𝒯𝓇𝓏𝓎𝒹𝓏𝒾ℯ𝓈𝒸𝒾 𝒹𝓌𝒶💬

1.5K 146 14
                                    

Poprawiono: 09.05.20

OKEY misie!

Oto kolejny, zapraszam do czytania! ❤️

🦎🦎🦎


Na matematyce pierwszy raz nie potrafiła się skupić. Cały czas w głowie miała słowa blondyna. Myślała nad tym, co ma zrobić ze swoimi uczuciami.

- Ushijima, coś nie tak? - zapytał nauczyciel, patrząc na brunetkę spod okularów.
- Wszystko dobrze, proszę pana. Źle się po prostu czuje. - mruknęła, mając głowę nisko. W końcu uzyskała od siebie odpowiedź. Musi sobie odpuścić.
- W takim razie powinnaś iść do pielęgniarki. Weź kogoś ze sobą, by cię przypilnował. - oświadczył, a brunetka z westchnieniem podniosła się i zerknęła na rudowłosą, która z uśmiechem ruszyła za nią w stronę drzwi, przez które przeszły.

- Nie wierzę, że nic was nie łączy. - zaczęła, a Maki włożyła ręce do kieszeni mundurka, zaciskając w nich pięści.
- Przestań, Washi. Źle się czuję, jeśli możesz to nie poruszaj więcej tego tematu i po prostu bądź cicho. - burknęła, patrząc się przed siebie.
- Nie mogę już na to patrzeć. - powiedziała moment później jasnowłosa, przypatrując się profilowi jej koleżanki.
- Na co? Miałaś być cicho. - prychnęła przekręcając oczyma.
- Przecież widzę, że darzysz go uczuciami.
- Gadasz głupoty.
- Nie ukryjesz tego przede mną, Maki. - westchnęła z lekkim uśmiechem.
- Słuchaj... - zatrzymała się, odwracając się przodem do rudowłosej. - Nawet jeśli coś do niego czuje, to nic to nie zmienia w naszej relacji. Ten związek jest i będzie tylko umową. - powiedziała, a Koise wpatrywała się w nią ze zdumieniem.
- Czyli się nie pomyliłam. - mruknęła do siebie i zaraz uśmiechnęła się szeroko. - Musisz coś z tym zrobić!
- Nie będę z tym nic robić. Ty lepiej zajmij się Yama...
- Już ze sobą chodzimy. Teraz czas na ciebie i Tsukishime. - poklepała zaskoczoną brunetkę po ramieniu i ruszyła schodami w dół. - Chodź do higienistki.

Siedziała w salonie przykryta kocem i patrzyła się w sufit, słuchając piosenki z radia. Pielęgniarka wysłała ją do domu, mimo iż dziewczyna mówiła, że może zostać w szkole. Nie miałaby aż tak dużo czasu na przemyślenia, jak teraz. Westchnęła. Musiała coś ze sobą zrobić, inaczej by zwariowała. Wstała na równe nogi i poszła do pokoju, z którego wzięła piłkę do siatkówki i wróciła na dół, kładąc się z powrotem na kanapie. Zaczęła odbijać nad sobą przedmiot, próbując przestać rozmyślać nad trudnym dla niej tematem. W końcu usłyszała jak jej telefon wydaje z siebie głos. Zmarszczyła brwi odwracając głowę w jego stronę, przez co piłka uderzyła ją w głowę. Syknęła cicho i z grymasem na twarzy, usiadła i wzięła w dłoń komórkę, którą odblokowała.

13:09

Ushijima Wakatoshi: Przyszedł do ciebie list z Tokio.

Telefon wyleciał z jej dłoni, a jej dłonie od razu powędrowały na poliki, z którymi zderzyły się w głośnym plasku.

- Cholera! - krzyknęła. Jeszcze kilka miesięcy temu na jej twarzy pojawiłby się uśmiech, ale teraz była w kompletnej rozsypce. Przez to wszystko, co działo się wokół niej przez ten czas, zapomniała całkowicie o tym, co zrobiła przed rozpoczęciem nauki w Karasuno. Wypuściła z płuc powietrze ze świstem i wzięła szybko telefon do ręki.

13:11

Ushijima Maki: Czytałeś go?

W myślach modliła się o to, by go nie przeczytał. Jeśli jej rodzina dowiedziałaby się o tym liście i o tym, co było w środku, nie uczęszczałaby już na lekcje w jej liceum.

13:12

Ushijima Wakatoshi: Oczywiście. Sama mnie o to prosiłaś, kiedy zaczynałaś naukę w Karasuno. Zostałaś przyjęta, tata zaczął wszystko załatwiać.

Przeczytała to kilka razy. Jej serce zwolniło bicie, a jej twarz stała się blada. Poczuła wielką pustkę w głowie i nie wiedziała co z tym zrobić. Naprawdę lubiła te liceum i kochała drużynę, z którą przyszło jej współpracować. Na dodatek Kei... Kto mu pomoże w matematyce, jak nie ona?

13:13

Ushijima Wakatoshi: Masz czas do przerwy zimowej, by wszystko pozałatwiać w swojej szkole i pożegnać się ze znajomymi. Mam nadzieję, że załatwiłem ci dostateczną ilość czasu. Ojciec chciał, byś tam była już za tydzień

13:15

Ushijima Maki: Dziękuję. Chyba tyle czasu mi starczy

Złapała się za głowę, uprzednio rzucając telefonem na koniec kanapy. Warknęła na siebie. Gdyby wcześniej wiedziała, jak dobrze będzie jej w Karasuno, nie myślałaby o tym, by wysyłać podanie do szkoły, która będzie tak daleko.

- Głupia! Po co ci to było? - prychnęła i wstała. Wyłączyła radio i ruszając na przedpokój zabrała ze sobą telefon oraz słuchawki. Założyła adidasy oraz bluzę. Wyszła z domu, zamykając go na klucz i wkładając słuchawki do uszu, zaczęła biec włączając losową playlistę.

~°~

Tsukishima rozglądał się dookoła ze zmarszczonymi brwiami.

- Czekasz na Maki? - usłyszał obok siebie głos, który przyprawił go o zawrót głowy.
- Co ci do tego, na kogo czekam? - burknął niezbyt miło.
- No wiesz... Mogłabym cię odprowadzić. W końcu Maki nie ma już w szkole. - powiedziała z lekkim uśmiechem, a blondyn prychnął.
- Nie będziesz mnie odprowadzać. Odczep się w końcu, a będzie dobrze. - powiedział i zaczął odchodzić z myślami obracającymi się wokół brązowowłosej dziewczyny. Niedaleko nich stał Yamaguchi rozmawiający z Koise i to właśnie do nich postanowił podejść.

- Tsukki! Coś się stało? - zapytał piegowaty, a Kei przekręcił oczami, wbijając wzrok w rudowłosą, która uśmiechała się szeroko od ucha do ucha.
- Zastanawiam się, gdzie wywiało tą ofiarę. - mruknął, zaczynając się znów rozglądać.
- Masz na myśli Maki?
- Ta. Przez nią Hidemi chce mnie odprowadzić. Gdyby tutaj była, to ona by nawet nie podeszła. - skrzywił się.
- Maki źle się czuła i pielęgniarka wysłała ją do domu. - Koise wzruszyła ramionami, patrząc się na brązowookiego spod ukosa. - Szukałeś jej tylko z powodu Hidemi? - zapytała, wpatrując się w skupieniu, w twarz okularnika.
- A niby z jakiego innego powodu? - uniósł w górę jedną brew i fuknął zwracając wzrok w kierunku różowowłosej.
- No nie wiem, może...
- Koise, niedługo masz pociąg. - zaczął Yamaguchi, wiedząc, co dziewczyna miała na myśli.
- Naprawdę? Dzięki, że pilnujesz czasu, Tadashi. - uśmiechnęła się i złapała go za rękę, przez co lekko się zarumienił. Tsukishima spojrzał na nich spod byka i prychnął.

- Idę z wami.

~°~

Stanęła w szoku, patrząc na swoje drzwi wejściowe. Odgarnęła włosy w tył i podeszła bliżej, patrząc się na namalowany na nich napis. Przymknęła na moment powieki, stając luźno na jednej nodze.

- To podchodzi pod zniszczenie mienia. – burknęła i podrapała się po głowie. Dotknęła czerwonej farby, sprawdzając, czy jest już sucha. – Da się jeszcze zmyć... – powiedziała do siebie i otworzyła drzwi do domu. Od razu poszła do łazienki i wzięła stamtąd pierwszy lepszy ręcznik oraz miskę z wodą, po czym wróciła przed dom. Wróciła się jeszcze do kuchni, z której wzięła ocet i zaczęła oczyszczać drzwi z ordynarnego napisu. Wiedziała, kto za tym stoi, ale nie miała zamiaru bawić się już w takie rzeczy. Musiała coś z tym zrobić, bo wiedziała już, że plan Tsukishimy nie zadziała tak, jakby tego chciał.

Do zoba!🍂

Kilka Słów || TSUKISHIMA KEIWhere stories live. Discover now