Pov. Andy
Nie wiedziałem co mam robić. Rye zaczął się ze mną nagle całować i podobało mi się. Nawet bardzo, ale co to miało znaczyć?
- Andy...wiesz, że Cię kocham? - wyszeptał
- Rye... - zacząłem
Nie dał mi dokończyć bo znowu zaczął mnie całować i nie chciał przestać. Położył mi rękę na biodrze. W pewnym momencie przestał i popatrzył na mnie
- Co ty robisz? - zapytałem wreszcie
- Próbuje Ci pokazać, że bardzo mi się podobasz
Uśmiechnąłem się i z całą pewnością zarumieniłem się.
- Słodko się rumienisz- uśmiechnął się
Wypadałoby mu powiedzieć to samo bo w końcu tak jest.
- Rye. Ty...też mi się podobasz- wypaliłem
- To świetnie się składa- znowu mu się zachciało całować
- Rye starczy na dzisiaj
- Nie sądzę...
- Nie dajesz mi oddychać
- No przepraszam
Wziął mnie za rękę i poszliśmy do kuchni. W sumie jestem głodny wypadałoby wreszcie coś zjeść.
- Na co masz ochotę? - zapytał
- Na Ciebie- powiedziałem ze śmiechem
- Co proszę?
- Nic, nic - dodałem ciszej
- To...co byś chciał zjeść?
- Mmm...tosty
- Dobra. Usiądź sobie, a ja się tym zajmę
- Rye...
- Wiem, wiem. Usiądź. Ja. Zrobię
Wywróciłem oczami i usiadłem na kanapie i wspominałem kiedy jeszcze był z nami Biscuit. Bardzo tęsknię za tym pieskiem, był idealnym dopełnieniem naszego zespołu jednak od samego początku wiedziałem, że nie możemy go zatrzymać ze względu na to, że ciągle jeździmy w trasy i nie ma kto się nim zająć i prędzej czy później i tak będziemy musieli się z nim rozstać.
- Gotowe. - powiedział Ryan podając mi talerz z tostami
- Dziękuję
Zjadłem dość późną kolację bo jest 22, ale wciąż jedno nie daje mi myśleć. Ten pocałunek...on był cudowny, a ani ja ani Rye nie wspomnieliśmy o nim tylko tak jakby nigdy nic wyszliśmy z jego pokoju po jedzenie. No proszę...chcę to powtórzyć.
Sam nie wiem czy to ciągnąć, czy mam o to pytać?
Rye patrzył na mnie cały czas. Przybliżył się do mnie i wtulił się we mnie.
- Lubię tak. - wyszeptał
Spojrzałem na niego i się uśmiechnąłem.
Byłem już taki zmęczony, ale Rye przytulony do mnie chyba nie zamierzał się ruszać z miejsca i w końcu odpłynąłem.Pov. Rye
Wtuliłem się w blondyna słuchałem bicia jego serca. Kocham to robić. Przez dłuższy czas Andy się nie odzywał wstałem z niego i zobaczyłem, że on śpi. Słodziak. Wziąłem go na ręce i zaniosłem do pokoju. Może będę z nim spać? Nie obrazi się? Haha, niby za co? Położyłem się obok niego i przykryłem nas kołdrą. Przytuliłem Andy'ego i zasnęliśmy.
Następny dzień
Godzina 9 : 20
Przetarłem oczy i dopiero teraz ogarnąłem co się dzieje. Andy śpi obok mnie. Chyba spał spokojnie całą noc i bardzo dobrze. Pocałowałem go w policzek i wyszedłem z jego pokoju.
- Cześć chłopaki- powiedziałem zadowolony wchodząc do kuchni
- Rye co Ty taki rozpromieniony? - zapytał Mikey
- Czy my o czymś nie wiemy? - dodał Jack
- No mów Ryanair*! - krzyczał Brook
O nie. Nie lubię jak tak ktoś do mnie mówi
- Przegiąłeś Gibson- zacząłem go gonić i wreszcie go dopadłem i zacząłem łaskotać, a ten płakał ze śmiechu.
- Rye. Już dość- powstrzymywał mnie Jack
- Należało Ci się- powiedziałem patrząc na Brooka
- Haha. Dobra. Już. Stop - powiedział ścierając łzy
- Lepiej wy mówcie co razem robiliście w pokoju Jack'a? - zapytałem Brook'a
- Graliśmy w FIFE- powiedział irlandczyk
- Ta. Pewnie.
- No po prostu FIFA
- Mhmm- mrunknąłem i puściłem blondynowi oczko
- O co mu chodzi? - powiedział
Jack nic nie opowiedział tylko popatrzył na niego z uśmiechem
Wróciłem na górę do pokoju Andy'ego.
Właśnie się przebudził.
- O wstałeś. Jak się spało?
- No nie powiem, że trochę niewygodnie w jeansach, ale po za tym to okej.
- Trzeba było nie zasypiać
- Tak fajnie Ci się na mnie leżało, że nie kazałem Ci wstawać no to zasnąłem.
- Dobra. Twój wybór- podeszłem do niego i przytuliłem go.
- Idę się przebrać.
- Dzisiaj jest ciepło. Możemy się gdzieś wybrać?
- Gdzie?
- No nie wiem
- To wymyśl, a ja powiem czy się zgadzam- powiedział biorąc ubrania i wszedł do łazienki.
Myślałem gdzie by tu pójść z Andy'm.
Może pójdziemy na piknik? Albo na wycieczkę rowerową z chłopakami i weźmiemy jeszcze Harvey'ego?
- Andy! Wiem!
- Co? - zapytał wychodząc z pół ułożonymi włosami
- Co powiesz na rowery z Harv'em?
- Jestem za, ale jesteś pewien, że Brook się nie wypiepszy do rowu jak ostatnio?
Wybuchnąłem śmiechem
- Nie ja go będę wyciągać. Niech Jack się o to martwi
- Hahaha. Dobra.
Poszliśmy zapytać chłopaków.* Ryanair - linia lotnicza. Ksywa Rye'a ze względu na początek Ryan - air.
Na dzisiaj to tyle. W kolejnym rozdziale dużo Randy. Kto chce jeszcze dzisiaj?
Jak się wyrobie to dodam. Mam wolne w poniedziałek i wtorek ze względu na matury.
A wy?
Do następnego
Pa 😘
CZYTASZ
You've Got My Heart | Randy | RoadTrip
FanfictionZespół RoadTrip jak każdy zespół odbywa właśnie trasę koncertową. Czasami jest to dla nich meczące szczególnie dla Andy'ego, który ma astmę. Pewien koncert odmienił jego życie gdy trafił do szpitala i dowiedział się, że ma pewne problemy z sercem. ...