𝒪𝓈𝒾ℯ𝓂💬

2.1K 176 28
                                    

Poprawiono: 09.05.20

OKEYKA misie!

Oto kolejna część, która wita was cieplutkimi ramionkami ^^

Mam nadzieję, że się wam spodoba!❤️

𓆈𓆈𓆈

– Dzięki. – mruknęła, kiedy blondyn dosłownie zrzucił ją ze swoich pleców. Stwierdziła, że w podzięce zaprosi ich na herbatę. Chociaż to nie było jednak stwierdzenie, a raczej coś w stylu obowiązku... manier.
– Chcecie wejść na herbatę i jakieś ciastko? – zapytała otwierając drzwi.
– Chętnie wejdziemy z Tsukkim. – odparł od razu Yamaguchi, a Kei przeleciał po nim spojrzeniem wyrażającym... Właśnie, co? Maki nie wiedziała dokładnie o co chodziło blondwłosemu czterookiemu, ale otworzyła bardziej drzwi i wskoczyła do środka.

– Rozgośćcie się. Mieszkam sama, więc nie musicie się witać. – powiedziała i sięgnęła po kule, która stała przy wejściu. – Podaj mi to wszystko Tadashi, mogę już sama to wnieść na górę. – mruknęła wyciągając dłoń po swoje rzeczy.
– Na pewno dasz sobie radę? – zadał pytanie, a Tsukki oraz Maki obdarzyli go znudzonymi spojrzeniami. Pod takim naciskiem piegowaty od razu oddał jej dwie torby, a uszkodzoną protezę postawił przy wyjściu. Ushijima wzięła swoje rzeczy na ramię i wspomagając się poręczą oraz kulą zaczęła wspinać się po schodach na górę.

– Wejdźcie do salonu, za moment wrócę i zrobię wam herbaty. Możecie poczęstować się ciastkami, powinny stać na stoliku! – zawołała do nastolatków, którzy w tym momencie ściągali buty. Kiedy byli już boso przeszli się krótkim korytarzykiem do salonu, który powitał ich białymi ścianami, dwoma szarymi fotelami oraz sofą w tym samym odcieniu. Pod ścianą stały dwie komody, na których stało radio i dwie ramki ze zdjęciami. Obok nich widniał zapełniony aż po brzegi książkami regał, a na zawieszce przyczepionej do jego boku wisiał najprawdopodobniej miecz. Widząc go ciemnowłosy wzdrygnął się.

– Tsukki, ona nas nie z-zabije, prawda? – zapytał się wyższego, który na to pytanie prychnął i podszedł do zdjęć.
– Jak kaleka mogłaby kogokolwiek skrzywdzić, a co dopiero zabić? – burknął biorąc w dłoń złotą ramkę i oglądając fotografie. Ku jego zdziwieniu widniał tam brat Ushijimy oraz ona, lecz... nie miała protezy. Maki była tam ubrana w białą koszulkę na ramiączkach i krótkie szorty w moro. Na plecach miała wędkę, a na głowie czapkę z daszkiem.
– Kaleka, która ma w małym palcu sztuki walki oraz używanie sprawnie miecza. – odezwał się nagle dziewczęcy głos, przez co o mało co blondyn nie upuścił zdjęcia. Spojrzał się na nią lekko zaskoczony, przez ramię. – Jaką herbatę chcecie? – zapytała wchodząc do kuchni i włączając czajnik elektryczny. – Mam owocową, zieloną, białą i zwykłą. – oznajmiła.
– Może być owocowa. – odpowiedział Yamaguchi idąc do kuchni. – A ty jaką chcesz, Tsukki? – zagadnął jeszcze okularnika, który przeniósł swój obiekt zainteresowania na drugie zdjęcie.
– Może być zielona z jedną łyżeczką cukru. – burknął widząc uśmiechniętą od ucha do ucha Maki siedzącą na wózku inwalidzkim. Za nią stał jej brat i... Kei poczuł jakiś uścisk w klatce piersiowej. Szybko odwrócił wzrok od fotografii i podszedł do regału oglądając książki. Widząc jednak tytuł, za którym tak uganiał się od roku, jego oczy szeroko się otworzyły, a usta bezgłośnie powiedziały, że potrzebuję pożyczyć tą książkę. Wystawił w jej kierunku rękę, chcąc wysunąć ją ze swojego miejsca i nawet nie zauważył, że ktoś obok niego stoi.

– Jest świetna. – powiedziała nagle brunetka, a chłopak wzdrygnął się, prostując jak na baczność. – Wyluzuj. Jak chcesz mogę ci ją pożyczyć do czasu aż wrócę z powrotem do szkoły. – westchnęła i wyjęła kryminał razem z jeszcze jakąś książką w miękkiej okładce. – Ta też jest dobra. Życzę miłego czytania. Masz sporo czasu. – oznajmiła podając zdziwionemu blondynowi ponad czterysta stronowe kryminały i przy pomocy kul dotarła do fotela, na którym wygodnie usiadła.
– Dzięki. – mruknął i poszedł w jej ślady, siadając obok czarnowłosego na sofie i sięgając po herbatę, której upił małego łyczka, czując jak parzące ciepło rozchodzi się po jego przełyku. – Nie ma tu trucizny? – zapytał unosząc jedną brew ku górze i przyglądając się napojowi.
– Niestety, nie chce być karana. – prychnęła i cicho westchnęła bawiąc się swoim wskazującym palcem lewej ręki.

– Właśnie... – odezwał się nagle Tadashi, a dwie pary oczu skupiły na nim swe spojrzenie, przez co nieco się speszył. – Na jak długo wyjeżdżasz? – zapytał po kilku dłużących się sekundach ciszy. Brunetka mruknęła coś pod nosem i poprawiła swoją pozycję, siedząc teraz bardziej prosto.
– To zależy, ale najpewniej nie będzie mnie ze dwa lub trzy tygodnie. – odparła i wzięła swoją herbatę w dłonie, ogrzewając je w ten sposób. – Pewnie ominą mnie ze dwie rozgrywki na zawodach. – wzruszyła ramionami, jakby jej to wcale nie ruszało.
– Czyli wy też odpadłyście na wcześniejszych kwalifikacjach? – dopytał z uśmiechem (typowym dla niego) Tsukishima.
– Nie brałyśmy w nich udziału. Chciałyśmy się bardziej przygotować. – przekręciła źrenicami i wzięła łyka białej herbaty.
– Przecież jesteście dobre. Ostatnio nawet...
– To był fart. – powiedziała od razu, a zaskoczony i zaciekawiony Kei przyjrzał się jej dokładniej. – Byłam w złym nastroju, a dziewczyny w dobrej formie. To wystarczyło. – teraz to Ushijima zerknęła spod byka na Keia.
– Jak to, w złym nastroju? Nie powinno cię to właśnie... Jakby to ująć...
– Przydusić? Nie. Najważniejszym o czym myślałam było celowanie jak najmocniej w okularnika. – uśmiechnęła się wyzywająco. Tsukki zmarszczył brwi.

Czyli te petardy były uderzane tylko do mnie...? – zapytał się w myślach, lecz wbrew temu jaki efekt chciała tym uzyskać ciemnowłosa, on czuł kompletnie coś innego. W momencie swoich bloków, by zatrzymać dziewczynę poczuł tą chęć do rywalizacji, a co najważniejsze... Do grania. Grania w siatkówkę. I kiedy teraz tak swobodnie mu powiedziała, że te mocne serwy oraz ataki były specjalnie dla niego, poczuł się w jakimś stopniu wyróżniony.

– Będziemy już iść. – powiedział po kilku minutach ciszy ze swojej strony i wstał dopijając ciepłą herbatę.
– Och, a ja się chciałem jeszcze zapyt...
– Kiedy indziej. / Jeszcze będzie wiele okazji do zadawania pytań. – odpowiedzili naraz dwoje środkowych zaraz ciskając w siebie gromami. Za to biedny Yamaguchi stał i nie wiedział, co ze sobą zrobić w takiej chwili.

Do zoba! 🍂

Kilka Słów || TSUKISHIMA KEIWhere stories live. Discover now