𝒞𝓏𝓉ℯ𝓇𝓃𝒶𝓈𝒸𝒾ℯ💬

1.8K 153 5
                                    

Poprawiono: 09.05.20

GOOD misie!

Zapraszam do czytania, jak zawsze z resztą❤️

𓆈𓆈𓆈

Znów byli w przeciwnych drużynach, a serce Keia znów dziwnie drgnęło. Nie chciał przyjąć nawet myśli, że jest to spowodowane podekscytowaniem. Jednak piwnooka nie serwowała jako pierwsza, w ostatnim momencie zmieniła się z Sawamurą i stała teraz na pozycji drugiego odbierającego. Tsukishima zmarszczył brwi, zastanawiając się, o co może jej chodzić, jednak nie przejął się tym tak bardzo. W końcu nie dostanie znowu tak mocno po rękach.

- Dobry serw, Sawamura-san. - mruknęła na tyle, by brunet ją usłyszał, a po sali rozniósł się dźwięk gwizdka oznaczający rozpoczęcie gry. Daichi wyrzucił piłkę lekko w górę, a następnie uderzył w nią. Po drugiej stronie odebrał Nishinoya, podając ją do Kageyamy, który wystawił Ryuu. Teraz to piwnooka odebrała, a okrągły przedmiot podbił Sugawara wystawiając do Hinaty. Nie zgrali się, co od razu wykorzystał Tobio, przebijając piłkę po przeciwnej stronie siatki. Kiedy gra potoczyła się dalej, Kei stał pod siatką, tak jak i ciemnowłosa, wtedy zrozumiał o co jej chodziło. Znowu chciała grać atakiem i blokiem.

Maki uśmiechnęła się delikatnie, mając cały czas wzrok wbity w przechodzącą na jej stronę piłkę, tak jak i Kei. Oboje nie chcieli jej odpuścić. Sugawara ją odebrał, wystawił jej Ennoshita, a ona zaatakowała specjalnie w blok blondyna, by piłka wybiła na aut. Spojrzała się w jego oczy z widoczną w nich wyższością. Mimo iż była niższa od blondyna, to pod tym spojrzeniem czuł się o wiele niższy. I chciał to w końcu zmienić. Kolejny raz serwował Hinata, przez co piłka niemal nie przeszła na drugą stronę. Jednak była jedna zaleta, a mianowicie, Yuu miał problem z odbiorem, tak samo jak Kageyama z wystawieniem do czterookiego, który tylko przeklął w myśli widząc przed sobą skaczącą w górę brunetkę. Postawił na kiwkę, i prawie by mu się udała, gdyby tylko przedmiot nie zahaczył o palce piwnookiej. Niemal mógł wyczuć jej zdenerwowanie, kiedy wykonał ten sposób na zdobycie punktu.

- Ja już nie chcę serwować! - krzyknął Hinata, który podbił w górę piłkę. Sawamura uśmiechnął się na to stwierdzenie i wystawił piłkę Ushijimie. Nastolatka kolejny raz wyskoczyła, ale wiedziała, że coś jest inaczej. Spojrzała się przed siebie i zobaczyła brązowe oczy, które obserwowały jej każdy ruch w skupieniu. Niemal przewiercał ją spojrzeniem, pod którym poczuła się jak mrówka. Po jej plecach przeszły ciarki, uderzyła w piłkę, ale ta nie trafiła w pole.

Odetchnęła głęboko, stojąc na parkiecie i spojrzała się na odwróconego do niej tyłem okularnika. Nie pierwszy raz się tak czuła, ale nie w Karasuno. Tylko grając z zawodnikami Shiratorizawy, kiedy przed nią do bloku ustawiał się jej brat, czy Satori, czuła ten dreszczyk. Zwilżyła usta językiem, a na nich zaraz wykwitł uśmiech. W końcu znalazła w Karasuno idealnego dla siebie, blokującego.

~°~

- Hej, Tsukishima. - złapała go za przedramię, zatrzymując przed bramą szkoły. Kei zdjął z uszu słuchawki i spojrzał się na nią.
- Co? - burknął, a dziewczyna puściła go.
- Kiedy chciałbyś zacząć naukę? - zapytała, zaczynając iść obok blondyna, który zmarszczył brwi.
- Najlepiej, jak najszybciej. - mruknął. Nie zdawał sobie sprawy, że tak szybko o to zapyta.
- A gdzie chciałbyś się uczyć? - dopytała, poprawiając marynarkę mundurka.
- Obojętne mi to. Chcę to tylko zrozumieć. - przekręcił ślepiami.
- Więc u mnie. Pasuje ci? - mruknęła, zawiązując do końca krawat. Tak się spieszyła po treningu, żeby go dogonić, że zrobiła wszystko na odwal.
- Powiedziałem, że mi to obojętne. - prychnął. - Zaczynam myśleć, że jednak jesteś taka głupia, na jaką wyglądasz. - zadrwił z prześmiewczym uśmieszkiem, patrząc na jej reakcje kątem oczu. Zobaczył tylko zmarszczone brwi i wzruszenie ramionami.
- Pamiętaj, że to ja ciebie będę uczyć, a nie ty mnie. - odpowiedziała. - Chciałabym, żebyś w tym czasie chociaż trochę nabrał do mnie szacunku. - westchnęła, a Kei zdziwiony uniósł w górę brwi.
- Możesz się tego nie doczekać. - oświadczył, a na jej ustach rozkwitł lekki, niemal niezauważalny uśmieszek.
- To się okaże. Masz teraz czas? - zagadnęła po momencie, a okularnik zamyślił się.
- Muszę odrobić japoński. - odparł, a bruneta potaknęła do siebie.
- Więc chodźmy od razu do mnie. Najpierw zrobisz japoński, a ja biologię, a następnie zajmiemy się matematyką. - powiedziała i wsadziła ręce w kieszenie marynarki. - Zgadzasz się? - zerknęła na niego. Kei przytaknął ruchem głowy i założył z powrotem na uszy słuchawki.

W tym samym czasie Koise oraz Yamaguchi obserwowali ich z bramy szkoły i zbierali szczęki z chodnika.
- Czy oni ze sobą rozmawiają? - mruknęła cicho, jakby w szoku, Washi.
- Chyba. - odparł Tadashi i potrząsnął głową na boki, otrząsając się ze zdziwienia.
- Przecież ona go nie cierpi. - oświadczyła rudowłosa, a piegowaty przymknął na moment powieki.
- On też za nią nie przepada... Więc, dlaczego? - szepnął nie rozumiejąc tej całej sytuacji. Koise ruszyła nagle do przodu. - Gdzie idziesz? - zapytał się Yamaguchi, idąc za nią.
- Będę ich śledzić. - powiedziała twardo dziewczyna, ściskając mocno ramię torebki w dłoni.
- Co? Ale po co? - czarnowłosy pokiwał głową na boki. - Lepiej nie. Jeśli Tsukki się dowie, to...
- Nie dowie się. A ja muszę wiedzieć, gdzie oni idą. Chodź. - złapała go za nadgarstek i pociągnęła za sobą do przodu. Yamaguchi przeżegnał się w myślach, mając nadzieję, że dwójka nastolatków ich nie zauważy.

~°~

- Idą za nami. - westchnęła dziewczyna, kiedy Kei ściągnął słuchawki z uszu.
- Co? Kto? - ściągnął ze sobą brwi i już chciał odwrócić głowę w tył.
- Nie odwracaj się. - zatrzymała go w połowie wykonywanego czynu. - To tylko Tadashi i Koise. Pewnie jest ciekawa, dlaczego z tobą gdziekolwiek idę. - powiedziała znudzonym tonem. Tsukishima jednak odwrócił w ich kierunku głowę i widząc minę przerażonego Yamaguchiego, jeszcze bardziej go dobił swoim lodowatym spojrzeniem.
- Nie tylko ona jest ciekawa. - skomentował wzdychając i wracając wzrokiem na drogę przed sobą.
- Spojrzałeś? - piwnooka przekręciła oczyma, a jej ramiona lekko opadły. - Tadashi jest teraz pewnie przerażony.
- Jest. - potwierdził blondyn z uśmiechem. - Ale może w końcu przestanie się wtrącać w nie swoje sprawy. - dodał i skręcili w lewo, a następnie przeszli przez furtkę, wchodząc na teren posesji dziewczyny.
- Wątpię. Yamaguchi cię podziwia i nie szybko znudzi mu się interesowanie twoimi sprawami. - stwierdziła Ushijima otwierając drzwi i wpuszczając do domu przodem Keia.

- Widział nas... - szepnął piegowaty.
- A to znaczy, że Maki też o nas wie. - oświadczyła Washi, a po jej plecach przebiegły ciarki. - Już po nas. - dodała, czym jeszcze bardziej załamała Tadashiego.
- Wiedziałem, że to nie będzie dobry pomysł...


Do zoba! 🍂

Kilka Słów || TSUKISHIMA KEIWhere stories live. Discover now