𝒟𝓌𝒶𝒹𝓏𝒾ℯ𝓈𝒸𝒾𝒶 𝒿ℯ𝒹ℯ𝓃💬

1.6K 154 15
                                    

Poprawiono: 09.05.20

OKEY misie!

Zapomniałam wczoraj dodać rozdział, przepraszam 😅

A teraz zapraszam do czytania^^

🦎🦎🦎


Tsukishima wszedł do domu i od razu podleciał do okna w kuchni, by zobaczyć, czy różowowłosa dziewczyna już sobie poszła. Nadal stała, przez co jego wargi zacisnęły się w wąską kreskę. Nie wiedział o co tu chodzi, ale chciał by nastolatka jak najszybciej odeszła spod jego domu. Yamaguchi oraz Koise zostawili go z nią sam na sam, co poskutkowało tym, że zielonooka znała jego adres. Odszedł do okna i przeszedł przez cały dom, by otworzyć drzwi na podwórko i nimi wyjść niezauważony. Rozejrzał się dookoła i zaczął iść ulicą w stronę domu piwnookiej. Nie chciał do niej pisać, ponieważ wiedział, że ona i tak napisze mu, żeby zapytał się o to w szkole, bo przez wiadomość mu tego dobrze nie wytłumaczy. Westchnął. Obejrzał się jeszcze za siebie, po czym założył słuchawki. Niestety, ale kiedy próbował to zrobić, gdy ta przybłęda była przy nim, ona zagroziła, że jeśli jej nie będzie słuchać to mu je zepsuje. Oczywiście zwyzywał ją, ale ta wciąż trzymała go za rękę. Prychnął i wsadził dłonie w kieszenie spodni, powoli się rozluźniając.

Kiedy już był przed domem nastolatki, zadzwonił dzwonkiem i zdjął słuchawki, czekając aż piwnooka otworzy mu drzwi. Zmarszczył brwi i kiedy znów chciał wcisnąć guzik, brunetka otworzyła lekko drzwi. Kiedy go zobaczyła, uniosła w górę jedną brew i wpuściła chłopaka do środka.

- Przepraszam za najście. - burknął i zdjął buty.
- Miałeś napisać, a nie przyjść. - powiedziała i zaczęła iść do kuchni, a on za nią.
- I tak byś mi tego nie wytłumaczyła przez telefon i to przełożyła. A ja nie zamierzałem na to czekać. Irytuje mnie to zadanie i chce w końcu wiedzieć jak je zrobić. - powiedział krzywiąc się. Piwnooka włączyła czajnik i wyjęła dwie szklanki, do których wsypała herbaty.
- Pamiętasz je na pamięć? - zapytała zerkając na niego bursztynowym wzrokiem. Kei zauważył, że jest dziwnie spokojna.
- Przepisałem na kartkę zanim oddałem sprawdzian. - wzruszyła ramionami i wyjął ją z torby. Nastolatka wzięła zapis w dłonie i oparła się o blat kuchenny zaczynając czytać. Czajnik dał znać i wyłączyła go.
- Zaraz ci to wszystko rozpisze po kolei. - oznajmiła i zalała liście herbaty wodą, a następnie położyła jeden kubek przed Tsukishimą, drugi zostawiając w tym miejscu, w którym stał. Przesunęła krzesło trochę bliżej chłopaka i usiadła na nim. - dasz mi jakiś ołówek, albo długopis? - zagadnęła, a Kei skinął głową i wyjął z małego piórnika ołówek.

- Zadanie wydaje się trudne na pierwszy rzut oka, ale kiedy trochę pomyślisz, jest proste jak budowa cepa. - mruknęła, po czym zaczęła tłumaczyć pokrótce, jak je rozwiązać. Blondyn nigdy nie lubił i nie rozumiał zadań tekstowych, ale widząc jak Maki rozkłada je na części, wszystko zaczęło mu się układać w głowie.
- Czyli zrobiłem to źle. - stwierdził ze skrzywionym wyrazem twarzy. Ushijima spojrzała na niego w konsternacji. - Nie podzieliłem liczby krasnali przez sześć. - przetarł ręką twarz, a kąciki ust dziewczyny lekko zadrgały.
- Czyli już wszystko jest wiadome. - wstała z miejsca i ustawiła krzesło na jego poprzednie miejsce. Otworzyła szafkę na górze, a w jej oczach można było zobaczyć zdziwienie. - Mogłabym cię poczęstować ciastkami, ale ich nie mam. Herbata też się kończy... - ostatnie zdanie powiedziała do siebie. - Chciałbyś się może przejść do sklepu? - zapytała, a Kei zmarszczył czoło. - Co się tak krzywisz?

- Tsk... - odwrócił wzrok, który utkwił w oknie. Niemal spadł z krzesła, widząc kto stoi na ulicy. Maki spojrzała się na niego z zaciekawieniem i przeniosła spojrzenie na punkt, w który nastolatek się wpatrywał.
- To żart? - prychnęła, a po jej plecach przeszedł dreszcz. - Co ona tu robi? - syknęła i skierowała oczy na blondyna. - Przyprowadziłeś ją tu?
- Byłbym niepoważny. Nie mam zielonego pojęcia, co ta przylepa tu robi. - jego twarz wyrażała obrzydzenie. Dziewczyna powoli zwracała głowę na okno, z którego było ich widać, na co od razu zareagowali kucając na ziemi.

- To jakaś paranoja. - szepnęła do siebie i przypomniał jej się swój sen. - Nie mam zamiaru tu dłużej przebywać i dać się zadźgać widelcem. Idę do sklepu. - burknęła i powoli, na czworaka, zaczęła iść do przedpokoju.
- A jak chcesz wyjść, mądralo? - prychnął Kei, a na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech.
- Tyłem domu, idioto. - oznajmiła.
- W takim razie idę z tobą.
- Mądry wybór. - oświadczyła i weszła do przedpokoju. Wstała na nogi, a okularnik zaraz po niej.

- Żeby we własnym domu się chować. - sarknęła i ubrała buty, a na koszulkę ciepłą bluzę. Z komody zgarnęła torebkę i klucze. Chłopak stał i czekał ze zniecierpliwieniem. Maki podeszła jeszcze do drzwi kuchennych, by zobaczyć, czy nastolatka dalej stoi przed jej domem. Stała. Ushijima znów się wzdrygnęła.
- Możemy iść. - westchnęła i w szybkim tempie podeszła do rozsuwanych drzwi, które otworzyła. Poczekała aż Kei wyjdzie i z powrotem je zasunęła, po czym zamknęła je na klucz. - Idziemy do Ukaia. - powiedziała. Kei jej przytaknął. Wyszli furtką i zaczęli się kierować ulicą w stronę małego sklepu.

Przez kilka minut panowała między nimi cisza, która została przerwana przez krótkie i ciche prychnięcie blondyna.
- Coś ci nie pasuje? - zapytała piwnooka, nawet się na niego nie patrząc.
- Tak. Nie pasuje mi ta cała sytuacja z tą dziewuchą. - burknął. Maki uśmiechnęła się.
- To twoja kara za wredne zachowanie. - oznajmiła, przez co Tsukki zmarszczył brwi.
- Kara? - parsknął. - Ciekawe w takim razie, dlaczego ciebie też nachodzi. - powiedział ze złośliwym uśmiechem, a brązowowłosa zacisnęła usta w wąską kreskę. Nie odezwała się już na ten temat ani słowem.

- Ciekawe czego od ciebie chce. - burknęła w pewnym momencie.
- Czasem wydaje mi się, że jednak jesteś głupia jak but. - skwitował jej pytanie, na co przekręciła ślepiami. Faktycznie, gołym okiem było widać, o co chodzi zielonookiej.
- W takim razie zadam inne pytanie. Dlaczego ona stoi pod moim domem?
- Nie wiem. Nie jestem wróżbitą Maciejem. Nie czytam też w myślach. - oświadczył, patrząc się cały czas przed siebie. Jeszcze kilka minut i dotrą do celu.
- A szkoda. Mogłabym tłumaczyć ci matematykę na odległość, nie narażając się przy tym tej dziewczynie. - wzruszyła ramionami.
- Że niby przeze mnie ona stoi teraz przed twoim domem? - prychnął.
- Pewnie cię śledziła. I możliwe, że uważa mnie za przeszkodę do waszej miłości. - niemal wyśpiewała ostatnie słowo, przez co na twarzy Keia znalazł się ostry grymas, ale zaraz uśmiechnął się, wpadając na dość dziwny i rażący w jego dumę plan.

- Mam pomysł, jak możesz spłacić ten dług. W końcu jest tak ciężki, jak ty. - uśmiechnął się wrednie, a znudzona nastolatka przeniosła na niego spojrzenie.
- Ile będziesz mi wypominał moją wagę?
- Dopóki nie wykonasz mojego planu pozbycia się tej stalkerki.

Do zoba!🍂

Kilka Słów || TSUKISHIMA KEIWhere stories live. Discover now