16. Your laugh is sweet

253 27 4
                                    

Pov. Rye
No cóż. Wszyscy śpią, a ja nie mogę zasnąć. Przewracam się na boki i jak na chwilę zamykam oczy to po chwili znów je otwieram. Uchyliłem okno żeby wpuścić trochę świeżego, nocnego powietrza. Nagle usłyszałem, że drzwi do mojego pokoju się otwierają. Zobaczyłem w nich Andy'ego.
- Andy?
- Hej Rye
- Co Ty tu robisz? - zapytałem schodząc ze swojego castle bed.
- Przyszedłem bo się obudziłem i zobaczyłem, że Cię nie ma
- A miałem być?
Andy spojrzał na mnie smutno
- Myślałem, że...dobra nie ważne- skierował się do drzwi
- Zaczekaj. Chcesz żebym z Tobą spał?
Spojrzał w moją stronę i pokiwał twierdząco głową
Poszedłem z nim do jego pokoju i położyłem się obok przytulając blondyna. Teraz było mi łatwiej zasnąć.
Rano zaczęła się niezła burza. Andy jeszcze spał, a ja, Mikey i Alex siedzieliśmy w kuchni jedząc śniadanie.  Głośny grzmot rozświetlił pochmurne niebo i pewnie obudził Andy'ego więc wziąłem ostatniego gryza kanapki i pobiegłem na górę do pokoju chłopaka. Właśnie przecierał oczy.
- Andy? Burza Cię obudziła? - spytałem podchodząc i siadając na łóżku
- Mhmm...- mruknął zamykając oczy.
Przytuliłem go i pocałowałem.
- Śpisz jeszcze?
- A Ty? - spojrzał na mnie
- Wstałem z godzinę temu i jadłem śniadanie z Mikey'm. Wtedy był ten grzmot i przyszedłem zobaczyć czy Cię przypadkiem nie obudził- uśmiechnąłem się
- No...to chyba pora wstawać - powiedział Fovvs i wstał z łóżka
- Coś chcesz to...
- Nie Rye! Sam sobie zrobię! - krzyknął
- No już dobra. Przepraszam
Wyszedł z pokoju. Siedziałem na jego łóżku i wpatrywałem się w burzę za oknem. Dzisiaj Andy jest jakiś spokojny mimo burzy, zawsze jak jest burza to się źle czuje i się boi, a teraz...nawet sam poszedł do kuchni. Czekałem na niego w jego pokoju. Jest burza, ale może pójdziemy się powygłupiać w deszczu? Jack na pewno się zgodzi, Brook'a i Mike'a się jeszcze jakoś przekona, gorzej z Andy'm. Może się nie zgodzić, ale może dałby się wyciągnąć na deszcz jakby przestało grzmieć, a jak na razie nie zapowiada się na koniec.
Andy wrócił do pokoju ze śniadaniem. Postanowiłem go o to zapytać.
- Andy. Ja wiem, że się boisz, ale może jak przestanie grzmieć to pójdziemy się powygłupiać w deszczu?
- W sumie...okej
- Super. Idę powiedzieć chłopakom.
Jack był przesczęśliwy, a z Brooki'em i Mikey'm nie było problemu żeby się zgodzili. Po godzinie trochę się uspokoiło, ale wciąż padało więc nadszedł ten czas. Wyszliśmy na dwór i biegaliśmy śmiejąc się. Jack się poślizgnął i leży na trawie, Mikey skacze na trmapolinie, Brook próbuje wejść na drzewo i skoczyć z niego na trampoline. Natomiast ja i Andy poszliśmy na huśtawkę do lasu.
Bawiliśmy się świetnie i cali mokrzy ruszyliśmy się przebrać.

Pov. Andy
Ale było śmiesznie. Oczywiście Jack to Jack i boli go teraz noga bo się wywalił, ale poza tym jest okej i nikomu nic nie jest. Poszedłem do swojego pokoju wybrać jakieś suche ubrania. Pomyślałem, że od razu wezmę prysznic.
Po prysznicu ubrałem się w białą koszulkę z krótkim rękawem i czarne rurki z dziurami. Chciałem wyjść z pokoju, ale gdy otwieralem drzwi ktoś  złapał je z drugiej strony i otworzył w tym samym czasie co ja uderzając w mój łokieć. Od razu poczułem jak przechodzi mi prąd po całej ręce.
- Anduś! Przepraszam! - powiedział szybko zmieszany Ryan
- Aaaaa. Rye...
- Przepraszam słoneczko. Chodź do Ciebie zaraz ci to opatrze.
Usiedliśmy na moim łóżku i Rye pobiegł po maść. On mnie traktuje trochę jak dziecko. Właściwie to zawsze tak było. Może jestem najniższy, ale najstarszy. Rye wrócił z maścią i posmarował mi bolące miejsce. Przytulił się do mnie i tak siedzieliśmy.
- Przepraszam...- szepnął
- Już nie przepraszaj Rye. Będzie ok. Przestaje już boleć.
- To dobrze- pocałował mnie
Wstałem żeby włączyć wentylator. Pomimo, że ostatnio są ciągle burzę to i tak na następny dzień jest upał i znowu burza. To wcale dobrze na mnie nie wpływa. Teraz kiedy czuje się lepiej mogę dokończyć piosenkę.
- Rye. Możesz mi oddać już ten zeszyt z piosenkami? Chce je dokończyć
- Hmmm...
- Nie namyślaj się tylko oddaj co moje
- No dobra, ale nie rób tego i nie rób niczego na siłę. Jeśli jesteś zmęczony to prześpij się, odpocznij. Pamiętaj- spojrzał na mnie
- Okej. Wiem, wiem...mamo- zaśmiałem się
- Słodki masz śmiech. Wiesz? - poszedł do mnie i pocałował
Gdy Rye oddał mi zeszyt skończyłem piosenkę która nosi tytuł Eternal i Flashing Lights. Rye potem ustali co kto śpiewa i mamy Dynamite!
Długo pracowaliśmy nad tym albumem i niedługo wszystko będzie gotowe.
Jutro jedziemy nad jezioro.
Poszedłem spać żeby wstać odpowiednio wcześnie

Niedługo koniec. Będzie nowa  książka.
Do następnego
Pa 😘

You've Got My Heart | Randy | RoadTrip Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang