Rozdział: 7

5K 226 86
                                    

Wzdycham z ulgą. Nareszcie już po maturze. Wszystko napisałam i chyba całkiem dobrze mi poszło, nawet na egzaminie ustnym, a to właśnie jego najbardziej się obawiałam. Za tydzień odbędzie się bal maturalny. Tak właśnie w naszej szkole w tym roku odbędzie się on dopiero po maturze. Czemu? Nie mam bladego pojęcia, nikt z uczniów nie wie. Zawsze studniówka odbywa się równe sto dni przed maturą, ale w tym roku naszemu dyrektorowi odbiło i jest tydzień po.

Idę na niego z Archiem, to oczywiste w końcu to mój chłopak. W ciągu tego tygodnia nie widywaliśmy się prawie wcale. Nie licząc krótkiego powitania i pożegnania to nie rozmawialiśmy w ogóle. Mimo tego całego stresu i w ogóle to starałam się spędzić z nim trochę czasu, ale za każdym razem moja próba kończyła się porażką. Zbywał mnie, mówiąc że musi powtarzać do egzaminu. Rozumiem to, ale nie zmienia to faktu, że boli mnie jego zachowanie. Naprawdę mi na nim zależy. Mam nadzieje, że teraz to się zmieni i będzie jak dawnej. No mogłoby być trochę lepiej i super byłoby, gdyby odpuścił sobie te durne zasady, i chociaż raz dał się ponieść emocją.

Niepokoi mnie zachowanie moich rodziców. Już od jakiegoś czasu zachowują się dziwnie. Są strasznie spięci i cały czas pytają się mnie, co u Blake. Jakby byliśmy najlepszymi przyjaciółmi z Rogersem, a przecież oni dobrze wiedzą, że się nienawidzimy. Jutro państwo Rogers przychodzą do nas na kolacje, oczywiście (niestety) Blake także. Podobno jego jaki i moi rodzice mają nam coś ważnego do powiedzenia.

Nao! krzyczy mi ktoś do ucha.

Podskakuje przestraszona i spoglądam na sprawcę.

Bella, co z tobą nie tak? pytam.

— Ze mną?— wskazuje na siebie palcem.— Nic, absolutnie nic, a z tobą?

Nie rozumiem— marszczę brwi.

Co z tobą jest nie tak?

Yyy... nic? bardziej pytam, niż stwierdzam.

Chyba jednak coś jest nie tak.

Czemu tak uważasz?

Chodzisz z Archiem.

— I co w związku z tym?  nadal nie rozumiem o co jej chodzi.

Boże dziewczyno jęczy. Czy ty tego nie widzisz?

Czego nie widzę?

Nie pasujecie do siebie od razu chce zaprzeczyć, ale przykłada swoją dłoń do moich ust i mówi dalej. Dusisz się w tym związku i nawet nie próbuj zaprzeczać. Męczą cię te ciągłe zasady i jego zaborczość. To nie jest normalne, że nie pozwala ci wchodzić bez niego nigdzie. Kiedy wychodzisz ze mną, to nigdy mu o tym nie mówisz, bo wiesz, że ci nie pozwoli. On nie jest twoim ojcem Nao, chłopak się tak nie zachowuje.

Już mogę mówić? pytam, a ona przytakuje. Słuchaj, jestem z Archiem od dwóch lat i nie mam zamiaru kończyć związku tylko, dlatego że uważasz, że do siebie nie pasujemy. Kocham go i wybacza, ale w tej sprawie nie obchodzi mnie twoje zdanie. Jesteś moją przyjaciółką powinnaś mnie wspierać, a ty ciągle się czepiasz Archiego.

Jestem twoją przyjaciółką, ale nie zgadzam się z tobą i jest mi naprawdę przykro, ale nie będę cię wspierać w czymś czego nie popieram. Od dwóch lat próbowałam to robić, naprawdę, ale dłużej nie mogę. Nie mogę patrzeć jak moja przyjaciółka traci własne życie dla jakiegoś chłopaka, który nie jest jej wart.

THE SAMEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz