część 58

218 17 4
                                    

Luhan

Chwilę po śniadaniu asystowałem przy zmienianiu opatrunku Sehuna. Lay powoli zdjął bandaż. Moim oczom znów ukazał się napis: 扼杀. Nie leciała już na szczęście z niego krew, jednak rana wyglądała na głęboką.

-Yixing, czy zostanie mu po tym blizna?

-Postaram się, żeby nie, ale niczego nie obiecuję

Później wszyscy zeszliśmy na dół. Reszta już na nas czekała. Pojechaliśmy do szpitala.

Na korytarzu spotkaliśmy zdenerwowanego Minseoka.

-Xiu, jak z nim?-spytałem, przytulając go

-Nie wiem, wypierdolili mnie, mówiąc, że musi odpoczywać kurwa. Z kim lepiej odpocznie jak nie ze mną?-widać było, że nie spał całą noc

-Niech spierdalają. Wchodzimy-zarządził Suho

Wszyscy, nie zwracając uwagi na krzyk pielęgniarki, weszliśmy na salę pooperacyjną. Jongdae na szczęście leżał tam sam. Xiumin oczywiście od razu podbiegł do chłopaka.

-Chennie, jak się czujesz? Przepraszam, że nie siedziałem tu z tobą, ale mnie wyrzucili

-Już jest lepiej-uśmiechnął się słabo Jongdae

Chłopak popatrzył na nas wszystkich. Uśmiechnął się szerzej i powiedział:

-Jesteście. Wszyscy...

-Oczywiście, że wszyscy-odpowiedział Jongin-I Kyungsoo ma ci coś do powiedzenia. Prawda?-powiedział i wypchnął chłopaka na przód

Na początku D.O nic nie mówił, jakby walczył sam ze sobą. W końcu chyba jakaś część jego, wygrała walkę. 

-Przepraszam

Wszystkim nam opadły szczęki. Najwidoczniej nie tylko ja działem na swojego chłopaka, że zaczął on pokazywać jakiekolwiek uczucia. Chen uśmiechnął się.

-Nie ma sprawy, już mi o wiele lepiej

Widziałem, że stara się zachowywać jak najbardziej męsko przy Xiuminie i trzeba mu było przyznać-udawało mu się to.

Po kilku minutach do sali wszedł, zaalarmowany przez pielęgniarki, lekarz. Wystarczyło jednak tylko jedno spojrzenie Krisa, żeby zmył się tak szybko jak przyszedł.

Siedzieliśmy z nim jeszcze przez kilka godzin. Opowiedzieliśmy im co się działo podczas jego pobytu w szpitalu. Yifan oczywiście nie szczędził im szczegółów o jego braku snu przez "jakichś niewyżytych gówniarzy". Kiedy zaczęliśmy się już zbierać zacząłem przekonywać Minseoka do powrotu do domu. Ten jednak uparcie twierdził, że szpitalne krzesła są idealnym miejscem do spania. Nie mogliśmy nic zrobić. Jak on się na coś uprze to wiadomo, że tak ma być. Suho zaproponował, że razem z Layem, przywiozą im jeszcze dzisiaj jakieś ubrania do przebrania.

Po powrocie do domu Tao, "wszyscy razem, zgodnie postanowiliśmy", że jako że jest już środa to przez resztę tygodnia i tak nie opłaca się chodzić do szkoły i że resztę tygodnia spędzimy razem w tym domu. Byłem święcie przekonany, że jestem w tym przypadku traktowany jak ściana nawet przez Sehuna, bo jakby nikt nie słyszał moich protestów. No cóż. Takie moje życie. Całe EXO-K pojechało po swoje rzeczy. Kiedy zostałem sam na sam z Layem zapytałem o coś co mnie nurtowało od rana.

-Yixing. Mam pytanie...

-Hmm..?

-Czy z Junmyeonem łączy cię coś więcej?

-Yyyy...

-Nie wymyślaj nic. Wiem, że tak, ale powiedz co dokładnie

-Spytał mnie dziś o zostanie jego chłopakiem...-powiedział cicho z różowymi policzkami

-I co zgodziłeś się?! Na pewno się zgodziłeś! Nie ma innej opcji! Prawda?

-Tak...

Właśnie takiego potoczenia spraw się domyślałem, po wczorajszym dniu. Nie powiem, było mi to bardzo na rękę. 

Reszta tygodnia minęła dość podobnie. Przy śniadaniu Kris narzekający na brak snu, ale to już się chyba stało swojego rodzaju rutyną, bo przez wiele godzin to my nie mogliśmy spać właśnie przez najstarszego i jego słodką pandę. Codziennie odwiedzaliśmy Jongdae, całą dziewiątką bo Xiumin uparł się i przez ten cały czas był z Chenem. Pracownicy szpitala już się chyba przyzwyczaili bo nikt już się do nas nie przypierdalał.

W niedzielę wypuścili Chena. Mówili, że nie jest to tak poważne, aby dalej zajmował szpitalne łóżko, ale musi dużo odpoczywać. Tak więc do, można to już chyba nazwać swojego rodzaju  zawodami, dołączyli się Minseok z Chenem. 

W poniedziałek oczywiście razem z Sehunem musieliśmy już iść do szkoły. Nad nikim innym nie miałem aż takiej "władzy" tak więc, kiedy wszyscy jeszcze spali, wyszliśmy wsiedliśmy na mój motor, po który wczoraj specjalnie musiałem jechać pod dom Baekhyuna i pojechaliśmy do szkoły. Jakie było zdziwienie wszystkich ludzi, wiedzących nas razem.

Nauczycielom oczywiście wcisnąłem jakiś banalny kit dlaczego to nie było nas przez cztery dni w szkole. Na szczęście uwierzyli. 

Kończyłem dzisiaj o godzinę później od Sehuna, także nie spodziewałem się, że będzie siedział pod moją klasą i gdy tylko z niej wyjdę złapie mnie w swoje ramiona i pocałuje. Teraz miny ludzi widzących tą scenkę były jeszcze lepsze.

Dostaliśmy wiadomość, że wszyscy przenieśli się do domu Junmyeona, więc tam też się udaliśmy.

...

Can we are one? HunHan [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now