10. Bad memories

317 34 3
                                    

Pov. Rye
Noc była równie gorącą i nie mogliśmy zasnąć na dłużej niż godzinę. Andy ciągle się kręcił i mnie odkrywał, chociaż nie jest mi gorąco jak jestem odkryty. Poszedłem do łazienki oblać się chłodną wodą. Starałem się robić wszystko cicho żeby nie obudzić Andy'ego. Włączyłem nam wentylator i próbowałem zasnąć. Po chwili usłyszałem odległy grzmot zza okna, no tak jak upały to i burze.
Już za parę minut zaczął padać deszcz i grzmoty stały się silniejsze i głośniejsze. W ułamku sekundy rozpętała się gwałtowna burza połączona z huraganem. Miałem tylko nadzieję, że Andy się nie obudzi.
Gdy już zasypiałem usłyszałem za sobą jakieś szmery. Obróciłem się i zobaczyłem, że Andy wstał, siedzi w łóżku i nerwowo rozgląda się po pokoju.
- Andy. Śpij. Coś się dzieje?
- Inhalator
Podałem mu przedmiot i przykryłem go, ale chyba nie zamierzał spać.
Przytuliłem go, był cały gorący i trząsł się.
- Jak się czujesz? - zapytał szeptem
- Astma plus burza to nie jest dobre połączenie i na dodatek, że się boję to szybko bije mi serce.
- Oooo. Będzie dobrze - objąłem przerażonego blondyna i gładziłem jego włosy żeby się rozluźnił i zasnął. Gdy się uspokoił położyłem go i przykryłem do połowy. Po kilku minutach zasnął. Burza trwała do rana. Po czwartej przestało padać, ale do szóstej grzmiało i chmury krążyły nad całym Birmingham.
Zasnąłem o 7 : 20. Ta nieprzespana noc była okropna i jeszcze obudziłem się o 10. Nie spałem długo. Wolnym krokiem poszedłem do kuchni po coś do jedzenia. Chłopaki siedzieli i rozmawiali.
- To chyba pierwszy raz kiedy wstałem szybciej od Ciebie- powiedział Andy
- No w sumie to tak. Jak się spało chłopaki?
- Gorąco trochę było, ale Brook mi przyniósł zimną wodę i siedzieliśmy sobie przy otwartym oknie dopóki nie zaczęła się burza- powiedział Jack
- O co wam chodzi? Ja spałem
całą noc - dodał zdziwiony Mikey
- Fajnie masz - powiedział Andy wstając i poszedł na górę
Zrobiłem sobie śniadanie i wyszedłem na dwór zobaczyć jaka jest pogoda. Było chłodniej, ale nie było zimno.  Chmury wciąż ciążyły na niebie dając znak o deszczu, który wkrótce nadejdzie. Po zjedzonym śniadaniu dostałem telefon od naszego menagera Blair'a. Pierwszy raz słyszę o jakimś koncercie który ma być jutro w Londynie.
- Chłopaki! Mamy jutro koncert w Londynie! - krzyczałem do nich
- Co proszę? - zapytał Brook wychodząc z łazienki z ręcznikiem na głowie
- Blair dzwonił i mi powiedział
- No nieźle. Jack dzbanie! Jutro koncert!
- Andy! - wołałem
Wszedłem do jego pokoju, a on sobie leżał z zamkniętymi oczami na łóżku. Chyba się nie wyspał
- Śpisz? - zapytałem
- Hmm?... Nie tylko tak...leżę sobie
- Mamy jutro koncert w Londynie, Blair dzwonił
- O nie. Mam złe wspomnienia
- Daj spokój. Co teraz nie będziesz na żadnym koncercie przez złe wspomnienia? Wszystko będzie dobrze, bierzesz lekarstwa i się nie przemęczasz. Nic nie będzie Fovvs
- Mam taką nadzieję
- Chodź wybiorę Ci outfit
- Oj Rye, Rye- powiedział i się uśmiechnął wstając z łóżka
Przeszukiwałem szafę aby znaleźć odpowiedni zestaw. Największy problem z wybraniem ubrań miał właśnie Andy, ma najwięcej ciuchów z nas wszystkich i nigdy nie wie w co się ubrać.

 Największy problem z wybraniem ubrań miał właśnie Andy, ma najwięcej ciuchów z nas wszystkich i nigdy nie wie w co się ubrać

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Kiedy kupiłeś sobie tą koszulę? - zapytałem wyciągając ją z szafy 🔝
- Zamówiłem przez internet- oznajmił
- Fajna. Będziesz w niej ładnie wyglądać
- Oj już mi tak nie schlebiaj - powiedział z uśmiechem
Podeszłem do niego i pocałowałem w policzek.
Wyciągnąłem mu ubrania i położyłem na sofie. Teraz idę naszykowac coś sobie
- Rye. Gdzie ty się wybierasz? - pociągnął mnie za rękę
- Wybrać SOBIE outfit
- Haha. Nie ma tak łatwo. Ty wybrałeś mi to ja wybiorę tobie - uśmiechnął się poszedł do mojego pokoju

 Ty wybrałeś mi to ja wybiorę tobie - uśmiechnął się poszedł do mojego pokoju

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Idealnie - powiedział wyciągając ubrania
- Dobra. Podoba mi się. Masz niezły gust
- Wiem przecież
Naszykowaliśmy sobie ciuchy na koncert więc jesteśmy na jutro gotowi i pewnie jutro chłopaki będą w panice biegać po domu, że nie zdążą, a ja z Andy'm będę się z tego śmiał.

Pov. Andy
Mimo nocnej burzy nawet się wyspałem. Boję się jutrzejszego koncertu, że znowu będę się tak okropnie czuć. Rye mi pomaga we wszystkim i pociesza jak tylko może. Cieszę się, że go mam przy sobie. Spędziliśmy razem prawie cały dzień i jutro o 5 wyjeżdżamy do Londynu.

Oto kolejny rozdział.
Może trochę nudny, ale wkrótce będzie się działo
Do następnego
Pa 😘

You've Got My Heart | Randy | RoadTrip Where stories live. Discover now