4. This kiss

392 34 4
                                    

Pov. Andy
Nie wiedziałem co mam robić. Rye zaczął się ze mną nagle całować i podobało mi się. Nawet bardzo, ale co to miało znaczyć?
- Andy...wiesz, że Cię kocham? - wyszeptał
- Rye... - zacząłem
Nie dał mi dokończyć bo znowu zaczął mnie całować i nie chciał przestać. Położył mi rękę na biodrze. W pewnym momencie przestał i popatrzył na mnie
- Co ty robisz? - zapytałem wreszcie
- Próbuje Ci pokazać, że bardzo mi się podobasz
Uśmiechnąłem się i z całą pewnością zarumieniłem się.
- Słodko się rumienisz- uśmiechnął się
Wypadałoby mu powiedzieć to samo bo w końcu tak jest.
- Rye. Ty...też mi się podobasz- wypaliłem
- To świetnie się składa- znowu mu się zachciało całować
- Rye starczy na dzisiaj
- Nie sądzę...
- Nie dajesz mi oddychać
- No przepraszam 
Wziął mnie za rękę i poszliśmy do kuchni. W sumie jestem głodny wypadałoby wreszcie coś zjeść.
- Na co masz ochotę? - zapytał
- Na Ciebie- powiedziałem ze śmiechem
- Co proszę?
- Nic, nic - dodałem ciszej
- To...co byś chciał zjeść?
- Mmm...tosty
- Dobra. Usiądź sobie, a ja się tym zajmę
- Rye...
- Wiem, wiem. Usiądź. Ja. Zrobię
Wywróciłem oczami i usiadłem na kanapie i wspominałem kiedy jeszcze był z nami Biscuit. Bardzo tęsknię za tym pieskiem, był idealnym dopełnieniem naszego zespołu jednak od samego początku wiedziałem, że nie możemy go zatrzymać ze względu na to, że ciągle jeździmy w trasy i nie ma kto się nim zająć i prędzej czy później i tak będziemy musieli się z nim rozstać.
- Gotowe. - powiedział Ryan podając mi talerz z tostami
- Dziękuję
Zjadłem dość późną kolację bo jest 22, ale wciąż jedno nie daje mi myśleć. Ten pocałunek...on był cudowny, a ani ja ani Rye nie wspomnieliśmy o nim tylko tak jakby nigdy nic wyszliśmy z jego pokoju po jedzenie. No proszę...chcę to powtórzyć.
Sam nie wiem czy to ciągnąć, czy mam o to pytać?
Rye patrzył na mnie cały czas. Przybliżył się do mnie i wtulił się we mnie.
- Lubię tak. - wyszeptał
Spojrzałem na niego i się uśmiechnąłem.
Byłem już taki zmęczony, ale Rye przytulony do mnie chyba nie zamierzał się ruszać z miejsca i w końcu odpłynąłem.

Pov. Rye
Wtuliłem się w blondyna słuchałem bicia jego serca. Kocham to robić. Przez dłuższy czas Andy się nie odzywał wstałem z niego i zobaczyłem, że on śpi. Słodziak. Wziąłem go na ręce i zaniosłem do pokoju. Może będę z nim spać? Nie obrazi się? Haha, niby za co? Położyłem się obok niego i przykryłem nas kołdrą. Przytuliłem Andy'ego i zasnęliśmy.
Następny dzień
Godzina 9 : 20
Przetarłem oczy i dopiero teraz ogarnąłem co się dzieje. Andy śpi obok mnie. Chyba spał spokojnie całą noc i bardzo dobrze. Pocałowałem go w policzek i wyszedłem z jego pokoju.
- Cześć chłopaki- powiedziałem zadowolony wchodząc do kuchni
- Rye co Ty taki rozpromieniony? - zapytał Mikey
- Czy my o czymś nie wiemy? - dodał Jack
- No mów Ryanair*! - krzyczał Brook
O nie. Nie lubię jak tak ktoś do mnie mówi
- Przegiąłeś Gibson- zacząłem go gonić i wreszcie go dopadłem i zacząłem łaskotać, a ten płakał ze śmiechu.
- Rye. Już dość- powstrzymywał mnie Jack
- Należało Ci się- powiedziałem patrząc na Brooka
- Haha. Dobra. Już. Stop - powiedział ścierając łzy
- Lepiej wy mówcie co razem robiliście w pokoju Jack'a? - zapytałem Brook'a
- Graliśmy w FIFE- powiedział irlandczyk
- Ta. Pewnie.
- No po prostu FIFA
- Mhmm- mrunknąłem i puściłem blondynowi oczko
- O co mu chodzi? - powiedział
Jack nic nie opowiedział tylko popatrzył na niego z uśmiechem
Wróciłem na górę do pokoju Andy'ego.
Właśnie się przebudził.
- O wstałeś. Jak się spało?
- No nie powiem, że trochę niewygodnie w jeansach, ale po za tym to okej.
- Trzeba było nie zasypiać
- Tak fajnie Ci się na mnie leżało, że nie kazałem Ci wstawać no to zasnąłem.
- Dobra. Twój wybór- podeszłem do niego i przytuliłem go.
- Idę się przebrać.
- Dzisiaj jest ciepło. Możemy się gdzieś wybrać?
- Gdzie?
- No nie wiem
- To wymyśl, a ja powiem czy się zgadzam- powiedział biorąc ubrania i wszedł do łazienki.
Myślałem gdzie by tu pójść z Andy'm.
Może pójdziemy na piknik? Albo na wycieczkę rowerową z chłopakami i weźmiemy jeszcze Harvey'ego?
- Andy! Wiem!
- Co? - zapytał wychodząc z pół ułożonymi włosami
- Co powiesz na rowery z Harv'em?
- Jestem za, ale jesteś pewien, że Brook się nie wypiepszy do rowu jak ostatnio?
Wybuchnąłem śmiechem
- Nie ja go będę wyciągać. Niech Jack się o to martwi
- Hahaha. Dobra.
Poszliśmy zapytać chłopaków.

* Ryanair - linia lotnicza. Ksywa Rye'a ze względu na początek Ryan - air.

Na dzisiaj to tyle. W kolejnym rozdziale dużo Randy. Kto chce jeszcze dzisiaj?
Jak się wyrobie to dodam. Mam wolne w poniedziałek i wtorek ze względu na matury.
A wy?
Do następnego
Pa 😘

You've Got My Heart | Randy | RoadTrip Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz