— Musicie się pobrać — oznajmiają równocześnie.
Wybucham śmiechem. Tak po prostu, zaczynam się głośno śmiać. Dobry żart, naprawdę. Przestaje się po chwili śmieć, marszcząc brwi. Każdy w tym pomieszczeniu ma poważne miny, nikt nie zareagował tak jak ja. Przecież to żart, c'nie?
— Żartujecie? — pytam dla pewności.
— Naomi to nie jest żart — oświadcza poważnie, mój ojciec.
— Co? Ale po co? Dlaczego?! — krzyczę.
— Przykro mi kochanie, że stawiamy cię w takiej sytuacji, ale nie mamy, ty i Blake nie macie innego wyjścia — odzywa się moja matka.
— Nie zgadzam się. Nie zrobię tego. Nie wyjdę za Blake'a! — syczę wściekła.
— Musisz to zrobić — tym razem głos zabiera mój dziadek.
— Nic nie muszę — prycham.
Nie zmuszą mnie do ślubu. Co to to nie.
— Nie rozumiesz — szepta Emma.
— Czego?! Tego, że chcecie zmusić mnie do ślubu?! — warczę.
— Zrozum nie mamy wyjścia! — mówi Paul.
— Zawsze jest jakieś wyjście! Wytłumacz mi, dlaczego tym razem jest inaczej — ściszam głos.
— Jeżeli tego nie zrobicie, stracimy firmę — wykrztusza.
— Dlaczego? — patrzę załamana na tatę.
— Wasi dziadkowie jeszcze przed waszym urodzeniem podpisali papiery zobowiązujące nasze dzieci, ciebie i Blake do ślubu po zakończeniu liceum. Jeśli tego nie zrobicie, cała firma przepadnie. Rodzinny interes zostanie sprzedany. Firma R&P przestanie istnieć. Wszystko na co pracowali nasi przodkowie zostanie zniszczone — wyjaśnia.
— Dlaczego? — zwracam się tym razem w stronę dziadków.
— Firma musi się w końcu zjednoczyć, a do tego muszą się połączyć obie rodziny w jedność. Żeby to zrobić dwóch potomków obu rodzin musi się pobrać. Wypadło na was — oznajmia Matthew ze spokojem, a może nawet z obojętnością.
Nie wieże w to co właśnie się tutaj dzieje. Moja rodzina chce mnie zmusić do ślubu. Chce mi odebrać szansę na znalezienie prawdziwej miłości. Chce mi odebrać szczęście. Nie wystarczy im to, że już w większości zdecydowali o moim życiu? Że przez nich nie zrobię tego co chcę w przyszłości? Od dziecka robię wszystko co chcą, nie sprzeciwiam się. A teraz? Chcą mi zabrać jedyną rzecz, o której mogłam w pełni sama decydować. Miłość, to komu oddam siebie całą.
Co ja mam robić? Postawili mnie przed faktem dokonanym. Nie mam wyboru, nie ma wyjścia z tego gówna. Nie zrobię tego, to zawiodę wszystkich i rodzina starci wszystko o co walczyli i zbudowali własnymi siłami nasi przodkowie. Firma jest w rodzinie od pokoleń, a teraz moi i Blake'a dziadkowie chcą to zniszczyć. Jeśli się na to zgodzę starce jedyną szansę na miłość, na wolność.
I nagle mnie olśniło.
— Wiedziałeś — stwierdzam nie dowierzając.
On wiedział. Wiedział co planują nasze rodziny.
— Co? — odzywa się pierwszy raz.
— O Boże — łapię się za głowę, kręcą nią na boki. — Wiedziałeś co oni planują! To dlatego tak nagle zmieniłeś do mnie nastawienie, to dlatego przestałeś mi uprzykrzać życie! — śmieje się bez krzty wesołości.
CZYTASZ
THE SAME
Teen FictionNienawiść od dzieciństwa... Współpraca ich rodzin... Zaplanowany ślub... Zrujnowane życie... Dwojga dziewiętnastolatków: Naomi i Blake zostają postawieni przed faktem dokonanym. Nic nie mogą zrobić, jedynie pogodzić się z losem.