cuarenta y tres

1.8K 216 17
                                    

- Masz otworzyć te pieprzone drzwi! - krzyczęła Sun próbując się dobić do mieszkania Kima już dobre kilka minut, ale on udawał, że go nie ma. Oczywiście, ona wiedziała, że blefuje, bo potknął się o stolik i przeklinał naprawdę głośno.

Stała przed nimi i w nie pukała, a w między czasie próbowała się do niego dodzwonić, ale on od razu odrzucał połączenie. Nie rozmawiał z nią od pięciu dni, a ona naprawdę się martwił, bo Jeon zadzwonił do niej, kiedy ten właśnie był w samolocie. Opowiedział jej wszystko, a Sun obiecała mu, że aktor powie mu całą prawdę. Oczywiście, ten nie wiedział o co jej chodzi, bo nikt nigdy o czymś takim jak "prawda" nie wspomniał.

Sun:
ile mogę tu stać? błagam cię, no wpuść mnie

Sun:
chcę tylko pogadać

Sun:
proszę, martwię się

Sun:
Taehyung, otwórz mi te drzwi

Sun:
wiem, że tam jesteś no

Sun:
przecież wiesz, że wiem o wszystkim i o tym co się stało u tego debila

Sun:
musimy o tym pogadać, wiesz o tym, prawda?

Czytał cały czas i patrzył na drzwi. Westchnął w końcu i podszedł do nich otwierając je.

- Trafiasz w klawisze - zaśmiał się, a ona zmarszczyła brwi i weszła do środka.

- Miałeś szansę mu powiedzieć, czemu tego nie zrobiłeś? - spytała spokojnie, a on westchnął.

- Powiedziałby, że to wytrzyma, a i ja, i ty wiemy, że nie dałby rady - usiadł na kanapie. Uśmiechnął się do niej lekko, po czym ta usiadła koło niego.

- Nie rozumiem cię, kochacie się, ale nie chcesz mu powiedzieć prawdy? Dzięki temu moglibyście być razem - powiedziała ściskając jego ramię, ale on pokręcił głową.

- Nie chcę.

- Co? Jak to? - spytała odsuwając się od niego, a on schował twarz w dłoniach.

- Chcę, aby żył normalnie, spotykał się z tobą, Jonginem, tymi swoimi przyjaciółmi z Paryża, cholera. Tyle nie robił przeze mnie, po co w ogóle zaczynaliśmy ten związek? Po nim tyle obaj cierpimy, mam dość - mówił wszystko, czego był pewien. - Myślałem nad tym od momentu, gdy wyszedł z mojego pokoju hotelowego - dodał i spojrzał na nią. Położyła rękę na jego plecach i zaczęła go pocieszać.

- Rozmawiałam o wszystkim z Jonginem. Przyśpieszam ślub, jest za równy miesiąc i jeśli tam mu nie powiesz prawdy, to ja to zrobię. Chcesz do końca świata żyć z myślą, że nie powiedziałeś mu wszystkiego? - spytała, a on kiwnął głową, co spowodowało, że się zaśmiała i go przytuliła. - Jesteście tacy tępi czasami, ale i tak was kocham.

- Dzięki za wsparcie - odsunął się od niej, a Sun przekręciła oczami.

- Przecież wiesz, że chcę dla was jak najlepiej i jeśli sądzisz, że rozstanie jest dobre, to popieram to w jakimś stopniu, tak? - uśmiechnęła się, a on kiwnął głową.

- Myślisz, że Guk w końcu kogoś sobie znajdzie? - spytał podnosząc jedną brew, a ona znowu go przytuliła.

- Och, wiesz przecież, że ten typek jest trochę głupkowaty, ale jedno jest pewne. Jak kocha, to mocno i na zabój, a on naprawdę cię kocha - mówiła, a on ściskał ją mocniej.

- Minęło tyle czasu, a ja nadal to samo czuję i dlatego to jest tak cholernie trudne. Dlaczego uczucia są tak okropne? - spytał, co spowodowało, że się odsunęła i poczochrała jego włosy.

- To nie uczucia są okropne, a ci ludzie, którzy zrobili ci taką krzywdę i przez to nie możesz być szczęśliwy.

- Nie pocieszasz - zaśmiał się, a ta przekręciła znowu oczami.

- Mówię ci tylko fakty. Słuchaj, masz miesiąc na przemyślenie jak mu to powiesz i serio, po tym możecie być chociażby przyjaciółmi - uśmiechnęła się szczerze, a on jej przytaknął.

Był jeden problem. On nie chciał przyjaźni przecież. Jeon tak samo. Chcieli znowu być parą, a nie mogli.

bliss • jjk x kth ✔Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin