14 ☽ when did you lose yourself?☾

213 42 8
                                    


Felix pov

☾☾☾☽☽☽

Do: felek karmelek

Żyjesz?

Do: puci puci

Chyba tak

Do: felek karmelek

jak się czujesz? kiedy wracasz?

Do:puci puci

co to za przesłuchanie? może jutro... myślę że dobrze. mógłbyś przynieść mi lekcje?

Do: felek karmelek

pff, jeszcze czego! jeśli czujesz się dobrze, to nawet nie licz na moją dobroć i sam sobie przyleź.  

Do: puci puci

jesteś okropny

Do: felek karmelek

nie okropny tylko wkurwiony, bo musiałem sam pisać sprawdzian z angielskiego!

Do: puci puci

nie krzycz :c przyjdę i kupię ci pianki, okej?

Do: felek karmelek

to ja rozumiem!

Uśmiechnąłem się lekko i odłożyłem telefon. Biedny Jisung... Znając jego umiejętności językowe, prawdopodobnie napisał ten test na jedynkę. Niestety bez mojej pomocy ledwo sklecał zdania. Naprawdę nie rozumiałem jak ktoś mógł tak bardzo nie łapać nawet najprostszej gramatyki, nawet jeśli uczył się jej od dziesięciu lat. Chociaż w sumie może nie powinienem był aż tak osądzać przyjaciela, skoro sam ledwo zdawałem matmę. 

Z ociąganiem podniosłem się z łóżka, podchodząc do szafy. Wciąż nie miałem najmniejszej ochoty na wychodzenie z domu. Od piątkowego epizodu z Changbinem minęło już dwa dni, a ja nadal czułem się jak przeciśnięty przez wyżymarkę. Wyprany z emocji, niezdolny do wykrzesania z siebie jakiejkolwiek energii. Najbardziej bolał mnie fakt, że Seo nie odezwał się od tamtego popołudnia. Zero przeprosin, zero zainteresowania. To było cholernie przykre. Przez chwilę naprawdę widziałem w jego oczach troskę, a kiedy byliśmy tak blisko siebie... może nawet coś więcej? Boże, byłem w stanie uwierzyć, że nasza przyjaźń nie jest zwykłą przyjaźnią. Ale oczywiście Hyunjin sprowadził mnie na ziemię, obdzierając z resztek nadziei. Nie miałem pojęcia co powinienem robić dalej. Zachowywanie się jak gdyby nigdy nic, nie wchodziło w grę. Bądź co bądź zostawił mnie na pastwę losu, po tym,  jak podzieliłem się z nim największą tajemnicą. Powinien mieć jakieś wyrzuty sumienia, a jeśli nie - chciałem sprawić, aby je miał. Z drugiej strony bałem się, że pokazując swoje humorki, pokażę również, że w jakiś sposób mi zależy. 

Na szczęście miałem jeszcze Jisunga. Ostatnio nasz kontakt nieco osłabł, bo oboje bardziej zajęliśmy się własnymi sprawami, niż sobą nawzajem. Mimo to, Han wciąż interesował się moją osobą, a ten krótki sms był czymś naprawdę miłym. Musiałem przyznać, że poprawił mi humor.

Może wyjście z domu będzie dobrym pomysłem? Zastanawiałem się, przebierając w ubraniach. Właściwie od środy zachowywałem się jak emo kulka. Przed rodzicami udawałem chorobę, chociaż świdrujący wzrok mamy mówił wszystko. Ona jedyna potrafiła przejrzeć mnie na wylot i tylko poprzez dyskretną obserwację, doskonale orientowała się, kiedy czułem się źle fizycznie, a kiedy psychicznie. Tym razem na całe szczęście nie kazała mi jednak ze sobą rozmawiać. Zaakceptowała mój niestabilny nastrój, pozwalając na snucie się po domu w wyciągniętych dresach, nie pytając o powód. Byłem jej za to cholernie wdzięczny. Czasami niczego nie pragnąłem tak mocno, jak wyrzucenia z siebie całej historii, ale nie chciałem przysparzać jej dodatkowych kłopotów. Szczególnie, że ostatnimi czasy planowali z ojcem weekendowy wyjazd, a ja dosłownie nie miałem serca psuć ich szczęścia. Potrzebowali odpoczynku, nie mogłem po raz milionowy robić scen. Posiadanie dziecka z problemami psychicznymi niewątpliwie było dla nich czymś wyniszczającym.

give you the moonWhere stories live. Discover now