16 ☽ i'd fall for you like rain on the pavement ☾

229 45 16
                                    

Changbin z każdą chwilą robił się coraz bardziej niepewny i może odrobinę upokorzony. Patrząc na jego osobę przez pryzmat idealnych ocen oraz niezaprzeczalnego talentu muzycznego, można było wywnioskować, że jest dobry we wszystkim. Marzenia... Seo Changbin miał jeden problem, z którym nie potrafił zrobić absolutnie niczego. Otóż był totalnym drewnem. Od dziecka nienawidził wszelkiego typu aktywności, gdzie w grę wchodziło angażowanie swojego ciała. Niezależnie od tego, jak mocno szatyn się starał - jego kończyny i tak odmawiały mu posłuszeństwa. Jeśli w szkole ktoś rzucał propozycję o wypadzie na rolki, lodowisko czy temu podobne miejsca, jasnym było, że Changbin nagle zachoruje lub znajdzie inną wymówkę, aby nie brać udziału w zabawie. Chłopak po prostu bał się bycia pośmiewiskiem. Co z tego, że wiele osób miało ten sam problem. Nadal doskonale pamiętał, jak przez okrągły rok nie potrafił nauczyć się jazdy na rowerze, w czasie gdy innym dzieciakom zajmowało to jedynie parę tygodni.

W grę nie wchodził również taniec. Jego Changbin unikał nawet bardziej, jeśli to w ogóle możliwe. Dlatego z taką niechęcią odnosił się do wypraw do klubów. Nie czekało go tam nigdy nic prócz picia i siedzenia w kącie. Nawet wstawiony nie dawał się wyciągnąć na parkiet. Nie rozumiał dlaczego tak dobrze słyszy muzykę, gdy rapuje lub pisze teksty, ale jeśli musi dodać do tego jakieś ruchy, jego poczucie rytmu znika. Skoordynowanie rąk i nóg w tym samym czasie przekraczało możliwości chłopaka.

Sam nie wiedział dlaczego w ogóle pozwolił Felixowi się tutaj zaciągnąć. Już zakładając wrotki zdał sobie sprawę z tego, jak wielki błąd popełnił. Kiedy zaś stanął na śliskim parkiecie poczuł, jakby grawitacja przestała istnieć. Pozbawiony jakiejkolwiek stabilności, ściskał kurczowo dłonie rudowłosego, obdarzając go stuprocentowym zaufaniem. Może Felix był chudzielcem, którego prawdopodobnie mógłby złamać upadając, ale spokój, jaki malował się na jego twarzy, utwierdzał szatyna w przekonaniu, że do czegoś takiego nie dojdzie.

- Widzisz? Dobrze ci idzie - z zamyślenia wyrwał go głos młodszego. Szatyn tak bardzo skupił się na spięciu wszelkich mięśni, wierząc, że w ten sposób utrzyma równowagę, iż kompletnie zapomniał o rozmowie.

- Bo się ciebie trzymam - mruknął Bin w odpowiedzi. Nagle ku jego zaskoczeniu, miękkie dłonie chłopaka puściły jego palce, a Felix ze śmiechem odjechał do tyłu. Changbin zapragnął na niego nawrzeszczeć, ale świadomość, że stoi sam na środku sali, powstrzymała go od realizacji tych zamiarów. Czuł, że jeśli przestanie się kontrolować chociaż na chwilę, runie jak długi.

- Trzeba to zmienić hyung! Patrz, pokażę ci, jak się jeździ - zakomunikował z pewnością w głosie Felix, odjeżdżając jeszcze dalej.

Z głośników popłynęła melodia 'Move' Taemina, a Changbin jak zaczarowany zaczął śledzić wzrokiem Felixa. Chłopak był zdecydowanym przeciwieństwem Seo. Bez jakiegokolwiek śladu strachu czy zawahania, przemieszczał się po całej sali, czasem jeżdżąc w przód, czasem w tył - za każdym razem równie płynnie. Jego ruchy były spokojne, ale zarazem pełne zdecydowania i siły. Poruszał się w rytm muzyki, bujając na boki i wykonując precyzyjne obroty. Kręcił przy tym biodrami, a jego głowa subtelnie kiwała się w takt piosenki. Jak zahipnotyzowany obserwował ogniste kosmyki wirujące dookoła twarzy Felixa, które ten odgarniał co jakiś czas niewymuszonym gestem.

(You got got the rhythm)

Under the dark lights

Your moves captivate me

Your elegant gestures, secretive looks

Tak... Te słowa w zupełności opisywały Lee. Jego najdrobniejsze ruchy sprawiały, że Changbin nie mógł przestać na niego patrzeć. Miał w sobie coś magnetycznego, charyzmatycznego, co nie pozwalało nawet na chwilę oderwać szatynowi wzroku. Pochłaniał całą osobę Felixa, zafascynowany aurą lekkości i nonszalancji, która od niego emanowała. Jeszcze nigdy nie widział chłopaka w takim wydaniu. Skupiony na jeździe, która teraz wydawała się jednak bardziej tańcem, pokazywał swoje inne oblicze. Felix jawił się Changbinowi bardziej jako pełen wdzięku, wręcz sensualny chłopak, a po nieco postrzelonym dzieciaku zniknął ślad. Był idealny, a Seo nie potrafił temu zaprzeczyć. Mógłby spędzić cały dzień patrzeć na jego płynnie poruszającą się sylwetkę i nigdy nie opuszczać tego miejsca.

give you the moonWhere stories live. Discover now