40. you don't love me... (29&31yo)

423 50 4
                                    

– Yoongi! Yoongi, patrz na to – powiedział podekscytowany Jungkook, zjawiając się w małym salonie babci Mina, w rękach trzymając duży kolorowy obraz. Był tak dziwny, że nawet Yoongi, który naprawdę mocno kochał sztukę, nie potrafił znaleźć w nim nawet najmniejszego szczegółu, który by go w jakiś sposób zauroczył. – Twoja babcia pozwoliła mi go zatrzymać. Musimy go mieć, to jest genialne! – oznajmił z szerokim uśmiechem.

– Nie, dzięki. Mamy już w mieszkaniu wystarczająco dużo rzeczy na ścianach – przewrócił oczami.

– No weeeź – przeciągnął. – Przecież to jest wspaniałe, takie abstrakcyjne. To jest sztuka – westchnął.

– Nie ma opcji, Jungkook. To nie pasuje do mojej wizji naszego mieszkania.

– A co z moją wizją? – młodszy wydął wargę.

Yoongi westchnął i skrzyżował na piersi ramiona, po czym oparł się o kanapę.

– Ustalaliśmy to, gdy je remontowaliśmy. Zgodziłeś się, żeby było przejrzyście, bez kiczu.

– Nie zgodziłem się. Ty to powiedziałeś, a ja nie miałem nic do gadania – fuknął.

– Oh przestań, teraz wymyślasz.

– Nie sądzę. Nieważne, zabieram ten obraz – Jeon wzruszył ramionami i odłożył go obok swoich butów.

Starszy mężczyzna po raz kolejny ciężko westchnął, po czym od razu poszedł do swojej babci z prośbą, żeby nie dawała Jungkookowi już nic więcej, bo on przyjmie dosłownie wszystko, a Yoongi nie chce mieć graciarni w mieszkaniu.

🌺

– O-oh wow, ciekawy obraz – powiedział Taehyng wchodząc do salonu chłopaków. Jungkook uśmiechnął się dumnie i spojrzał na Yoongiego.

– Jest piękny, prawda? – zapytał Jeon, na co Kim jedynie przytaknął, samemu nie wiedząc, co może jeszcze o nim powiedzieć. 

Szczerze, ani trochę mu się nie podobał.

– Jungkook, on jest obrzydliwy. Schowaj go, straszy nam gości.

– Odpuść. To, że tobie się nie podoba, nie znaczy, że każdy myśli jak ty. Prawda, Tae?

Mężczyzna zakaszlał parę razy w zakłopotaniu i na szybko próbował wymyślić jak na szybko wymigać się od odpowiedzi.

– Cóż...

– Boże, Jungkook. Przejrzyj na oczy, Taehyung go nienawidzi – jęknął Yoongi.

Młodszy prychnął pod nosem i opuścił salon, będąc w cholerę wkurzony na swojego chłopaka.

– Jak mam mu przetłumaczyć, żeby to schować? Jest okropny, w dodatku w żadnym, kurwa, stopniu tu nie pasuje – jęknął Yoongi, przechodząc do kuchni.

– Sam nie wiem, jemu się podoba, więc nie widzi w tym pr-kurwa, wylałem sok. Rzuć szybko jakiś ręcznik, szybko, szybko – zapiszczał Taehyung w panice, że zostanie plama.

Yoongi również się zestresował i szybko chwycił za jakąś ścierkę, chcąc rzucić ją do przyjaciela. Cóż, nie miał najlepszego cela, ponieważ ścierka poleciała zbyt w bok i niefortunnie uderzyła prosto w obraz, który był za ciężki na gwóźdź na którym wisiał, przez co po prostu spadł, tłucząc się.

– O nie, o nie. Kurwa, Jungkook mnie zajebie – zdążył powiedzieć, a wtedy młodszy wrócił do salonu.

– Słyszałem huk, co to było? – zapytał.

– Nic, nic takiego.

– C-NIEEE – jęknął, zauważając potłuczone szkło. – NIE ZROBIŁEŚ TEGO. KURWA.

– Kochanie zrobiłem to przypadkowo, przysięgam, naprawdę. Nie chciałem go niszczyć – Yoongi zmarszczył brwi.

– Nie kłam, zrobiłeś to specjalnie. Nienawidziłeś go.

– Tak, ale wciąż nie chciałem go niszczyć – próbował go uspokoić.

– Nie kochasz mnie – jęknął histerycznie młodszy, a Yoongi poczuł się niekomfortowo, ponieważ w tym związku to on był tym, który zazwyczaj robił sceny.

– Jungkoook, nie mów głupot. Patrz, możemy za to... hm... zrobimy z tego witraż, co ty na to? Do pokoju gościnnego, hm? Albo łazienki. 

– Naprawdę możemy to zrobić? – jego oczy zamigotały, a starszy wiedział, że wygrał.

– Możemy.

– Kocham cię, wiesz?

– Wiem.

Bloom |j.jk+m.ygWhere stories live. Discover now