Rozdział 6

276 36 6
                                    

Harper wystawiła głowę przez okno. Przed jedenastką zebrali się półbogowie. Sherman i Damien White stali naprzeciwko siebie, uzbrojeni, aż podeszła Katie z Malcolmem. Wyglądało na to, że wszyscy o czymś rozmawiają. A potem zaczęli się rozchodzić.

- Co się tam dzieje? - zapytała zdziwiona dziewczyna.

Diana do niej podeszła.

- Nie wiem. Szczerze mówiąc, średnio mnie to obchodzi.

Odciągnęła Harper od okna i obie usiadły na podłodze. Domek Aresa był idealnym miejscem do wspólnego zaszycia się, kiedy większość jego mieszkańców udawała się na trening.

Harper i Diana spędzały tu czas całkiem przyjemnie. Na stoliku leżała tabliczka mlecznej czekolady z orzechami, którą Harper przyniosła z szesnastki. Była zjedzona już do połowy. Na podłodze Diana ułożyła planszę do Monopoly.

- To co, gramy?

Harper nadal ciekawiła dziwna zbiórka obozowiczów za oknem, ale potaknęła.

Gra mijała bardzo szybko. W pewnym momencie córka Nemezis sięgnęła jeszcze po czekoladę i ułamała cały rządek. Gdy z powrotem usiadła przy grze, jej dziewczyna uśmiechnęła się z triumfem.

- Idziesz.

Harper drgnęła.

- Co?

- Do więzienia - oznajmiła Diana.

Półbógini zerknęła na planszę. Faktycznie. No nie. Dlaczego nie zwróciła na to uwagi przy posuwaniu pionka?

Diana się roześmiała.

- Wiesz co, i tak znudziła mi się ta gra. Nie masz nic przeciwko? - zaczęła chować pieniądze do pudełka.

Harper nie miała. Złożyła planszę i razem odłożyły grę na półkę, a następnie wyszły z domku numer pięć.

Słońce grzało niemiłosiernie. Harper otarła ręką czoło i westchnęła. W końcu nie ma to jak długie, lśniąco czarne włosy w takie upały. Może powinnam je ufarbować? - pomyślała, aczkolwiek nie zamierzała tej myśli wcielić w życie.

Niemal natychmiast podbiegła do nich Alice Miyazawa. Nie uśmiechała się jednak szeroko, jak to miała w zwyczaju. Wyglądała na naprawdę zaniepokojoną.

- Hej! - zawołała. - Gdzie wy byłyście?

Diana zerknęła na nią.

- W piątce.

Alice zatrzymała się. Zaplotła ręce na piersi i prychnęła.

- No, to to ja wiem! Nawet nie zdajecie sobie sprawy, ile was ominęło. Damien i Sherman się posprzeczali. Katie i Travis zresztą też.

- To nic nowego, oni tak zawsze - stwierdziła Harper.

- No, właściwie to prawda. Ale podejrzewamy, że tym razem to Eris nas podburza.

Na dźwięk tego imienia Harper się wzdrygnęła. Eris... Ta sama bogini, przez którą miesiąc temu omal nie zginął Leo Valdez.

Diana poprawiła kucyk.

- Eris?

Na chwilę oczy Alice znów rozbłysły.

- Nie, Święty Mikołaj. Oczywiście, że Eris. Sherman twierdził, że Damien jest szpiegiem Chaosu. A Katie teraz siedzi u Chejrona i chce go przekonać, że powinna iść i odnaleźć Mirandę.

Harper zacisnęła usta.

- Muszę tam iść.

Diana drgnęła.

❝Wakacje herosów❞ | Dwoje wybranych | tom 2 Where stories live. Discover now