część 32

254 20 0
                                    

Luhan


Po chwili jednak poczułem silne ramiona przyciągające mnie do siebie i duże dłonie, które zabrały moje ręce z twarzy i otarły moje łzy. Zobaczyłem przed sobą najszczerszy i najcudowniejszy, pocieszający uśmiech na świecie oraz usta mówiące:

-To żaden powód do płaczu.

Nie miałem pojęcia co miał mówiąc to na myśli, ani jak na to zareagować. Na szczęście, jeśli tak to można nazwać, młodszy domyślił się, że nie do końca wiem o co mu chodzi. Wyjaśnił to bardzo prosto. Tak więc po chwili poczułem na sobie jego jak zwykle cudowne usta na swoich. Myślałem, że to znowu sen. Jeśli tak to Luhan proszę nie budź się. Nie to chyba jednak dzieje się naprawdę. Właśnie siedzę w pokoju Oh Sehuna i wymieniam się z nim śliną. No pięknie, jakby się ktoś o tym dowiedział już byłbym martwy. Nie za bardzo się tym przejąłem bo jedyne co zrobiłem to pogłębiłem pocałunek.

Nie wiem ile czasu spędziliśmy w takiej pozycji. Skończyliśmy dopiero, gdy obu nam skończyło się powietrze. On się ciągle uśmiechał.

-Wiesz, że w ogóle nie powinno do tego dojść? Jakby ktoś się dowiedział oboje byśmy mieli przejebane.

-Aktualnie mnie to nie za bardzo interesuje-powiedział i znowu złączył nasze wargi. No tak co pan Oh Sehun może sobie robić z opinii i reakcji innych.

Pocałunek robił się coraz bardziej namiętny, a my sami leżeliśmy już na łóżku. Znaczy ja leżałem, a on na mnie. Po chwili młodszy przeniósł się na moją szyję robiąc na niej czerwone ślady. Super teraz jeszcze będę musiał ukrywać swoją szyję-pomyślałem-Chociaż w sumie dla tej chwili jestem w stanie nawet się ukrywać cały, oczywiście zakładając, że nie będę musiał tego robić. Robiło się coraz bardziej gorąco. Dopiero w tym momencie zauważyłem, że mam rozpięty guzik w koszuli. Zauważył to także Sehun przez co zaraz po zdjęciu obluzowanego i tak krawata, zostały mi rozpięte następne guziki i ostatecznie zdjęta cała koszula. Nie pozostałem mu jednak dłużny bo zaraz po tym on także nie miał już na sobie swojej koszulki. Wtedy już poczułem ciasnotę w jego spodniach. Gdy młodszy zaczął zdejmować mi spodnie przypomniałem sobie o dość istotnej rzeczy.

-Sehun, chciałbym wrócić do domu, ale nie na czworaka więc zostaw dzisiaj moje spodnie w spokoju proszę-powiedziałem proszę tylko dlatego, że wiedziałem że jakby młodszy się postarał to i tak wracałbym dzisiaj na czworaka do domu z jeszcze większym bólem niż po ostatnich dwóch razach, ale on chyba jeszcze tego nie wiedział. Zrozumiał o co mi chodzi bo zaraz potem zabrał swoje ręce z mojego paska, przenosząc je na pośladki co chwila je ściskając w ten sposób, że jęknąłem mu w usta. Widziałem jednak jego niezadowolenie. Jego wybrzuszenie w spodniach, jak sądzę musiało mu już bardzo przeszkadzać bo spojrzał na mnie z błaganiem. Zaśmiałem się patrząc na jego krocze.

-Coś na to poradzimy-odparłem i odwróciłem nas tak, że teraz to ja byłem na górze i zdjąłem mu spodnie razem z bokserkami. Moim oczom ukazał się już stojący na baczność członek Sehuna. Był jeszcze większy niż go zapamiętałem. Chcąc ulżyć młodszemu wziąłem całą jego długość do ust. Nie zajęło mi dużo czasu, żeby chłopak doszedł. Połknąłem całą jego spermę.

-Dziękuję-usłyszałem. Podniosłem się i ułożyłem obok niego. Chyba ani mi ani jemu nie przeszkadzało to, że był kompletnie nagi, po prostu przytuliliśmy się do siebie i przez jakiś czas nic nie mówiliśmy. Po kilku minutach usłyszałem.

-I co my teraz zrobimy Luhannie?


...

Can we are one? HunHan [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now