część 11

235 20 1
                                    

Sehun

W piątek po wyjściu z biblioteki pojechałem do domu Junmyeona. Dzisiaj w nocy mieliśmy opierdolić centrum handlowe położone na drugim końcu miasta, więc mieliśmy się stawić u niego w domu już z rana (czyli jakoś o 12) z odpowiednim sprzętem, a jako że wiedział o mojej sytuacji w szkole ja miałem przyjechać zaraz po czyli około 13 30. Była 14 55, a ja dopiero wsiadałem do autobusu.

Mam przejebane. Teraz będą się dopytywać z kim i gdzie byłem, a ja nie mam za bardzo ochoty chwalić się przed nimi, że mam korepetycje u jednego z naszych największych wrogów. Jakoś nie za bardzo interesuje mnie co mają na ten temat do powiedzenia, tym bardziej, że to właśnie Luhan zostawił pod żebrami Chanyeola dość dużą ranę, która jest aktualnie tylko blizną jednak Baek chyba by mnie rozszarpał gdyby dowiedział się, że moim korepetytorem jest ktoś kto, podczas jednej z konfrontacji obu gangów, dźgnął nożem jego ukochanego.

Musiałem na szybko wymyślić jakąś wymówkę bo gdy tylko przekroczyłem próg domu Junmyeona usłyszałem:

-Kurwa Sehun, wiesz która jest godzina?! Gdzieś ty do chuja był?-mi też miło cię widzieć Jongin.

-Byłem w szkole-odpowiedziałem.

-Lekcje nasza klasa kończyła o 13 jest 15 20. Co do chuja cię zatrzymało?-nie wiedziałem co odpowiedzieć-a z resztą, od kiedy ty w ogóle na lekcje chodzisz?-na szczęście do naszej rozmowy wtrącił się Suho, który mnie uratował.

-Sehun ostatnio ma trochę problemów w szkole więc pewnie miał znowu jakąś pogadankę z dyrektorem lub wychowawcą, prawda?-Junmyeon dzięki.

-Tak-odpowiedziałem

-Dobra nie istotne-powiedział Kai-Chodźmy do reszty

Po udaniu się do salonu usiedliśmy w szóstkę wokół stołu, a Suho zaczął tłumaczyć nam jaki jest plan. Czyli tak jak zwykle. Chanyeol stoi na czatach, ja likwiduję ochroniarzy i wyłączam kamery, Kai-nie Jongin nie ma prawa jazdy, ale komu to przeszkadza?- czeka na nas w samochodzie żebyśmy jak najszybciej mogli spierdolić gdyby coś się stało, a Suho, Baekhyun i Soo idą do wybranych sklepów. Nic nadzwyczajnego. Robiliśmy już tak kilka razy i za każdym razem nam się udawało.

Około 23 wyruszyliśmy. Na miejscu byliśmy o 23 40. Najpierw z samochodu wysiadłem ja i musiałem niezauważony wejść do galerii. Gdy to mi się udało, udałem się do pokoju ochroniarzy. Spojrzałem przez uchylone drzwi i prawie się zaśmiałem. Nic prostszego nie będzie.

Ochroniarz był tylko jeden i w dodatku spał. Wszedłem więc cicho i uderzyłem go celnie w tył głowy tak aby stracił przytomność. Następnie popatrzyłem na komputer sterujący całym prądem i kamerami w budynku. Stary sprzęt, to będzie zbyt proste. Odłączyłem zasilanie kamer oraz wyjąłem kasety z nagraniem gdy ja wchodzę do budynku. Następnie trzy razy włączyłem i wyłączyłem światło w pokoju. To był nasz umówiony znak na to, że droga wolna.

Jako, że budynek oprócz mnie i ochroniarza był zupełnie pusty to usłyszałem otwieranie drzwi. Wiedziałem, że ta akcja musi się udać. W czasie gdy oni rabowali wybrane sklepy ja zacząłem przeszukiwać pokój ochroniarzy i w pewnym momencie zobaczyłem coś co mnie przeraziło. Na biurku leżała karteczka, na której pisało "O północy przyjdzie jakiś nowy dzieciak, który ma cię zmienić wpuść go. Nazywa się Cheong Sungwoo".

O kurwa. Spojrzałem na zegarek. Była 23 56. Kurwa, Kurwa, Kurwa. Nie wiedziałem co zrobić. W tym momencie usłyszałem nadjeżdżający samochód spojrzałem przez okno. O kurwa to chyba on. Słyszałem jak Chanyeol daje znak chłopakom o tym, że ktoś nadjeżdża oraz Baeka, który razem z Suho i D.O spierdalają tylnym wyjściem.

Ja za to postanowiłem improwizować. Zabrałem ochroniarzowi czapkę z nazwą firmy ochroniarskiej i założyłem ją na siebie i zbiegłem na parter galerii w drzwiach zobaczyłem dobrze zbudowanego, trochę starszego chłopaka. Nasunąłem czapkę żeby jak najmniej było widać mi twarz i spokojnie wpuściłem chłopaka.

-Ty jesteś Cheong Sungwoo?-chciałem żeby mój głos brzmiał jak najbardziej dorosło.

-Tak, zostałem tu przyjęty jako ochroniarz. To ciebie mam zmienić?

-Owszem. Ja właśnie kończę-musiałem też na szybko wymyślić dlaczego w pokoju leży nieprzytomny ochroniarz. Wtedy mnie olśniło. Na mundurze starszego ochroniarza, którego obezwładniłem pisało chyba Lee Dongwon czy coś w tym stylu więc odparłem-W pokoju jest jeszcze Dongwon hyung, ale zasnął więc jeśli ci życie miłe tam na razie nie wchodź-i zaśmiałem się. Próbowałem brzmieć jak najbardziej naturalnie-A i mieliśmy przez chwilkę awarie prądu ale już wszystko naprawione, tylko musisz włączyć kamery system z kamerami. Pokój ochroniarzy jest na pierwszym piętrze, znajdziesz go szybko bo jest zapalone światło-uśmiechnąłem się najbardziej naturalnie jak umiałem w tamtym momencie jednak nadal zakrywając oczy czapką.

-Dziękuję ci bardzo. Mogę wiedzieć jak się nazywasz? Będziemy teraz przecież razem pracować-uśmiechnął się

-Niestety nie. To mój ostatni dzień tutaj. Jutro wyjeżdżam do... Do Europy. Tak, do Europy. Będę studiować w Londynie.

-Wow ale zajebiście. W takim razie powodzenia i do zobaczenia.

-Cześć-odpowiedziałem krótko i chciałem już wyjść z galerii kiedy starszy krzyknął:

-To jak masz w końcu na imię?

Po kilku sekundach zastanowienia odparłem:

-Nazywam się Lu Han

...

Can we are one? HunHan [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now