𝒟𝓏𝒾ℯ𝓈𝒾ℯ𝒸💬

2K 167 17
                                    

Poprawiono: 09.05.20

OKEY misie!

Zapraszam do czytania i komentowania, które jest mile widziane ;)

𓆈𓆈𓆈


Piwnooka otworzyła drzwi frontowe, a jej oczom ukazał się wysoki nastolatek z Shiratorizawy. Od razu się w niego wtuliła, ciesząc się, że jej znajomi ze szkoły poszli do swoich domów kilka minut temu.

- Dobrze cie widzieć, Ushi. - mruknęła w jego bluzę i westchnęła. - Wejdź do środka. Pójdę się odświeżyć i ubrać, i możemy iść. - uśmiechnęła się ciepło i wsunęła się z powrotem do środka domu, zaczynając wchodzić na górę. Wakatoshi zamknął drzwi i nie kłopocząc się zdjęciem butów, wszedł do salonu i usiadł na kanapie. Zmarszczył brwi i rozejrzał się. Zaciągnął się powietrzem i wyczuł nutkę męskiego dezodorantu. Ze zdziwienia jego usta lekko się rozchyliły. Siedział tak jeszcze kilka chwil zdając sobie sprawę z tego, że kilka minut temu, przed jego przybyciem w tym samym miejscu siedział prawdopodobnie chłopak jego siostry. Kiedy tylko młoda Ushijima zeszła na dół, brunet odwrócił w jej kierunku głowę i bez zbędnych ceregieli zadał pytanie.

- Masz chłopaka? - mruknął z grobową miną, a piwnooka niemal zakrztusiła się powietrzem.
- Waka, nie masz gorączki? - zagadnęła ubierając buta na nogę. Siatkarz wstał z miejsca i podszedł do niej.
- Nie mam. Za to czuję męskie perfumy. - prychnął, a Maki przewróciła oczyma.
- To nie znaczy, że mam chłopaka. - westchnęła. Wzięła na ramię torbę i sięgnęła po kule. Ushijima za to wziął w jedną dłoń torbę z protezą, a w drugą walizkę i wyszli z domu, który dziewczyna zakluczyła.
- Ale jakiś u ciebie był. - burknął niezadowolony z tego faktu starszy nastolatek.
- Byli. - poprawiła go. - Przyszli zobaczyć, jak tam u mnie. Jeden zniósł z góry walizkę z torbami, a drugi siedział i odrabiał matematykę. - wzdrygnęła się, przypominając sobie jego błędy.

Wakatoshi westchnął.
- Było źle? - zagadnął rozglądając się dookoła. W myślach stwierdził, że jego siostra mieszkała przy przytulnie wyglądającej ulicy.
- Tak średnio. Wytłumaczyłam mu to, czego nie rozumiał. Wypili herbatę i poszli do domów. Yamaguchi  wziął nawet kilka ciastek na drogę. - uśmiechnęła się lekko.
- Tak ma na imię ten twój znajomy? - upewnił się brązowooki, a Maki przytaknęła. - A ten drugi?
- Kei. Ogólnie jest strasznie wredny dla innych, ale...
- Prawie jak ty. - skomentował Ushijima z lekkim uśmiechem na ustach. Brunetka skrzywiła się.
- On jest jeszcze gorszy niż ja. - mruknęła.
- Na pewno? A przypominasz sobie sytuację, w której zmieszałaś z błotem Oikawę? - zerknął na dziewczynę, która przekręciła oczyma. Jednak ta sytuacja bardzo przypominała jej zachowanie Tsukkiego w stosunku do jej koleżanki.
- Zasłużył. Zachowywał się jak męska miss świata. - prychnęła. - Na dodatek uważał, że pozjadał wszystkie rozumy. - dodała po chwili, marszcząc przy tym brwi.
- Przez tą sytuację na pewno nie przejdzie do Shiratorizawy. - westchnął brunet i skręcił w jedną z uliczek, które prowadziły do żywszej części miasta.
- Uważam, że wasza drużyna bez niego jest lepsza, niż gdyby w  niej był. - wyznała po chwili, a Wakatoshi obdarzył ją swoim zdziwionym spojrzeniem. - No i, gdyby w niej był, twoja drużyna by mnie nie poznała. Nie chciałabym oddychać tym samym powietrzem co on przez więcej niż sekundę. - oświadczyła grobowym tonem, a jej brat cicho się roześmiał. Faktycznie, Maki nienawidziła jego obiektu zainteresowania.

~°~

- Cóż, masz do wyboru zakupić nową, lepiej przystosowaną do sportu protezę lub zostać przy tej starej. Wystarczy nanieść poprawę na jej ruchomą część. - stwierdził Shimura z uśmiechem.
- W takim razie... - zaczęła, lecz przerwał jej Ushijima.
- Wybiera nową. - oświadczył z grobową miną, a oczy nastolatki rozszerzyły się w szoku.
- Ale...
- Mamy na to pieniądze. - powiedział, wiedząc co nastolatka ma na myśli. Jej poliki lekko zaróżowiły się.
- Pan Shimura powiedział, że wcale nie musimy jej zmieniać. - burknęła, a brunet westchnął.
- Rozmawiałem o tym z ojcem, sam zaproponował jakiś czas temu, przed twoim wypadkiem, by zakupić ci lepszą protezę. - wzruszył ramionami.

- Więc, jaka jest odpowiedź? dopytał Shimura. Maki przez moment milczała, aby zaraz wypowiedzieć decydujące słowa.
- Niech będzie tak, jak mówi Wakatoshi. - mruknęła, a okularnik klasnął w dłonie, zaraz je pocierając.
- Cieszę się. Razem z nią będziesz miała większe pole do popisu oraz możliwość lepszego rozwijania się. - oznajmił z szerokim uśmiechem.

~°~

- Maki-chan! - krzyknął Satori widząc uśmiechniętą dziewczynę, wchodzącą na salę gimnastyczną Shiratorizawy. Szybko do niej podbiegł, łapiąc w ręce jej poliki, przez co usta piwnookiej wydęły się.
- Satori... puszczaj. - wysepleniła, ale czerwonowłosy z iskierkami w oczach jej się przyglądał. Dopiero, gdy na jego barku spoczęła ręka atakującego, asa drużyny, ten ją puścił. Maki rozmasowała swe poliki i westchnęła. - Jak się czujesz z nową protezą? Zagrasz z nami? - zapytał szybko, a brunetka rozejrzała się. Wokół niej stała większość drużyny z uśmiechami pełnymi nadziei.
- Też cię miło widzieć Satori i was także. - mruknęła najpierw, a jej usta ozdobił mały uśmieszek. - Myślę, że mogę z wami zagrać. Dwa tygodnie poruszałam się z pomocą tej protezy i chyba zaczęłam się do niej przyzwyczajać. - oświadczyła spoglądając w oczy starszemu bratu, który miał widoczne wahania, co do jej dzisiejszej gry.

- W końcu jakieś urozmaicenie treningu! - krzyknął czarnowłosy, którego dziewczyna w ogóle nie kojarzyła. Przekrzywiła głowę w bok.
- Kim ty jesteś? - burknęła, a ten jeszcze bardziej się ożywił.
- Jestem asem tej drużyny! - oznajmił. Maki zmarszczyła brwi.
- Wcale nie jest. - burknął Shirabu. - Nazywa się Tsutomu Goshiki i jest pierwszoklasistą. - przedstawił go. Ushijima przyglądała mu się chwilę, a następnie wyciągnęła w jego kierunku dłoń.
- Jestem siostrą Wakatoshiego, Maki. Także chodzę do pierwszej klasy. Miło mi cię poznać. - chwilę poczekała, aż chłopak uściśnie jej dłoń. Był dziwny i dziwiła się, że taki ktoś jest w składzie wyjściowym drużyny jej brata. W tym samym czasie wyświetlacz jej telefonu, który zostawiła w na ławce w torbie, zaświecił się oznajmiając nową wiadomość.

Podzielili się na drużyny, piwnooka nie musiała się przebierać. Miała na sobie czarne dresy i białą koszulkę na krótki rękaw, więc było jej wygodnie. Ustawiła się w miejscu do odbioru i czekała na zagrywkę jej brata. Byli w osobnych drużynach, ale ona miała po swojej stronie Satoriego i tego pierwszoklasistę, razem z Semim i dwoma innymi zawodnikami. Uśmiechnęła się. Ushijima wyskoczył w górę, a piłka uderzyła w parkiet jej drużyny. Zwilżyła usta językiem i podniosła rękę w górę, chcąc, by to w nią celował. W końcu znów poczuła ten dreszczyk, kiedy zagrywał ktoś silny. Uwielbiała to.

Do zoba! 🍂

Kilka Słów || TSUKISHIMA KEIWhere stories live. Discover now