𝒯𝓇𝓏𝓎𝒹𝓏𝒾ℯ𝓈𝓍𝒾 𝓈𝓏ℯ𝓈𝒸💬

1.5K 152 19
                                    

Poprawiono: 09.05.20

OKEY misie!

Oto kolejny rozdział, zapraszam do czytania!❤️

🦎🦎🦎

Jęknęła przeciągle znów wciskając przycisk na głowie dinozaura. Podniosła się do siadu i przetarła wierzchem dłoni oko, ziewając przy tym. Wzięła w dłoń telefon i włączyła go. Niemrawym spojrzeniem odczytała godzinę, przez co od razu się rozbudziła.

– Cholera... To wszystko przez Tsukishime! – warknęła od razu zakładając protezę na nogę i wstając. Podbiegła do szafy, z której wyjęła mundurek. Szybko się przebrała i zaraz stała w łazience myjąc zęby oraz szczotkując włosy na raz. Kiedy już skończyła, zeszła po schodach na dół, wzięła torbę z lekcjami, z kanapy i omijając kuchnie, wbiegła na przedpokój, gdzie ubrała buty oraz polar. Spojrzała się jeszcze przelotnie w lustro. Wyglądała jak siedem nieszczęść, ale nic na to teraz nie mogła poradzić. Wyszła z domu, zamykając drzwi na klucz i truchtem zaczęła kierować się do szkoły. Wyjęła z kieszeni mundurka telefon i podłączyła do niego słuchawki, które miała w polarze. Włożyła je do uszu i włączyła pierwsza lepszą playlistę. Westchnęła i zapięła polar pod samą brodę, wsadzając telefon do kieszeni i ją zapinając. W myślach wyzywała blondwłosego okularnika od najgorszych. W końcu on kazał jej zrobić wszystkie zadania, jakie jej dał, na dziś.

– Co za idiota...

~°~

– Nie wyglądasz za dobrze, Maki... – mruknęła Koise idąc z dziewczyną przed szkołą. Trwała właśnie długa przerwa i postanowiły się trochę przejść, zaczerpnąć świeżego powietrza.
– To wszystko jego wina. Na dodatek nie przyszedł do szkoły. Jeśli niedługo go spotkam, to będzie martwy. – burknęła, zaczesując włosy za ucho. Była głodna i niewyspana przez co wszystko dochodziło do niej wolniej i wychodziło jej gorzej.
– Jak myślę... Chodzi ci o Tsukkiego? – zagadnęła zatrzymując się przy automacie z napojami.
– Kup mi coś. Jutro oddam ci pieniądze, dziś nie zdążyłam niczego ze sobą wziąć. – mruknęła opierając się o ścianę, przymykając przy tym oczy.
– Jak odpowiesz na moje wcześniejsze pytanie. – mruknęła rudowłosa, a piwnooka zmarszczyła brwi.
– Jakie pytanie?
– Maki... Chyba będę musiała ci pożyczyć zeszyty z dzisiejszego dnia... – szepnęła do siebie i zaraz odchrząknęła. – Pytałam się, czym zawinił ci Tsukki. – mruknęła przekręcając oczyma.
– A, o to ci chodzi... Dał mi zbyt dużo zadań z chemii i kazał zrobić na dziś, ale nie przyszedł. Na dodatek musiałam też zrobić swoje zadania domowe. – burknęła i przetarła twarz dłonią. Koise wrzuciła do maszyny pieniądze i wybrała napój, który zaraz z niej wyleciał. Otworzyła słomkę i wbiła ją do kartonowego pojemnika, podając brunetce. – Co to?
– Nie pytaj, tylko pij. – westchnęła, a Ushijima pokiwała głową.
– Ten dzień to dno. Chcę już wrócić do domu i iść spać. – mruknęła nastolatka i zaraz, jakby na potwierdzenie własnych słów, mimowolnie ziewnęła.
– Wytłumaczę sprawę na treningu, więc nie musisz na niego iść. – zaproponowała Washi.
– Dzięki. Na prawdę, to pierwszy raz, kiedy nie mam ochoty nawet na siatkówkę.
– To też pierwszy raz, kiedy jesteś aż tak wylewna. – skomentowała menadżerka z uśmiechem na ustach.
– W takim razie przestaje mówić cokolwiek. – burknęła w odpowiedzi i skrzywiła twarz w grymasie niezadowolenia, widząc przed sobą zielonooką. – Boże zabij mnie. – szepnęła do siebie, wzrok kierując na niebo. W tym samym czasie Washi rozglądnęła się dookoła, a widząc jak Yamaguchi siedzi na ławce niedaleko nich, uśmiechnęła się. Wyjęła swój telefon i napisała mu esemesa, którego po chwili odczytał, a na znak zrozumienia uniósł w górę kciuk.

– Wyglądasz jak...
– Daj mi spokój. – warknęła przechodząc obok zielonookiej jakby nigdy nic. Zaraz jednak została złapana za nadgarstek i cofnięta w tył.
– Nie ignoruj mnie. – syknęła, a piwnooka przekręciła zmęczonymi oczami.
– Idź wyżyj się na kimś innym. – wyszarpnęła rękę z jej uścisku i w tym samym momencie poczuła silne uderzenie w polik. Od razu poczuła metaliczny smak w ustach oraz dłoń łapiącą ją w pasie.
– Możesz ją w końcu zostawić? – zapytała rudowłosa, zaciskając usta w wąską kreskę. Nie zamierzała się przyglądać, w końcu filmuję to ktoś inny.
– Nie zostawię, dopóki ona nie zostawi Tsukishimy. – prychnęła, a Maki uśmiechnęła się, wycierając wierzchem dłoni krew z ust.
– Przestań Washi. To nie ma sensu. – oświadczyła brunetka i złapała dziewczynę za rękę, zaczynając odchodzić od zirytowanej nastolatki. Kiedy były za rogiem, Ushijima oparła się o ścianę budynku i głośno odetchnęła. – Zaraz chyba zemdleje. – mruknęła, łapiąc się za głowę. Koise spojrzała się na nią wystraszona.
– Zawołać kogoś?
– Nie... Raczej nie. Potrzebuję tylko gdzieś usiąść. – odetchnęła głęboko. Washi wzrokiem odnalazła ławkę niedaleko nich i podprowadziła do niej piwnooką, która z ulgą odchyliła głowę do tyłu z zamkniętymi powiekami. – Nie ma mowy, że zostanę tu na dłużej. Wracam do domu. – oświadczyła. Nastolatka odetchnęła z ulgą na słowa swojej koleżanki.
– Pójdę po twoją torbę, zwolnię cię i odprowadzę, więc nigdzie się nie ruszaj. – oznajmiła, a Ushijima prychnęła.
– Nie śpiesz się. – machnęła na nią ręką.

~°~

Zadzwonił kolejny raz, ale nastolatka ciągle nie otwierała drzwi. Zmarszczył brwi i nacisnął na klamkę z zaskoczeniem stwierdzając, że drzwi są otwarte.

– Przepraszam za najście? – zawołał niepewny i ściągnął buty oraz bluzę. Wszedł w głąb domu i zatrzymał się w salonie, gdzie zobaczył śpiącą na kanapie brunetkę. Przekręcił oczyma i podszedł bliżej, zdając sobie sprawę, że nie jest nawet niczym przykryta. – Idiotka. – skomentował z delikatnym uśmiechem. Będąc pewny, że na pewno śpi, skierował się do jej pokoju, z którego wziął kołdrę i wrócił na dół. Stanął nad Ushijimą i powoli przykrył ją zielonym nakryciem z dinozaurami. Będąc nad nią schylony, zmarszczył brwi, widząc pęknięcie na jej wardze. Nie kontrolując się, po prostu przejechał po nim kciukiem i skrzywił się na twarzy.

To też przez nią?

Odsunął się i westchnął, kręcąc głową na boki.

Jak ja się w ogóle zachowuje. Co mi w ogóle strzela do tej głowy? Co to w ogóle był za pomysł, żeby tu przyjść?

Zerknął na stolik, gdzie leżały zeszyty i książki oraz telefon brązowookiej. Dzwonił do niej kilka razy, a ta go nie usłyszała.

Ma mocny sen... Albo jest wyciszony.

Mruknął coś pod nosem i poszedł do kuchni. Przychodząc tutaj miał zamiar porozmawiać z nią o tym, jak głupi był jej plan, ale chyba będzie musiał na to trochę poczekać. Wstawił wodę na herbatę, wyjął dwa kubki i wsypał do nich ususzone liście. Odczekał kilka chwil, po których czajnik wydał z siebie dźwięk i zalał herbatę gorąca wodą. Wziął w dłonie kubki i ruszył z nimi do salonu, gdzie położył je na stoliku, a następnie podszedł do regału z książkami dziewczyny. Od razu w oczy rzuciły mu się tytuły, które mu pożyczyła. Lewy kącik jego ust podniósł się delikatnie w górę, a oczy znalazły kolejny, ciekawiący go kryminał, który od razu wysunął ze swojego miejsca i razem z nim powędrował do fotela, na którym wygodnie usiadł i zaczął go czytać.

Do zoba🍂

Kilka Słów || TSUKISHIMA KEIजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें