35. private lessons (16&18)

526 47 12
                                    

Jungkook niedbale rzucił plecak przy wejściu do pokoju i ze zrezygnowaniem opadł na łóżko, które swoją drogą wcale nie należało do niego.

– Ciebie też miło widzieć – sarknął Yoongi, odwracając się na obrotowym fotelu w stronę młodszego.

– Jestem wkurwiony – jęknął z niezadowoleniem.

– Ej, ej, wyrażaj się, gówniaku – zaśmiał się Yoongi. Odchylił się do tyłu i wyciągnął jedną nogę do przodu, uważnie przyglądając się brunetowi.

– Ha, ha, ha bardzo śmieszne.

Jungkook podniósł się do siadu i zmierzwił swoje włosy, po czym również spojrzał się na Yoongiego ze zmarszczonymi brwiami. Oboje siedzieli tak przez kilkanaście sekund, po prostu patrząc się na siebie.

– Nie zapytasz co się stało? – zapytał z wyrzutem.

– Oh, przepraszam – czarnowłosy przewrócił oczami. – Co takiego się stało?

– Ta pała od angielskiego chce mnie udupić! – krzyknął, wykrzywiając twarz w grymasie, a Yoongi wybuchnął śmiechem przez dobór słów, ale znów spotkał się z wkurzonym wzrokiem Jeona, opanował się.

– Więęęc... ile jeszcze razy mam ci powtarzać, żebyś zaczął się w końcu uczyć choć trochę, hm?

– To nie czas na prawienie morałów, hyung – prychnął.

– Oh, więc co? Mam mówić jaka to ta nauczycielka jest okropna, bo chce oblać kompletnego nieuka?

– Dzięki – Jungkook uśmiechnął się sztucznie – Ale też nie – dodał i wstał. Podszedł do starszego i kucnął przed nim, łapiąc się jego nóg, żeby się nie przewrócić. – Tak sobie myślałem... – przeciągnął przesłodzonym głosem i zaczął rysować palcem szlaczki na udzie Mina.

– Boże, już się boję – mruknął.

– Nie, nie, spokojnie. Ale wiesz, ty umiesz angielski dobrze, nawet bardzo dobrze... więc może chciałbyś dać mi takie... takie prywatne lekcje, hm? 

– Nie ma mowy – starszy od razu zaprzeczył.

– Co? Czemu? – zapiszczał. Jungkook był przekonany, że jego przyjaciel od razu się zgodzi.

– Oboje wiemy, że nie będziesz się skupiał i brał tego na poważnie. Nie potrafisz wytrzymać nawet dwóch minut ucząc się, a ja nie chcę psuć sobie nerwów. I przede wszystkim nie chcę się z tobą kłócić, okej? Znajdź sobie jakiegoś normalnego korepetytora – wytłumaczył i ścisnął policzki młodszego, żeby następnie cmoknąć jego czoło.

– Hyuuung, nie rób mi tego. Nie chcę żadnego korepetytora oprócz ciebie. Obiecuję, że będę się skupiał i cię słuchał, i cię nie denerwował. Nooo i będziemy spędzać razem jeszcze więcej czasu!

– Nie wiem, czy chcę spędzać z tobą jeszcze więcej czasu – burknął, z trudem powstrzymując śmiech. 

– C-AHA? Dobra, więc więcej nie zabiorę cię na żadną randkę – fuknął, odsuwając się od starszego i skrzyżował na piersi ramiona, udając całkowicie obrażonego.

– Zabrałeś mnie na dwie...

– No, ale miałam zaplanowane więcej – prychnął oburzony.

– Dobra, dam ci parę lekcji – powiedział i podszedł do skulonego na podłodze Jeona, a następnie mocno go przytulił.

– O boże, uratujesz mi dupę! – krzyknął szczęśliwy i z radości zaklaskał w dłonie.

– Jutro pierwsza lekcja – rzucił, pstrykając go w ucho, po czym wyszedł z pokoju, żeby przygotować coś do jedzenia.

🌺

– Dobra, więc kiedy używamy pierwszego trybu warunkowego? – zapytał Yoongi, gdy trzy dni później odwiedził Jungkooka, żeby dać mu już drugie korepetycje. Siedzieli nad książkami już ponad pół godziny i ku jego zdziwieniu brunet wydawał się naprawdę do tego przykładać.

– Kiedy mówimy o sytuacjach niemożliwych albo nieprawdziwych, um... i o sytuacjach, które mogą się zdarzyć lub też nie zdarzyć – odpowiedział, będąc naprawdę dumnym z siebie.

– Źle.

– Co? – jęknął.

– Pomyliłeś z drugim. Pierwszego używamy, żeby wyrazić prawdopodobieństwo, że coś może się zdarzyć. Miałeś się tego nauczyć, Kookie – westchnął.

– Wieeem, naprawdę się uczyłem. Serio! Ale nie potrafię zapamiętać tego gówna no....

– Dobra, kończymy na dziś.

– Boże, w końcu – odetchnął Jeon, odchylając się na krześle, żeby móc się przeciągnąć.

– Cieszę się, że serio trzymasz się swoich obietnic – uśmiechnął się starszy.

– Dla ciebie wszystko – Jeon puścił mu oczko i szybko cmoknął go w nos.

Yoongi spuścił głowę w dół, ponieważ czuł, że lekko się zarumienił.

Tak naprawdę od samego początku chciał się zgodzić, żeby udzielać młodszemu tych lekcji. 

Nic w życiu mu nie przynosiło tyle szczęścia jak czas spędzamy z Jungkookiem.



Bloom |j.jk+m.ygWhere stories live. Discover now