Rozdział: 3

5.3K 242 41
                                    

Od tygodnia siedzę zamknięta w swoim pokoju, nie licząc chodzenia do szkoły, łazienki, czy kuchni to praktycznie w ogóle z niego nie wychodzę. Nie widuje się z Bellą ani z Archiem, a wszystko przez maturę, która jest za dwa dni. Cały swój wolny czas poświęcam na powtórki. Tak samo jak Archi, ale on przykłada się do tego jeszcze bardziej niż ja. W szkole ma czas tylko się ze mną przywitać, a później znika w bibliotece. Na moje wiadomości nie odpisuje, bo się cały czas uczy. Jest mi trochę smutno z tego powodu, no ale po maturze wszystko wróci do normy.

Mam ostatni weekend, czyli ten na powtórzenie materiału. Czasami chciałabym być jak Bella. Nie przejmować się tym wszystkim tak bardzo. Podejść do tego na luzie, ale ja tak nie umiem.

Jest sobota, dziewiąta rano, a ja zamiast smacznie spać to już od godzinny siedzę w książkach i czytam. Przez ten tydzień zaniedbałam trochę Tomiego. W ogóle nie mam dla niego czasu. Mam wyrzuty sumienia, ale jak tylko napiszę maturę znowu będzie jak dawniej.

Przeciągam się i wstaję rozprostować obolałe kości. Siedzenie w tej samej pozycji przez godzinę nie było dobrym pomysłem. W tym samym momencie mój brzuch głośno zaburczał.

No tak nic nie jadłam...

Ubieram na nogi moje słodkie papcie jednorożce i wychodzę z pokoju. Zbiegam po schodach i udaje się do kuchni, gdzie robię sobie tosty francuskie i ciepłą herbatę. Siadam przy stolę i zjadam moje śniadanie.

Rodzice powinni być dzisiaj w domu, ale za pewne jeszcze śpią, tak samo jak Tomi. Tylko w weekendy mogą pospać do której chcą. Odwracam się w kierunku wejścia do kuchni, słysząc tupot mały stópek. W wejściu stoi Tomi z swoim królikiem pod pachą. Ma go od zawsze i od urodzenia z nim śpi. Mały przeciera swoje oczka swoimi dłońmi zwiniętymi w piąstki i podchodzi do mnie. Sadzam go na swoich kolanach i przytulam. Tomi ufnie wtula się w moją szyje.

Cześć. odzywam się cicho.

Czesc. odpowiada zaspanym głosem.

Jesteś głodny? pytam. Tomi przytakuje główką. Co byś zjadł?

Odsuwa się ode mnie kawałek i przykłada palec do brody, zastanawiając się. Wygląda naprawdę słodko. Tak naprawdę tylko udaje, że się zastanawia. On już dobrze wie co chce zjeść i ja też to wiem.

Tosty!

Śmieje się i odkładam Tomiego na krzesełko. Wstaje i robię temu szkrabowi jedzenie. Tosty to nasze ulubione danie. Moglibyśmy je jesteś bez przerwy.

Proszę. kładę przed nim talerz z dwoma tostami.

Dziękuje. posyła w moją stronę szeroki uśmiech z ząbkami.

Czekam aż zje, po czym sprzątam i idę z Tomim do salonu. Nasz dom do największych nie należy, ale do najmniejszych też nie. Mama zadbała, aby był nowocześnie urządzony. Mieści się w nim pięć sypialni, w tym dwie gościnne. Trzy łazienki. Jedna na dole, dwie do góry z czego jedna jest połączona z sypialnią rodziców. Kuchnia i jadalnia są razem. Salon jest największym pomieszczeniem w naszym domu. To właśnie tutaj spędzamy razem czas. Oglądam filmy, gramy w gry planszowe. Tak właśnie planszowe. Dwa razy w miesiącu najczęściej w niedziele mamy wieczór gier. Typu pięć sekund, chińczyk, eurobiznes, czasami kramy w karty i oczywiście w gry dla dzieci z Tomim.

Wlaczysz mi bajke? pyta Tomi. Zdarza mu się jeszcze seplenić, ale rodzice dbają o to, aby coraz rzadziej to robił.

THE SAMEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz