Pov. Rye
Noc była równie gorącą i nie mogliśmy zasnąć na dłużej niż godzinę. Andy ciągle się kręcił i mnie odkrywał, chociaż nie jest mi gorąco jak jestem odkryty. Poszedłem do łazienki oblać się chłodną wodą. Starałem się robić wszystko cicho żeby nie obudzić Andy'ego. Włączyłem nam wentylator i próbowałem zasnąć. Po chwili usłyszałem odległy grzmot zza okna, no tak jak upały to i burze.
Już za parę minut zaczął padać deszcz i grzmoty stały się silniejsze i głośniejsze. W ułamku sekundy rozpętała się gwałtowna burza połączona z huraganem. Miałem tylko nadzieję, że Andy się nie obudzi.
Gdy już zasypiałem usłyszałem za sobą jakieś szmery. Obróciłem się i zobaczyłem, że Andy wstał, siedzi w łóżku i nerwowo rozgląda się po pokoju.
- Andy. Śpij. Coś się dzieje?
- Inhalator
Podałem mu przedmiot i przykryłem go, ale chyba nie zamierzał spać.
Przytuliłem go, był cały gorący i trząsł się.
- Jak się czujesz? - zapytał szeptem
- Astma plus burza to nie jest dobre połączenie i na dodatek, że się boję to szybko bije mi serce.
- Oooo. Będzie dobrze - objąłem przerażonego blondyna i gładziłem jego włosy żeby się rozluźnił i zasnął. Gdy się uspokoił położyłem go i przykryłem do połowy. Po kilku minutach zasnął. Burza trwała do rana. Po czwartej przestało padać, ale do szóstej grzmiało i chmury krążyły nad całym Birmingham.
Zasnąłem o 7 : 20. Ta nieprzespana noc była okropna i jeszcze obudziłem się o 10. Nie spałem długo. Wolnym krokiem poszedłem do kuchni po coś do jedzenia. Chłopaki siedzieli i rozmawiali.
- To chyba pierwszy raz kiedy wstałem szybciej od Ciebie- powiedział Andy
- No w sumie to tak. Jak się spało chłopaki?
- Gorąco trochę było, ale Brook mi przyniósł zimną wodę i siedzieliśmy sobie przy otwartym oknie dopóki nie zaczęła się burza- powiedział Jack
- O co wam chodzi? Ja spałem
całą noc - dodał zdziwiony Mikey
- Fajnie masz - powiedział Andy wstając i poszedł na górę
Zrobiłem sobie śniadanie i wyszedłem na dwór zobaczyć jaka jest pogoda. Było chłodniej, ale nie było zimno. Chmury wciąż ciążyły na niebie dając znak o deszczu, który wkrótce nadejdzie. Po zjedzonym śniadaniu dostałem telefon od naszego menagera Blair'a. Pierwszy raz słyszę o jakimś koncercie który ma być jutro w Londynie.
- Chłopaki! Mamy jutro koncert w Londynie! - krzyczałem do nich
- Co proszę? - zapytał Brook wychodząc z łazienki z ręcznikiem na głowie
- Blair dzwonił i mi powiedział
- No nieźle. Jack dzbanie! Jutro koncert!
- Andy! - wołałem
Wszedłem do jego pokoju, a on sobie leżał z zamkniętymi oczami na łóżku. Chyba się nie wyspał
- Śpisz? - zapytałem
- Hmm?... Nie tylko tak...leżę sobie
- Mamy jutro koncert w Londynie, Blair dzwonił
- O nie. Mam złe wspomnienia
- Daj spokój. Co teraz nie będziesz na żadnym koncercie przez złe wspomnienia? Wszystko będzie dobrze, bierzesz lekarstwa i się nie przemęczasz. Nic nie będzie Fovvs
- Mam taką nadzieję
- Chodź wybiorę Ci outfit
- Oj Rye, Rye- powiedział i się uśmiechnął wstając z łóżka
Przeszukiwałem szafę aby znaleźć odpowiedni zestaw. Największy problem z wybraniem ubrań miał właśnie Andy, ma najwięcej ciuchów z nas wszystkich i nigdy nie wie w co się ubrać.- Kiedy kupiłeś sobie tą koszulę? - zapytałem wyciągając ją z szafy 🔝
- Zamówiłem przez internet- oznajmił
- Fajna. Będziesz w niej ładnie wyglądać
- Oj już mi tak nie schlebiaj - powiedział z uśmiechem
Podeszłem do niego i pocałowałem w policzek.
Wyciągnąłem mu ubrania i położyłem na sofie. Teraz idę naszykowac coś sobie
- Rye. Gdzie ty się wybierasz? - pociągnął mnie za rękę
- Wybrać SOBIE outfit
- Haha. Nie ma tak łatwo. Ty wybrałeś mi to ja wybiorę tobie - uśmiechnął się poszedł do mojego pokoju- Idealnie - powiedział wyciągając ubrania
- Dobra. Podoba mi się. Masz niezły gust
- Wiem przecież
Naszykowaliśmy sobie ciuchy na koncert więc jesteśmy na jutro gotowi i pewnie jutro chłopaki będą w panice biegać po domu, że nie zdążą, a ja z Andy'm będę się z tego śmiał.Pov. Andy
Mimo nocnej burzy nawet się wyspałem. Boję się jutrzejszego koncertu, że znowu będę się tak okropnie czuć. Rye mi pomaga we wszystkim i pociesza jak tylko może. Cieszę się, że go mam przy sobie. Spędziliśmy razem prawie cały dzień i jutro o 5 wyjeżdżamy do Londynu.Oto kolejny rozdział.
Może trochę nudny, ale wkrótce będzie się działo
Do następnego
Pa 😘
YOU ARE READING
You've Got My Heart | Randy | RoadTrip
FanfictionZespół RoadTrip jak każdy zespół odbywa właśnie trasę koncertową. Czasami jest to dla nich meczące szczególnie dla Andy'ego, który ma astmę. Pewien koncert odmienił jego życie gdy trafił do szpitala i dowiedział się, że ma pewne problemy z sercem. ...