~ 7 ~

14 4 0
                                    

Delilah siedziała właśnie w audytorium razem z całą grupą teatralną. Wszyscy byli bardzo podekscytowani nadchodzącymi próbami, pracami nad muzyką, choreografią czy kostiumami. Każdy głośno zastanawiał się o czym będzie konkretna fabuła, jak będzie wyglądać ich postać. Delilah otrzymała drugoplanową żeńską rolę i była z niej absolutnie dumna. Aspirowała oczywiście do wyższej obsady, ale i tak nie trafiła źle. Jej postać, pomimo że drugoplanowa, była bardzo ważna w ogólnej fabule. Nie miała co liczyć na sceny z Alanem, choć właśnie to ją cieszyło.

Alan.

Choć minął rok od ich rozstania, dziewczyna nadal nie wiedziała jakie stanowisko obrała wobec niego. Czasem chciała się o niego martwić przez cały dzień, czasem irytował ją samym istnieniem, a czasem tęsknie szukała go wśród tłumu ludzi. Jak dziś. Cała grupa teatralna zebrała się na środku sali, lecz Alana w niej nie było. Delilah prześledziła wzrokiem każdy rząd i nigdzie go nie zauważyła. Czekała zatem cierpliwie na przyjście pozostałych grup pobocznych, ale związanych z przedstawieniem.

I właśnie w tej chwili drzwi do audytorium otworzyły się i pani Lindberg, przewodnicząca grupy muzycznej wkroczyła do sali. Uśmiechnęła się do wszystkich obecnych, dołączyła do innych nauczycieli a swoim podopiecznym kazała zająć miejsca po lewej stronie auli. I gdy jej uczniowie zaczęli zajmować miejsca Delilah zauważyła jak Alan idzie razem z Genevieve. Wyraźnie rozbawieni szli blisko siebie i rozmawiali o wiele za długo niż było to dopuszczalne w kategoriach zwykłej pogawędki. Wszyscy zdążyli już usiąść oprócz tej dwójki i dopiero przyjście grupy tanecznej przerwało im te pogaduszki. Delilah bacznie obserwowała zachowanie swojego byłego chłopaka i była przerażona tym, co się z nim działo. Albo może bardziej zazdrosna. Zaborcza. Bo on wcześniej się tak zachowywał w stosunku do niej.

***

Genevieve po zdecydowanie za długiej rozmowie dołączyła do swojej grupy. Usiadła na ostatnim miejscu w rzędzie, uśmiechnęła się do dziewczyny siedzącej obok i zaczęła przyglądać się nastrojom panującym na sali. Ostatnio to było jej ulubione zajęcie. Obserwowanie reakcji, zachowań ludzkich. Sama znajdowała się ostatnie kilka miesięcy w takiej apatii, że emocje innych ludzi były jedynymi, z którymi ona miała styczność. Psychologia nigdy nie była jej mocną stroną, ale gdy w końcu zaczęła mieć problemy, zauważyła że znajomość ludzkich emocji pomaga w wielu sytuacjach. I właśnie teraz, kiedy siedziała wśród tak wielu ludzi zobaczyła jak każdy ekscytuje się, czymś tak nieistotnym jak musical. Zobaczyła, że dla nich to jak przepustka do innego świata, w którym nie ma ocen, kartkówek i nieposkromionej ambicji. Ci wszyscy ludzie naprawdę cieszyli się, że są częścią tak dużego przedsięwzięcia. Tymczasem ona siedziała nieruchomo, ze stoickim spokojem. Odruchowo poczuła się jak wyrzutek, poczuła się źle. Kolejny raz poczuła, że nie pasuje już do tej szkoły, do tego świata. A wszystko przez kontuzję, przez szpetną bliznę i duszę pozbawioną marzeń.

Już łzy powoli napływały jej do oczu, gdy dziewczyna siedząca obok niej pociągnęła ją za rękaw. Genevieve szybko uśmiechnęła się i dołączyła do rozmowy kilku dziewczyn z jej grupy muzycznej.

- Co przygotujesz jutro na castingi u pani Lindberg?

Rudowłosa uniosła brwi.

- Nie zamierzam brać udziału w nich. One chyba nie są obowiązkowe, prawda?

Genevieve zaskoczyła dziewczyny swoją odpowiedzią. Nie sądziły, że ktokolwiek nie będzie chciał brać w nich udziału.

- Nie są obowiązkowe, po prostu...

- Dotychczas wszystkie osoby z naszej grupy brały udział, więc...

Kilka osób naraz próbowało jej wszystko wytłumaczyć, aż w końcu do Gwen doleciał tylko strzęp logicznych informacji. Dziewczyna przybierając postać Genevieve roześmiała się do koleżanek. Już chciała coś dodać na swoje usprawiedliwienie, gdy cała sztab ludzi 'z zewnątrz' placówki wszedł do audytorium. Od razu wszyscy ucichli czekając na pierwsze zapoznanie z kierownictwem musicalu. Stanęli przodem do wszystkich zgromadzonych i zaczęli swoje małe prywatne przedstawienie.

***

Dorian również zauważył jak Genevieve i Alan wchodzą razem do audytorium. I on w przeciwieństwie do Delilah nie krył się ze swoją zazdrością.

Był zazdrosny.

Bardzo.

Choć rozmawiał z dziewczyną dotychczas tylko raz.

glasshouse ✔Where stories live. Discover now