Ważne pod rozdziałem ⬇️
Pov. Rye
Byliśmy gotowi na 3 dniowy wyjazd nad jezioro. Andy wcale się nie cieszył tak jak my, ale to oczywiste dlaczego. Woda, pływanie itp.
Najbardziej podekscytowany był Brooklyn. To właśnie on uwielbiał wodę i baseny, zawsze był gotowy jechać z nami do aqua parku czy na basen.
Spakowaliśmy się do końca i wsiedliśmy w samochód. Tym razem prowadził Andy i usiadłem z nim z przodu, a chłopaki z tyłu. Droga dłużyła nam się niesamowicie. Jak zwykle Jack po jednej butelce małej wody prosi o postój na siku. Zatrzymaliśmy się na najbliższej stacji benzynowej i Jack wyleciał do toalety ciągnąc ze sobą Brook'a. Mikey spał ze słuchawkami w uszach, a ja z Andy'm poszliśmy kupić coś do jedzenia. Gdy wracaliśmy do samochodu, pozostali już siedzieli na miejscach, a Mikey wciąż spał.
- Jack. Masz tu trochę jedzenia i schowaj do torby. Nie wszystko jest twoje. - powiedziałem podając irlandczykowi reklamówkę.
- Dobra. To któro moje?
- Kupiliśmy dziesięć butterfinger's*. Dla każdego po dwa
- Okej - powiedział i wziął jednego
Jechaliśmy już dwie godziny. Andy poczuł się senny więc go zmieniłem i po 30 minutach dotarliśmy do celu.
Piękna okolica zwana Mystery Lakes*.
Duże jezioro z przejrzystą wodą. Była godzina 13 i już nieźle grzało. Jack od razu wyciągnął z bagażnika leżak i położył się w słońcu. Po 10 minutach dołączył do niego Brooklyn. Razem z Andy'm i Mikey'm zanieśliśmy walizki do swoich pokoi. Brook i Jack spali w pokoju z podwójnym łóżkiem, a ja, Andy i Mike w pokoju z trzema oddzielnymi co mi się szczerze nie spodobało bo ja chce spać z Andy'm.
Złączyliśmy więc nasze łóżka i teraz było super. Stwierdziłem, że najwyższa pora już coś zjeść więc zabrałem się za robienie kotletów, a później frytki. Wzięliśmy trochę rzeczy żeby mieć jak gotować, a to tylko trzy dni więc starczy nam. Zawołałem Jacklyn'a na obiad, bo od chwili kiedy przyjechaliśmy siedzą na słońcu i nic nie robią.
Po zjedzonym obiedzie odpoczęliśmy sobie na słońcu. Jack i Brook kontunuowali opalanie, ja z Andy'm leżałem pod parasolem, a Mikey poszedł do lasu po drewno bo planujemy zrobić ognisko.
- Wróciłem! - krzyknął Mikey niosąc drewno
- To o której? - zapytał Brook
- Jak będzie się już ściemniać, może około 21 - zaproponowałem
- To co? Popływamy? - zapytał Jack i wskoczył do wody, a za nim Brook i Mikey
Andy patrzył jak się chlapią i nurkują, potem przeniósł wzrok na mnie
- Coś nie tak? - zapytałem
- Nie, ale jak chcesz pływać to idź. Ja poczekam
- Anduś rozmawialiśmy już o tym. Bez Ciebie będzie nudno. Chyba, że jesteś zmęczony
- Nie, nie jestem. Przecież wiesz
- Wiem, ale już ci mówiłem, że chce z Tobą
- Nie chcę- spuścił głowę i zamknął oczy. Ułożył się na leżaku i siedział w telefonie. Poszedłem do wody z chłopakami. Pytali co z Andy'm, czemu nie idzie, ale dobrze wiedzą o co mu chodziPov. Andy
Nudziło mi się okropnie. Wszyscy w wodzie. W ogóle nie korzystam z tego naszego pobytu. Siedzę w cieniu na leżaku i przyglądam się jak moi przyjaciele szaleją w wodzie, tak właściwie to patrzę się na Rye'a. Zważywszy to podszedł do mnie.
- Andy. Prooooosze- złapał mnie za rękę
- Rye...
- No chociaż na chwilę
- Wejdę, ale do kolan
- Ty głupi jesteś. Cały. Pamiętasz jak mnie uratowałeś? Brook mi powiedział żebym udawał, że się topie
- Ja pierdziele, jaki on jest durny- zaśmiał się
- Jaaaaack! - darł się blondyn
- Co tam się dzieję? - zapytałem
- Topią Mikey'ego, a ja próbuje okiełznać Brook'a, bo czasem mu za bardzo odwala.
- Głupki- pokręciłem głową i chciałem wrócić na miejsce, ale Rye mnie tak popchnął, że wylądowałem w wodzie
- Ryan. Ty debilu!
- No co. Jesteś nareszcie w wodzie
- Czy widzisz abym był przygotowany? Ja nawet spodenek kąpielowych na sobie nie mam! - krzyczałem na bruneta i pobiegłem do naszego domku i usiadłem na łóżku w naszym pokoju przeszukując walizkę. Znalazłem suche rzeczy i poszedłem się przebrać.
- Andy... - zapukał Rye
- Emm...zajęte
- Wiem. Przepraszam. Po prostu chciałem żebyś z nami popływał
Przebrany otworzyłem drzwi, a Rye od razu mnie przytulił
- Rye. Jesteś mokry. Dopiero się przebrałem
- Przepraszam
- Może już wyjdziecie i posiedzimy razem i coś porobimy?
- Wiesz. Z tym będzie mały problem...
- Co? Dlaczego?
- Brook i Jack nie zamierzają chyba do wieczora wychodzić- wziął mnie za rękę i zaprowadził żebym spojrzał przez okno. Jacklyn i zmęczony Mikey dalej są w jeziorze.
- Także...no. Mikey zaraz wyjdzie, ale nie wiem jak z Jacklyn'em.
- Pomogę wam ich wyciągnąć. Tylko...znowu będę mokry.
Poszedłem z Rye'm na zewnątrz i próbowaliśmy zaciągnąć chłopaków do domu. Mikey poszedł się ubrać i odpocząć, a my mamy robotę. Rye co chwilę się przewracał z Brook'iem do wody, a ja na bardziej płytkiej powierzchni z wodą do ud siłowałem się z Jack'iem. Jack wyrwał mi się i zanurkował odpływając.
- No ja z nim nie wytrzymam!
- Spokojnie Andy. W końcu będą zmęczeni i sami wrócą- powiedział Rye puszczając Brooklyn'a. Zostawiliśmy ich i dochodziła godzina 17 i wreszcie im przeszło od razu waknęli się na łóżko i poszli spać.
- Nie obudzą się do ogniska - oznajmił Mike
- No raczej nie- potwierdziłem
- Jutro?
- Jutro
No dzisiaj jest pierwszy dzień więc mamy jeszcze jutrzejszy wieczór, a dziś jesteśmy zmęczeni podróżą. Poszliśmy do sypialni i zasnęliśmyButterfinger's - po prostu takie batoniki😉
Mystery Lakes - wymyśliłam sobieJeszcze kilka rozdziałów i koniec.
A teraz ważne pytanie. Książka będzie tak w tematyce szkolnej. Czyli, że wiecie chłopaki chodzą do szkoły i mają tam po 18 lat. Ale...
Chcecie w roku szkolnym czy wakacyjne opowiadanie?
Czekam na propozycje
Do następnego
Pa 😘
CZYTASZ
You've Got My Heart | Randy | RoadTrip
FanfictionZespół RoadTrip jak każdy zespół odbywa właśnie trasę koncertową. Czasami jest to dla nich meczące szczególnie dla Andy'ego, który ma astmę. Pewien koncert odmienił jego życie gdy trafił do szpitala i dowiedział się, że ma pewne problemy z sercem. ...