Rozdział: 28

4K 215 17
                                    

Dziwna. Nasza relacja jest dziwna. Od pamiętnego przyznania się do naszych uczuć jest inaczej. Ale to nie znaczy, że gorzej. Nie rozgryzłam co łączy mnie z Blake'm, nadal zastanawiam się, kiedy to wszystko się zaczęło. 

Niby wszystko jest między nami po staremu, ale jednak inaczej. Nie kłócimy się, nie uprzykrzamy sobie życia. Jesteśmy dla siebie w miarę mili. Minie trochę czasu zanim się do tego przyzwyczaję. Zawsze w jakimś stopniu obawiałam się zmian, a teraz w moim życiu wszystko się odwróciło o sto osiemdziesiąt stopni. 

Niegdyś zaplanowane wszystko od początku do końca. Studia, praca w firmie i przyszłość z Archiem. Nie duży dom z ogrodem, dwójka dzieci i pies. A teraz? Brak studiów, brak Archiego, brak realizacji moich planów. Nie zmieniła się tylko praca w firmie. Po za tym to nie wiem co przyniesie mi przyszłość. Moim pewnikiem jest tylko kariera zawodowa, która także może lgnąć w gruzach, kiedy media odkryją, dlaczego tak naprawdę wyszłam za Blake'a. Rozwód może zniszczyć wszystko i pozostawić nas z niczym.

Małżeństwo z Blakem to naprawdę cienkie szkło, wystarczy jedno mocniejsze uderzenia, a rozbije się na kawałki. Tak samo jak moje serce. Boje się poczuć coś do niego. Boje się cierpienia, jakie może mi przynieść. 

Jesteśmy na etapie przyjaciel-przyjaciółka. Coraz mocniej zaczynam mu ufać i przyzwyczajać się do wspólnych poranków, i naszej relacji. Obawiam się, że jeden nie właściwy krok zepsuje wszystko. Próba zrobienia kroku na przód może zaprzepaścić wszystko, co do tej pory udało nam się zbudować. Nie chcę powracać do przeszłości, do nienawiści jaką siebie darzyliśmy. Tak jest dobrze.

 Wiesz, czasami zastanawiam się czy nie jesteś posągiem.

— Co? — wyrywam się z zadumy i spoglądam na Blake'a.

 Kiedy pogrążasz się w sowich myślach, siedzisz jak posąg, patrząc cały czas w jeden punkt. Nic w tym czasie do ciebie nie dociera. Żadne słowa, głośna muzyka, nawet szturchanie w ramię. Siedzisz i patrzysz się przed siebie. Jedyna odznaką, że w ogóle żyjesz jest poruszająca się klatka piersiowa i od czasu do czasu mruganie. 

 Zbyt intensywne myślenie wprowadza mnie w taki stan. W skrócie za dużo myślę.

 Już czwarty raz znajduje cię w takim stanie. Może tym razem zdradzisz mi o czym tak intensywnie myślisz? Powoli zaczyna się ciebie bać. A co jeśli jesteś wiedźmą? — Żartuje.   

 To ty nie wiedziałeś? Jestem czarownicą, która codziennie wkrada ci się do głowy i robi tam totalne zamieszanie.

— A więc to ty podsyłasz mi te wszystkie sprośne myśli!

 Tak to ja. A teraz wybacz muszę znowu wkraść ci się do głowy i wymazać naszą rozmowę, nikt nie może poznać mojego sekretu  odwracam od niego wzrok, udając mój wcześniejszy stan.

 Nie możesz! — Krzyczy i udaje omdlenie. 

Spoglądam na niego, w tym samym czasie co on otwiera oczy i oboje wybuchamy śmiechem. 

 A tak poważnie...

— To ty umiesz być poważny? — pytam, udając szok.

 Haha, bardzo śmieszne.

— No wiem.

 Powiesz mi, co zapląta twoją głowę?

Wzdycham i spuszczam wzrok na swoje dłonie.

 Zastanawiam się nad przyszłością. Nad zmianami jakie zaszyły w naszych życiach. Myślę o moich dawnych planach jeszcze z czasów, kiedy byłam z Archiem. Wszystko się zmieniło.

THE SAMEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz