– Nie mam już siły do moich współlokatorów – jęknął Jungkook, siadając na kuchennym blacie i zaczął jeść jogurt truskawkowy.
– Co się znowu dzieje? – zapytał starszy, odkładając na bok telefon.
– Oni w ogóle nie zwracają uwagi na to, że niektórzy, czyli ja, potrzebują czasem ciszy i spokoju – westchnął. – Nie mogę się wyspać, nie mogę się pouczyć. Nic, bo ich jest wszędzie pełno i są tacy głośni. A gdy czasem mi zdarzy się być za głośno, to o boże, jest taka awantura. Poza tym, Mingyu zalega z rachunkami za chyba trzy miesiące. Oczywiście Kyungsoo to nie przeszkadza, bo przecież się przyjaźnią.
– Też tak miałem na początku. Potem było lepiej, ale teraz jestem w cholerę szczęśliwy, że w końcu mam własne mieszkanie. Jasne, że jak już nie mieszkam z chłopakami, to czasami za nimi tęsknię i jak mnie odwiedzają, to serio sprawia mi to ogromną radochę, ale już nigdy nie chciałbym powtórki z tamtych trzech lat.
– U mnie w pierwszym roku było serio super, w drugim jeszcze znośnie, ale ten to już przegięcie. Jak tak dalej pójdzie, to nie zdam tego roku.
– O boże, ale wpadłem na pomysł! – krzyknął podekscytowany Yoongi.
– Jaki znowu? – jęknął.
– Czemu wcześniej o tym nie pomyśleliśmy? Jezu, przecież możesz wprowadzić się do mnie.
– Oh, to-
– Nie chcesz? – przerwał mu zdziwiony Min, widząc grymas na twarzy młodszego.
– To znaczy, um... Chcę. Pewnie, że chcę, ale nie jesteśmy za młodzi, żeby już razem zamieszkać? – zapytał, krzywiąc się.
– Znamy się od prawie zawsze i widzimy się codziennie, więc to przecież żadna różnica. Za to będzie nam wygodniej. Ty będziesz miał ciszę, gdy tylko będziesz chciał, a ja będę miał ciebie – zaśmiał się, a Jungkook patrzył się na niego przez chwilę ciszy, zastanawiając się nad tym, po czym finalnie przytaknął głową. – Tak! Mamo, będzie nam cudownie – powiedział podekscytowany, podbiegając do swojego chłopaka i mocno ucałował jego usta.
🌺
– Ty sobie żartujesz, co nie? – powiedział Yoongi, układając dłonie na biodrach.
– Co? Czemu? – zapytał Jeon, trzymając na rękach kupkę ubrań, a z jego twarzy zniknął szeroki uśmiech; zamiast tego pojawiło się na niej zdziwienie.
– Kim ty niby jesteś, żeby mieć tyle ubrań do cholery? – prychnął.
– Duh, normalnym człowiekiem. To wcale nie jest dużo ubrań, hyung.
– Żartujesz sobie? Jest ich trzy razy więcej niż moich – jęknął, opadając na łóżko.
– Więc to chyba najwyższy czas na zakupy, huh? – uśmiechnął się młodszy i uszczypnął delikatnie czubek nosa swojego chłopaka.
– Nie zmieścisz się do mojej szafy.
– Spokojnie, kotek. Trochę się poprzekłada twoje ubrania i wszystko będzie okej – mruknął i oblizał dolną wargę, po czym podszedł do szafy starszego. – Jezu, wszystko z tobą w porządku, że masz takie ubrania? – zapytał z grymasem na twarzy i rzucił w Yoongiego starymi spodenkami w kratkę.
– Jeśli następnym razem znów wpadnę na tak genialny pomysł jak ta przeprowadzka, najpierw mnie pobij, żebym jeszcze to przemyślał – jęknął, przewracając oczami, a Jungkook ptrzyatknął, nawet go nie słuchając.
🌺
a/n: i'm sorry, że rozdziały są teraz tak rzadko, ale chcę czerpać jak najwięcej z wakacji, misie.
Mam nadzieję, że mi wybaczycie, love wasss ♥
YOU ARE READING
Bloom |j.jk+m.yg
Random🌺 𝒾 𝒷𝓁𝑜𝑜𝓂 𝒿𝓊𝓈𝓉 𝒻𝑜𝓇 𝓎𝑜𝓊 🌺 chat, diary, letters, calls, everything. fluff 🌺 wiek chłopaków zmienia się w każdym rozdziale. top!jk