16. dinner (26&28yo)

745 79 14
                                    

– Naprawdę musimy to robić? – jęknął Jungkook. Stał przy dużym lustrze w ich sypialni i poprawiał kołnierz swojej biało-błękitnej koszuli.

– Tak, musimy – odparł Yoongi, leżąc wygodnie na dużym łóżku. Jedną ręką podpierał swoją głowę, a drugą głaskał Holly, który odkąd Yoongi wrócił z wojska, nie odstępował go na krok. 

– Na pewno? Nie rozmyślisz się? Może zadzwonimy, że złamałem nogę, albo rękę, albo cokolwiek innego – powiedział młodszy, odwracając się przodem do swojego narzeczonego.

– Kochanie, to nie pierwszy i nie ostatni obiad u moich rodziców w twoim życiu. Jak byłeś mały, to ci to nie przeszkadzało – mruknął i wstał, żeby cmoknąć usta Jungkooka.

– Bo jak byłem mały, to nie wsadzałem ci kutasa w tyłek. Teraz twoi rodzice patrzą na mnie jakbym wybił pół miasta. Szczególnie twój tata – powiedział, mrużąc oczy.

– Wymyślasz – odparł starszy. Pogładził plecy Jeona i ucałował jego brodę. – Wyglądasz pięknie. Wytrwasz to, jak prawdziwy mężczyzna – uśmiechnął się pokazując mu kciuk w górę.

– Jestem mężczyzną – przytaknął młodszy, nabierając na chwilę pewności siebie. – Ale ja nie chcę tam iść – burknął po chwili, garbiąc się.

– Jezu, Kook – jęknął Yoongi. –Ubieraj się, wychodzimy – powiedział. Klepnął go w tyłek, po czym poszedł zakładać buty.

Kilka godzin później Jungkook udowodnił, że miał rację. Rodzice Yoongiego już dawno przestali go tak uwielbiać.

– Wiecie co? Ten wasz kolega z podstawówki... chyba miał na imię Taehyung, mniejsza o to. Kilka dni temu urodziła mu się córka – zaczęła pani Min, a Jungkook przełknął nerwowo ślinę. Wiedział, co nadchodzi.

– Naprawdę? W takim razie będziemy chyba musieli go odwiedzić – uśmiechnął się czarnowłosy, gładząc udo Jeona. Chciał go chociaż trochę uspokoić, chociaż sam nieco stresował się tym, co zaraz wypalą jego rodzice.

– Pani Kim ciągle chodzi w skowronkach. Non stop mówi jakiej to ona nie ma cudownej wnuczki  – burknął tata Yoongiego.

– My raczej nigdy tego nie doświadczymy – westchnęła kobieta, biorąc do ust kawałek wołowiny, a swoje zimne spojrzenie skierowała w stronę Jungkooka. Ten spuścił głowę w dół i z całych sił ścisnął dłoń Mina, a zaraz dotknął obrączki, którą tamten nosił na palcu. 

Mieli dziś ogłosić swoje zaręczyny, ale cóż. Oboje stracili do tego chęci.

🌺

a/n: miłego dnia, aniołki ♥

możecie wpadać na mojego snapa, już prawie wakacje, więc będzie mnie więcej ♥

snap: phyzza
twitter: phyzza_

Bloom |j.jk+m.ygWhere stories live. Discover now