veintiuno

3.5K 375 92
                                    

Każdy kiedyś czuje, że się wyczerpał. Taehyung poczuł, że wyczerpał wszystkie swoje łzy po dwóch dniach. Wydawało się to dziecinne, głupie i tak naprawdę bezsensowne. Nie wiedział czy Gguk teraz nie biega sobie z przyjaciółmi wielce szczęśliwy, a on miał tracić czas na płakanie za nim.

Dlatego właśnie po dwóch dobach, choć czując się tak samo, ale tym razem bez wodospadów na policzkach, wyszedł wieczorem z domu. Nie wiedział czy to dobry, ale poszedł do klubu.

Zapach spoconych ciał, alkoholu i narkotyków od razu spotkał się z jego nozdrzami. Nienawidził tej mieszanki, ale potrzebował teraz cholernej rozrywki. Usiadł przy barze i poprosił o drinka.

Kiedy go dostał, uśmiechnął się i patrzył na niego z każdej strony.

- Taki ładny, taki czysty, taki dobry, taki słodki - zaśmiał się, po czym wypił go na raz i zrobił grymas.

Spojrzał się w prawo, gdzie siedziała jakaś młoda dziewczyna w kabaretkach i skórzanej spódnicy.

- No co? Jak piję takie dobre rzeczy, to muszę to doceniać! Pani to nie zimno w takiej dziurawej szynce? - spytał z uśmiechem i teraz żałował za wypicie całej butelki wina przed wyjściem, bo choć je uwielbiał, to szybko działało.

- Nie, jest okay, dziękuję - uśmiechnęła się i wskazała na jego szklankę. - Chyba brakuje panu tego dobrego drinka.

- Um, to prawda, ale przeżyję. Jak masz na imię? - przysunął się do niej, a ona podała mu rękę, ale nie usłyszał, więc znów się przysunął.

- Soyeon. Znamy się skądś? - spytała, kiedy uścisnął jej rękę. Mówiąc szczerze, przez alkohol zrobił coś, czego za bardzo nie chciał.

- A to bardzo możliwe! Jestem aktorem i modelem - powiedział z wielkim uśmiechem kładąc dłoń na swojej klatce pokazując jaką wielką dumę z tego czuje.

- Ohoho, taka sławna persona w takim miejscu - zaśmiała się, a on zaczął się rozglądać czy nie widzi nikogo znajomego.

- Ta, problemy w raju - po powiedzeniu tego od razu się uśmiechnął. Jeon tak mówił.

- Rozumiem.

Taehyung polubił ją. Była całkiem milutka, ładna i nie przystawiała się do niego jak inni. Nigdy nie wiedział czy to przez to, kim jest czy przez to, jaki jest przystojny. Rozmawiali pół godziny o jakiś bzdetach i tym, co lubią.

Po jakimś czasie ich rozmowa zmieniła się w śmielszą, a odległość, w jakiej siedzieli, zmniejszyła się tak, że stykali się kolanami. Kim nie wiedział czy to przez alkohol, ale wszystko było dla niego śmieszne. Minęło kilka minut, a dziewczyna spytała go czy idą do niego. Od razu się zgodził.

Zamówił taksówkę, dzięki czemu szybko trafili pod budynek, w którym mieszka. Całą drogę się śmiali i wskazywali na ludzi, którzy ich mijali. Szkoda, że blondyn nie wiedział, iż wiele osób go rozpoznało, gdy stali na światlach oraz otwierał okno na ościerz i krzyczał dziwne słowa. Jego wyrwanie się od smutnej rzeczywistości nie było dobre.

Kiedy weszli do mieszkania, a on od razu zamknął za sobą drzwi, zdjął swoją i dziewczyny kurtkę. Czarne włosy idealnie opadły na jej ramiona.  Z uśmiechem od razu do niego podeszła i pociągnęła jego bluzkę ku góry. Położył dłonie na jej biodrach, kiedy zaczęła paliczkami badać każdy skrawek jego torsu.

Skierowali się w stronę salonu i kiedy Soyeon położyła się pod jego ciałem już tylko w bieliźnie, zakręciło mu się w głowie. Usiadł i wziął głęboki wdech, aby się uspokoić. Spojrzał na sufit i przeklął wszystko, za co się tak czuł.

Uznał, że nie może się tym przejmować i wrócił do dziewczyny. Uśmiechnął się i zaczął całować jej obojczyki, następnie dekolt, brzuch i podbrzusze. Ona natomiast w tym czasie próbowała rozpiąć jego pasek z jego lekką pomocą i gdy się udało, Taehyung oparzony od niej odskoczył.

- Matko boska! - krzyknął i spojrzał na nią.

- Co? Co zrobiłam? - spytała siadając, a on usiadł koło niej.

- Po prostu nie mogę, przepraszam - schował twarz w swoich dłoniach, a ona zmarszczyła brwi i poczuła jak alkohol momentalnie znika. Dziwnie odzyskała część trzeźwości, przez co ogarnęło ją współczucie. Położyła rękę na jego plecach i go pogładziła, a on zaczął się trząść. Nie było z nim dobrze.

- Masz jakieś leki na uspokojenie? - spytała wstając i zakładając bluzkę, a on westchnął mówiąc, że już wszystkie wziął. Ukucnęła prze nim i położyła dłonie na jego kolanach. - Gdzie masz kuchnię? - spytała cicho, a on wskazał ręką na hol.

Wstała i od razu tam poszła. Na wysepce była pusta szklanka, więc wlała do niej wody, a po chwili wróciła do niego podając mu ją. Podziękował jej i od razu wypił całą zawartość.

- Nie wiem, poznaliśmy się z trzy godziny temu, ale mam wrażenie, że nie mogę cię tak po prostu zostawić tutaj. Zrobić coś dla ciebie? - spytała krzycząc z kuchni, a kiedy wróciła on był już ubrany i stał przy oknie.

Stanęła koło niego i choć uznała, że jest trochę dziwny, widziała, że nie trzyma się dobrze. Nie była studentką medycyny, a na kursach z pierwszej pomocy nie lubiła słuchać, ale uznała, że to, co przed chwilą widziała nie było normalne. Blondyn momentalnie zaczął płakać i się trząść, a jego oddech nie był równomierny. Była bardzo bliska wezwania pogotowia, ale gdy zobaczyła, że po napiciu się wody było mu lepiej, zrezygnowała.

- Nie musisz nic robić. Po prostu od kilku dni tak się czuję, to normalne - powiedział cicho, a ona patrzyła na niego chcąc wiedzieć więcej, aby mu pomóc. Odwrócił się do niej i się zaśmiał. - Nie wiem, możesz wiedzieć kim jestem, użyć moich słów przeciwko mnie, ale uh, nie obchodzi mnie to chyba? Mam po prostu dosyć, straciłem kogoś ważnego i nie czuję się dobrze.

- No błagam cię, wszyscy normalni ludzie płaczą. Każdy czasami potrzebuję się do wygadania, więc chociaż jestem randomem z ulicy, to możesz mi powiedzieć co leży ci na sercu - zaśmiała się uderzając go w ramie jak dobrego kolegę w Amerykańskich filmach.

Co było najśmieszniejsze w tym wszystkim, nikt nigdy nie rozumiał aktora. Nie rozumiał, że też kogoś potrzebuje. Przypomniał sobie jak kiedyś płakał na ulicy, kiedy szedł na zakupy. Zdjęcia wyszły następnego dnia, a Internauci pisali coś typu "pewnie biedak nie dostał nowej roli", "kiedy rola weszła za mocno", co było dla niego cholernie wredne. Nie lubił ludzi.

- Po prostu miałem kogoś ważnego i go straciłem, to tyle. Za dużo by opowiadania jak to się zaczęło, dlaczego tak się stało, ale w skrócie, moja pomoc była daremna. Gdy chciałem, aby po prostu czegoś nie doświadczył, on mnie nie słuchał i to się w końcu stało, a wina była oczywiście moja - uśmiechnął się tak naprawdę z wyczerpania, a ona zmarszczyła brwi i parsknęła.

- No jeśli ktoś ma cię w dupie, to po prostu nie zasługuje na ciebie i tyle. Mało osób pomaga, a jak ktoś w końcu to robi, to trzeba to docenić. Wow, serio, jak można być tak okropnym.

Nic nie mówił tylko wsłuchiwał się w słowa, które naprawdę mu pomogły.

- Jesteś naprawdę miła i wow, mądra. Błagam, nie chodź więcej do klubów, bo nie ma tam tyle super gości jak ja.

- Myślę, że to mnie powinni się obawiać, bo jak się zdenerwuję, to taka miła już nie jestem - powiedziała pękając śmiechem, a on się uśmiechnął.

Rozmawiali jeszcze chwilę, po czym dziewczyna wyszła. Proponował jej zostanie w jego mieszkaniu, aby nie wracała po nocy, ale mówiła, że mieszka dwa przystanki stamtąd.

To była pierwsza noc od trzech dni, kiedy Taehyung nie płakał.







______________
czy chce mi ktoś coś doradzić do tego? trochę spojler....

bliss • jjk x kth ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz