— Nao! Nao!
— Idź sobie.— mruczę, przykrywając się pod same uszy kołdrą.
— Pobaw się ze mną, plose.
— Nie, daj mi spać.
Odwracam się plecami do tego małego potworka. Próbuje z powrotem zasnąć, ale przeszkadza mi w tym cichy szloch. Wzdycham głośno i siadam na łóżku.
— Chodź tutaj.— wyciągam ręce do mojego młodszego braciszka, Tomy'ego. Pomagam wspiąć mu się na moje łóżko i przytulam do siebie.
— Pobawisz się ze mną?
No jak ja mogę odmówić takiemu słodziakowi? Pytam się jak? Kiedy robi tą swoją słodką minkę i jeszcze do tego te oczka... ugh.
— A może pójdziemy na plac zabaw?
— Tak!— krzyczy i owija swoje malutkie rączki wokół mojej szyi.
— To idź pooglądać bajki, ja się ubiorę i za chwile do ciebie przyjdę, okej?
— Okej.
Całuje go w główkę i wstaję z łóżka. Podchodzę do szafy i wyciągam czarne dresowe spodnie oraz tego samego koloru bluzę z kapturem. Biorę ze sobą rzeczy i idę do łazienki, gdzie załatwiam swoje potrzeby, myję zęby oraz rozczesuje włosy, które potem związuje w kitkę. Wracam z powrotem do pokoju zabieram telefon, portfel oraz klucze od domu. Schodzę po schodach na dół i udaje się do salonu, gdzie Tomi ogląda bajki.
— Tomi jadłeś śniadanie?
— Nie.
— Czemu?
— Rodzice się spieszyli i powiedzieli, że ty mi zrobisz i mam cię obudzić.
— Okej, to zaraz zrobię coś na śniadanie i pójdziemy.
Tomi nic nie odpowiada tylko z powrotem skupia się na bajce. Idę do kuchni, gdzie robię dla nas tosty z serem i szynką do tego ciepłą herbatę. Stawiam wszystko na stole i wołam brata. Sadzam go w specjalnym krzesełku i w ciszy jemy nasze śniadanie. Thomas to oczko w głowie całej rodziny. Ten mały czterolatek zawładnął sercami naszych bliskich, moim w sumie też. Nigdy nie potrafię mu odmówić, kiedy robi proszącą minkę. Jestem pewna, że w przyszłości złamię nie jedno kobiece serce. Tomi to mały diabełek w ciele aniołka.
Po skończonym posiłku wkładam brudne naczynia do zmywarki i biorę tego małego urwisa na ręce. Postawiam go w holu, gdzie ubieram swoje adidasy i pomagam zakładać Tomi'emu ciepłą bluzę, czapkę i buty. Już po chwili obydwoje jesteśmy ubrani i gotowi do drogi. Wychodząc z domu zamykam drzwi na klucz, biorę rączkę Tomi'ego i idziemy w stronę placu zabaw.
Po piętnastu minutach jesteśmy na miejscu i od razu żałuję, że w ogóle wpadłam na ten pomysł. Spotykamy Blake'a Rogersa i Atine jego młodszą siostrę, z którą niestety Tomi się przyjaźni. A ja i Blake się nienawidzimy od dzieciństwa.
Tomi zauważając swoją przyjaciółkę od razu puszcza moją rękę i biegnę w jej stronę, a ja powili idę za nim.
— Cześć Atina.— witam się z kolejnym małych szkrabem z ciałem anioła, a duszą diabełka.— Blake.— przenoszę spojrzenie na Rogersa.
— Naomi.
Mierzymy się nienawistnym spojrzeniem. Żadne nie ma zamiaru odpuścić.
— Nao!
— Bi!— krzyczą jednocześnie dwa szkraby.
Odwracam wzrok równocześnie, co Blake i spoglądam w dół na Tomi'ego.
CZYTASZ
THE SAME
Teen FictionNienawiść od dzieciństwa... Współpraca ich rodzin... Zaplanowany ślub... Zrujnowane życie... Dwojga dziewiętnastolatków: Naomi i Blake zostają postawieni przed faktem dokonanym. Nic nie mogą zrobić, jedynie pogodzić się z losem.