cuarenta y seis

1.8K 215 18
                                    

czytajcie um i sweet fuss

wedding pt. 1

Nadszedł ten wielki dzień, czyli wtorek, który był najważniejszym dniem dla Sun i Chana.

Ostatnim razem widzieli się rankiem w sobotę, ponieważ tego dnia Jeon wziął dziewczynę na randkę, czyli do kina, a potem pojechali do Jongina.

Plan był prosty. Niedzielę i poniedziałek mieszkała gdzieś indziej i to nie tak, że nie chciała zmienić swojego nastawienia do ślubu tylko, obejrzała za dużo amerykańskich komedii o ślubach, przez co zaczęła żyć tymi przesądami. Chan nie mógł zobaczyć jej sukienki, przed ślubem, spędzić ostatnią noc przed nim ani jechać razem z nim na niego. Choć chłopak nie był do tego dobrze nastawiony, to widząc jak jej na tym zależy, w końcu się zgodził.

Teraz, zakładała sukienkę i wyglądała na strasznie zestresowaną. Wyglądała ślicznie, sukienka idealnie leżała i makijaż był dobrze wybrany, ale jednak, coś nie pasowało.

- Cholera, a jeśli ktoś wpadnie na pomysł, aby założyć białą sukienkę? - spytała, kiedy Jeon wkładał jej spinkę we włosy, a Jongin próbował znaleźć drugiego buta.

- Na zaproszeniu poprosiłaś, aby nikt nie był ubrany na biało, daj spokój - uśmiechnął się i przekręcił ją tak, aby stała na przeciwko niego. - Jest dobrze, zaraz wychodzimy i zanim się obejrzysz, to już będziesz miała obrączkę - zaśmiał się, a ona westchnęła.

- Wszystko sami zaplanowaliśmy, łącznie z miejscami, a co jeśli coś nie wyjdzie? - spytała pstrykając palcami, a ten przyciągnął ją do siebie i przytulił. Głaskał ją po plecach, aby nie zniszczyć fryzury.

- Nikt nie będzie zły za miejsca. To twój dzień, pamiętaj - uśmiechnął się, a ta patrzyła w górę próbując się nie rozpłakać. - Mam nadzieję, że Chan nie będzie bardzo płakał, gdy cię zobaczy.

- To ja się tam rozryczę - powiedziała odsuwając się od niego i patrząc do góry w tym samym czasie, szybko mrugając.

- Pożyjemy, zobaczymy. Najpierw są zdjęcia czy uroczystość?

- Uroczystość - odpowiedziała, a on przytaknął. Wzięli wszystkie rzeczy i byli gotowi już do wyjścia. Wszystko będzie dobrze, bo wszystko jest gotowe w stu procentach.

Sun rozmawiała ze swoją mamą, która stała koło niej i powtarzała jak cudownie wygląda. Drzwi się otworzyły, a wszystkie pary oczu powędrowały w tamtą stronę. Chan, jego rodzice, Jongin, Jeongguk i rodzina Sun właśnie na nią patrzyli. Chan patrzył to na nią, to w sufit.

- On się naprawdę popłakał - powiedziała do mamy, która ją prowadziła, bo cóż, jej tata - jak na złość - złamał sobie nogę. Bang widząc jak ta idzie w jego stronę wytarł twarz po raz kolejny.

Patrzyli na siebie ze łzami w oczach, a Jeon stojąc koło Jongina, naprawdę miał ochotę płakać. A ta chęć powiększyła się tuż po chwili, gdy zauważył, że koło mamy panny młodej siada Kim Taehyung. Dadzą radę, ten będzie dobry, prawda?

Chan i Sun mówiąc sobie przysięge już kompletnie się rozpłakali. Dziewczyna wspomniała o tym, jak przez kilka tygodni chciała do niego zagadać, bo uznała, że jest cholernie gorący, a on, że kiedy do niego napisała, to myślał, że zaczyna się apokalipsa zombie, a ona jest zarażona. Tak czy siak, powiedzieli sobie "tak" i byli cholernie szczęśliwi.

Teraz, zostały zdjęcia, czyli najważniejsze osoby skierowały do jednej sali. Najlepsi przyjaciele nowego małżeństwa, czyli Jongin, Guk i Taehyung stanęli koło siebie za parą. Było to lekko problematyczne, ale zachowali profesjonalizm i przywitali się z ich rodzicami, a następnie wszyscy się razem ustawili.

bliss • jjk x kth ✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora