catorce

3.8K 379 91
                                    

Kiedy minęły dwa dni, a Gguk dostał jedną wiadomość od Jaehyuna o treści "umówmy się 8.12 o dwudziestej tam, gdzie mieliśmy", on oczywiście od razu się zgodził i po jakimś czasie znowu pisali już normalnie, co aktorowi średnio się podobało.

Był trzeci grudnia i na ulicach coraz więcej osób miało na sobie rękawiczki i czapki. Większość sklepów na wystawach już pokazywała najnowsze świąteczne dodatki i ubrania, a Kim zastanawiał się jak spędzi tegoroczne święta.

Przez to, że ma urodziny kilka dni później, to od wielu lat spędza je w sposób hm, zabawny? Sam nie wie co robi aż do dnia przed świętami, a potem gdzieś jedzie i urodziny spędza ciekawie, ale nigdy nie miało to jakieś reguły. Tak czy siak, jego mama zawsze miała ciekawe pomysły.

Dlatego właśnie, kiedy brunet spotkał się ze swoim obiektem westchnień - jak już wiemy - w wiadomych celach, to Taehyung rozmawiał ze swoją mamą, która cała podekscytowana opowiadała mu o tym, co szykuje na święta. Zaprosiła go, a on nie mógł przestać się uśmiechać. Powoli zaczynał się trzeci miesiąc jego znajomości z Jungkookiem, przez co czuł się jak motylek. To nie tak, że nie miał znajomych (bo miał), po prostu tatuażysta był pierwszą osobą, która idealnie wpasowywała się w jego poczucie humoru i chęć zabicia całej populacji. 


Niestety, nie wszystko było takie kolorowe, ponieważ po pierwszym lub drugim spotkaniu Junga z Ggukiem, ich kontakt był do naprawdę minimum. Kim zaczął się zastanawiać czy obecność młodszego w jego życiu się zakończyła, bo jak to mówiła jego babcia "nie tęsknijmy za osobami, z którymi ot tak straciliśmy kontakt, rozmowy, spotkania. Oznacza to, że wystarczająco zmienili w jego życiu". Na nieszczęście aktora, Jeon zmienił to w taki sposób, że pozbycie się go było hm, okrutne?

Myślał o tym przez kilka dni, co było dla niego kompletnym utrapieniem, ponieważ miał do zrobienia za wiele rzeczy, a nawet gdy jadł ramen, a jego łyżka tonęła, on miał przed sobą jedno słowo: dlaczego.

Trzy dni przed świętami czuł się cholernie szczęśliwy. Jechał do domu, do rodziny na święta. Przez całą drogę uśmiech nie schodził mu z twarzy, z czego naprawdę się cieszył. Nie jechał długo, ale i tak czuł kompletną niecierpliwość i niepewność. Mówiąc szczerze, codziennie pisał tatuażyście "dzień dobry" i "dobranoc", choć nie zawsze dostawał odpowiedź, a jeśli już, to te same słowa. W ciągu piętnastu dni nie zamówili ze sobą więcej niż trzech słów.

Tego dnia również życzył chłopakowi miłego dnia pisząc przy tym, że ma nadzieję, iż ten będzie dobrze spędzał święta. Niestety, blondyn nie wiedział, że Jeon ostatnie dni spędził w domu nie robiąc kompletnie nic prócz patrzenia w sufit. Nie miał również planów na święta, bo do swojej mamy na pewno nie chciał jechać, a do nikogo się nie odzywał. Znajomi się nim nawet nie zainteresowali, bo od szesnastego grudnia wszyscy mieli wolne w pracy.

Tak czy siak, kiedy mama Taehyunga zauważyła jak jego samochód podjeżdża, od razu wybiegła z domu w sweterku i kapciach. On widząc to, nawet nie wyłączył silniku, tylko podbiegł do niej i od razu ją przytulił.

- Jest zimno, idź do środka - powiedział głaszcząc ją po plecach, a ona z uśmiechem się od niego odsunęła i kierując się do domu powiedziała:

- Dobrze cię widzieć.

Wrócił do samochodu i wjechał na podjazd, po czym poszedł szybko do domu, gdzie się rozebrał i od razu wszedł do salonu. Zastał tam swojego dziadka, wujka, ciocię i ich dwójkę małych dzieci. Od razu do niego podbiegły i mocno przytuliły jego nogi, a on się uśmiechnął i ze wszystkimi przywitał. 

Usiadł na kanapie, a wszyscy zaczęli wypytywać go o różne rzeczy, a on ich. Ma mało okazji, aby zobaczyć ich wszystkich. Wszyscy pytali go o te wszystkie wpisy na jego temat, w tym ten o cmentarzu, a on powiedział mu, że ludzie to czasami istny  żart.

Mama Taehyunga poczęstowała go herbatą, po czym wszystkich zaprosiła do stołu, gdzie zjedli domowy obiad. Było to takie przytulne, miłe, a jedzenie? Istna bajka. Jednakże, kiedy jego wujek i dziadek rozmawiali o jakimś winie, poczuł on wibrację z telefonu, więc wyjął i sprawdził pod stołem kto do niego napisał. Widząc kto jest nadawcą wiadomości, jego uśmiech był największy na świecie, ale niestety, kiedy przeczytał wiadomość, jego twarz była blada i pozbawiona jakiegokolwiek szczęścia.


Jungkook: miłego dnia, przepraszam, że ci nie odpisywałem, ale nie miałem czasu na to kompletnie. Mam nadzieję, że ty również będziesz się świetnie bawił w Daegu. Kiedy indziej dam ci prezent, nie gniewaj się proszę hahaha baw się dooobrze!
15:53


-Nie miał na mnie czasu? - szepnął sam do siebie, aby nikt nie słyszał. Mówiąc szczerze, nie chciał mu pisać żadnych złych rzeczy, więc napisał coś, co sądził za najbardziej stosowne.


Taehyung: nie musisz kupować mi prezentu. Mam lepszy pomysł, ale tego dowiesz się po świętach.
15:54






------------------------------------
przepraszam, że piszę te notki, ale w cholerę mnie ciekawiXD


myślicie, że co się stało jjk????

bliss • jjk x kth ✔Where stories live. Discover now