Rozdział 13

4.9K 521 593
                                    

W sobotę rano całą piątką zebrali się na uniwersyteckim parkingu.

Uczelnia pogrążona była w ciszy i spokoju. Studenci, którzy nie pojechali na weekend do domów, korzystali z wolnego poranka, spora część odsypiała też pewnie piątkowe wyjścia i imprezy.

Emma, ubrana w czarną dresową sukienkę i jesienną kurtkę, szła przed nimi wzdłuż rzędu samochodów, ciągnąc za sobą małą walizkę. Pozostała czwórka spakowała się w plecaki.

Nate szedł obok Aidena, który co chwilę szeroko ziewał.

- Nie wyspałeś się? – zagadnął do niego.

- Nie pamiętam, kiedy ostatnio się wyspałem – prychnął blondyn. – Ale nie o to chodzi, po prostu nie jestem rannym ptaszkiem.

- To jak ty wstajesz na zajęcia?

- Mam na ósmą tylko raz w tygodniu – mruknął, tłumiąc kolejne ziewnięcie.

- Będziemy jechać cztery godziny, zdążysz się przespać – stwierdził Nate.

- Nie wiem, czy chcę zasypiać w waszym towarzystwie – odparł chłopak.

- Nie ufasz nam? – Szatyn uśmiechnął się pod nosem.

Głośne westchnięcie pełne irytacji zwróciło uwagę wszystkich w stronę Emmy. Dziewczyna dalej krążyła po parkingu, rozglądając się na wszystkie strony.

- Czego ty w ogóle szukasz? – zapytał Martin.

- Na parkingu? – Emma spojrzała na niego z politowaniem. – No nie wiem, zgadnij.

- Myślałem, że jedziemy z pod uczeni na dworzec i wsiadamy w pociąg – mruknął rudowłosy.

- Nie, moi rodzice wysłali kogoś, aby podstawili nam o świcie samochód, ale ten parking oczywiście musi mieć kilometr długości!

Nate przystanął w miejscu.

- Co zrobili twoi rodzice? – zapytał.

- No mówię, że... Jest! – Czarnowłosa szarpnęła za sobą walizkę i pośpieszyła w stronę, gdzie stał czarny Ford. Następnie przesunęła ręką pod felgą i wyjęła przyczepione kluczyki.

- Jest chyba za wcześnie, bo nie ogarniam, co się dzieje... - stwierdziła Abigail. – Twoi rodzice wysłali kogoś specjalnie po to, aby podstawili nam samochód i przyczepili kluczyki pod felgę?

- Są pomysłowi – mruknęła Emma, otwierając bagażnik.

- To chyba nie jest zbyt bezpieczne... Ktoś mógł znaleźć kluczyki i go ukraść – powiedział rudowłosy, kiedy dziewczyna pakowała swoją walizkę.

- Tak, Martin, bo każdy student w sobotę rano chodzi po parkingu i zagląda pod felgi samochodów, w nadziei, że znajdzie tam do nich klucze – odparła Emma, zajmując miejsce za kierownicą. – No, pakujcie plecaki i wsiadajcie.

- Zajmuję miejsce z przodu! – krzyknęła Abigail, ruszając do drzwi od strony pasażera.

- Hej! – Aiden pomachał Nate'owi przed twarzą. – Co cię tak nagle wmurowało?

- Nie, po prostu... - Chłopak wpatrywał się w samochód. – Też myślałem, że będziemy jechać pociągiem.

Nate nie tylko tak myślał. Dużo bardziej wolałby jechać pociągiem. Ograniczał jazdy samochodem tylko do sytuacji, gdzie było to konieczne, albo kiedy mógł być kierowcą. Wiedział dobrze, że ta opcja teraz odpadała, więc wolałby chociaż siedzieć z przodu, ale nie chciał robić niepotrzebnego zamieszania.

Fores [boyxboy]Where stories live. Discover now