Rozdział 11

4.6K 513 276
                                    

Ostatecznie całą piątką udali się do pokoju Nate'a i Martina. Rudowłosy stanął pod ścianą przy swoim łóżku i splótł nerwowo ramiona. Widać było, iż Aiden niepokoił go do tego stopnia, że biedny zaczynał pocić się ze strachu, na jego policzkach pojawiły się wypieki.

- Wiecie... - mruknął niewyraźnie. – Pięć osób w tym pokoju to chyba za dużo...

- Tak, o jedną – stwierdziła donośnie Emma, siadając na łóżku Martina i patrząc wyzywająco na blondyna.

Aiden nie zwracał na nią większej uwagi. Po wejściu do pokoju, rozejrzał się po nim powoli, bez zbędnej krępacji, po czym zajął miejsce na fotelu przy biurku Nate'a.

- A więc słucham – oznajmił, omiatając ich czwórkę wzrokiem.

W pokoju zapanowała cisza.

Szatyn był pewien, że każdy z nich myśli teraz dokładnie o tym samym. Okłamać go czy nie? A jeśli tak, to jak, żeby miało to ręce i nogi?

- Powiedzcie mu! – wyłamał się jako pierwszy Martin. Nate bał się, że chłopak lada chwila zejdzie im w tym pokoju z powodu stresu i panującego tu napięcia. – I tak się już wkopaliśmy!

Abigail westchnęła ciężko. Razem z Natem stała na środku pokoju, tuż przed blondynem.

- Czy reszta Fores wie o tych notatkach? – zapytała.

- Nie – odparł spokojnie Aiden.

Szatynka ściągnęła brwi.

- Dlaczego? – zapytała. – Dlaczego jeszcze nie pobiegłeś z tym do Shane'a?

- Chryste Panie, dlaczego wszyscy uważają mnie za jego pupilka, który będzie biegł do niego na każde skinienie i z każdą ważną informacją – jęknął blondyn.

- Nie sądzę, aby chodziło tylko o ciebie – rzucił Nate. – To w końcu „król" Fores – prychnął.

- A więc do waszej wiadomości król Fores o niczym nie wie – powiedział Aiden. – Ale to się zmieni, jeśli nie dowiem się, o co tu chodzi w ciągu najbliższych pięciu minut.

Nate i Abby spojrzeli po sobie. Chłopak czuł się koszmarnie, poczucie winy narastało w nim i rozsadzało mu głowę. Dziewczyna zaufała mu, powierzając mu notes Alexa, a on był na tyle bezmyślny, aby zostawić go w plecaku koło Aidena. Jak mógł o tym nie pomyśleć?

- Niech będzie... - westchnęła szatynka.

- Jesteś pewna? – zapytał Nate.

- Nie wydaję mi się, żebyśmy mieli jakieś inne wyjście – oznajmiła. – Jeśli nic nie powiemy i tak będzie z tego masakra, a tak może... - Zerknęła na blondyna. – Czy jest jakaś szansa, że gdy powiem ci wszystko, nie pójdziesz z tym do Shane'a?

- To zależy – mruknął. – Ale jeśli chcesz, aby to zostało w tym pokoju, radzę ci mówić prawdę i tylko prawdę.

Abby zastanawiała się jeszcze przez chwilę, nerwowo skubiąc końcówki długich włosów, po czym wzięła głęboki wdech pełen rezygnacji i zaczęła mówić.

Powiedziała wszystko, od przedstawienia osoby Alexa, przez sprawę przedawkowania Kate, aż po obsesję jej przyjaciela na punkcie Fores. Przedstawiła to co prawda w dużo bardziej okrojonej i oszczędnej wersji, niż wtedy gdy rozmawiała o tym z Natem, ale zawarła wszystkie istotne szczegóły, które sklejały historię w całość.

Aiden słuchał jej w milczeniu, a szatyn obserwował, jak wyraz jego twarzy powoli ulega zmianie. Z chłodnej obojętności przeszedł w coś wyrażającego zainteresowanie zmieszane z niedowierzeniem, a kiedy jego kąciki ust się uniosły, widać było, że ta historia niemal go bawi. Niemal, ponieważ w tym uśmiechu było raczej coś nerwowego, niż prześmiewczego.

Fores [boyxboy]Where stories live. Discover now