciele - Wolę mieć ciebie na oku - spoważniał - Coś mi tu nie gra. Dowiem się kim tak na prawdę jesteś.

ʟɪɢʜᴛ ɪɴ ᴛʜᴇ ᴅᴀʀᴋ «ᴀʟᴇᴄ ʟɪɢʜᴛᴡᴏᴏᴅ»Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin