~ 21 ~

12 5 0
                                    

Połowa marca nadeszła szybciej niż ktokolwiek by się spodziewał. Wszyscy zdążyli już wrócić z ferii i ponownie wdrążyć się do nauki. Genevieve chodząc z lekcji na lekcję uświadomiła sobie, że koniec roku zbliżał się coraz bardziej. A wraz z nim wyjazd dziewczyny ze Szwecji. Podczas zimowych ferii rudowłosa podsłuchała rozmowę rodziców, że kolejny raz będą musieli wyjechać przed zakończeniem roku szkolnego. Oznaczało to, że pobyt w Szwecji będzie trwał już maksymalnie dwa miesiące. I to właśnie wpłynęło na Gwen, że przed wyjazdem powinna podziękować jednej szczególnej osobie.

Podczas ferii dziewczyna przemyślała kilka spraw i jedną z nich było to, że dziewczyna znalazła dla siebie nową pasję. Zaczęła postrzegać muzykę jako plan na przyszłość. Jako hobby, które ją uszczęśliwiało. Śpiewanie, komponowanie, ogólne bawienie się muzyką stało się dla niej czymś tak naturalnym jak niegdyś potrójny axel na łyżwach. Podczas pobytu w Norwegii dziewczyna ciągle coś śpiewała, chodziła z gitarą na plecach i swoim graniem umilała pracę innym pracownikom ośrodka narciarskiego.

Jej rodzice również zwrócili uwagę na to, jak Gwen dobrze się czuje w otoczeniu muzyki i już podjęli odpowiednie kroki, by zapewnić jakoś córce start w przemyśle muzycznym.

Dlatego Gwen musiała odwdzięczyć się Dorianowi. Bo gdyby nie on, dziewczyna nigdy by nie wpadła na to, by zająć się muzyką na poważnie.

Dziewczyna szukała go w szkole cały dzień i dopiero na koniec dnia wpadła na niego na korytarzu. Od razu podeszła do niego, sama jeszcze do końca nie wiedząc, co powinna mu powiedzieć.

- Cześć Dorian.

Chłopak spojrzał na nią jak zwykle lekko nieśmiało.

- Hej – uśmiechnął się podczas nerwowego wyciągania książek z szafki. – Jak ci minęły ferie?

- Chciałam ci podziękować – Gwen zignorowała jego pytanie i zaczęła swój monolog. – Byłam naprawdę w złym stanie, gdy przyszłam tu do szkoły. Grupa muzyczna bardzo mi pomogła z radzeniem sobie z... tak naprawdę wszystkim. Wiem, że nie rozmawialiśmy ze sobą wiele razy, ale to właśnie ty zainspirowałeś mnie do poszukania nowej pasji...

- Nie Alan? – Dorian przerwał jej gwałtownie.

Dziewczyna uśmiechnęła się.

- Spostrzegawczy jesteś – zaśmiała się. – Nie, nie Alan. Ty. Jakoś większą uwagę zwróciłam na twoje zaangażowanie w teatr. To ty mi pokazałeś, że można czerpać radość z muzyki. Do grupy muzycznej dołączyłam, by gdziekolwiek być, ale zostałam w niej dlatego, że mi się spodobało. Między innymi dlatego, że ty też tam byłeś. To również dzięki twoim namowom ostatecznie poszłam na casting do musicalu. Gdyby nie to, że uparcie postanowiłeś wtrącić się do mojej decyzji nie patrzyłabym codziennie jak inni są zaangażowali w spektakl.

Dorian od razu cały się zaczerwienił.

- Nie sądziłem, że wywrę na ciebie taki wpływ.

- Uwierz mi, że ja też nie – dziewczyna zaśmiała się. – Pamiętam, że powiedziałeś mi wtedy, że mam nie marnować swojego talentu i to teraz znaczy dla mnie więcej niż jakakolwiek pochwała, jaką usłyszałam od kogokolwiek.

Dorian uśmiechnął się szeroko usiłując sobie to przypomnieć. Nie wiedział jak zareagować na takie podziękowania, więc po prostu milczał, a Gwen wyczuła, że rozmowa utknęła w miejscu, więc powoli zaczęła się wycofywać.

- Czemu to wszystko zabrzmiało jak pożegnanie? – spytał za nią nagle Dorian.

Rudowłosa zatrzymała się gwałtownie i powoli obróciła się do niego.

- Mówiłam ci kiedyś, że często się wyprowadzam? Tak się składa, że nie będę w Szwecji do końca roku szkolnego.

Dorian jednym ruchem zamknął swoją szafkę i podszedł do dziewczyny.

- Nie będzie cię na premierze musicalu?

Gwen wzruszyła ramionami.

- Szczerze wątpię. A skoro usunęli mnie z musicalu to też nie mam powodu, by być tu do końca czerwca.

Dorian automatycznie posmutniał.

- Szkoda, że wyjeżdżasz.

Dziewczyna poprawiła uchwyt torby i skrzywiła się lekko. Powiedziała, że jej też, ale tylko z grzeczności. Miała dość tej szkoły, tej zimy i chyba nawet tego kraju.

glasshouse ✔Where stories live. Discover now