~ 10 ~

11 5 2
                                    

Alan po poważnym spóźnieniu na czwartkowe zebranie trzymał się na baczności. Nauczyciele byli zdenerwowani jego nieobecnością, lecz podarowali mu ten jeden wyskok. Widząc jednak ich niezadowolenie wiedział, że z jego strony taka sytuacja już nie mogła się powtórzyć, przynajmniej nie do rozpoczęcia prób. Do tego czasu musiał być na każde skinienie, by zatrzymać swoją pierwszoplanową rolę. Zależało mu na niej i nie zamierzał jej stracić. Choć gdyby miał znowu spędzić czas sam na sam z Genevieve zamiast zjawić się na zebranie, wybrałby dziewczynę.

Rudowłosa od razu zaintrygowała Alana. Samym pojawieniem się w szkole w październiku dała ludziom do myślenia, a jeszcze jej uroda dodała całej plotce smaku. Chłopak nie krył swojego zainteresowania z dziewczyną, a teraz po szczerej rozmowie jeszcze bardziej owinęła go sobie wokół palca. Chłopak myślał o niej przez większość czasu i miał problemy z koncentracją. Po każdej lekcji wypadał z klasy, by niby przypadkiem natrafić na dziewczynę na korytarzu. I był pewien, że ona również go szuka.

***

Genevieve w końcu namówiła panią Lindberg na dodatkowy casting. Chodziła za nią przez kilka dni, nieustannie prosząc ją o szansę. Przy każdej wolnej chwili zaczepiała ją na korytarzu, a na każdym spotkaniu grupy muzycznej Genevieve dawała popis swoich umiejętności. Pani Lindberg nie miała wyjścia i musiała się zgodzić. Miała już dość nękania z jej strony i została z Genevieve po lekcjach, by dać dziewczynie szansę. Rudowłosa od razu doskoczyła do skrzypiec. Miała mało czasu, więc wolała zacząć od instrumentalnej strony. Po skrzypcach zaliczyła jeszcze pianino a potem przeszła do gitary akustycznej i w końcu zaczęła śpiewać. I choć pani Lindberg nawet bez castingu wiedziała, że da Genevieve rolę w musicalu, to była zaskoczona jej umiejętnościami. Wiedziała, że dziewczyna jest niesamowicie utalentowana, ale nie wiedziała, że aż tak. Tak zdolna uczennica dawno jej się nie trafiła.

Postanowiła jednak trochę jeszcze przestudiować jej umiejętności i ciągle podsuwała jej nowe instrumenty i piosenki do zaśpiewania. I nie zawiodła się. Genevieve spełniła jej oczekiwania i nie mogła się doczekać, aż obsadzi ją w musicalu. Panna Welch zasługiwała na jakąkolwiek rolę, a najlepiej główną.

- Co sprawiło, że nagle zaczęło ci zależeć?

Genevieve gwałtownie przestała grać. Miała tysiące powodów w swojej głowie, ale nie wiedziała, którym z nim podzielić się z nauczycielką.

- Chyba... chyba chciałam się w coś zaangażować. W coś... - dziewczyna zacinała się co chwilę - w coś, co by mnie oderwało od... wszystkiego.

Nauczycielka kiwnęła lekko głową zachęcając ją do dłuższej wypowiedzi.

- Pomimo tego, że chodziłam do szkoły muzycznej, to jakoś muzyka nigdy nie była moim hobby, a teraz... to tylko ona mi pozostała i chyba czas bym zrobiła z niej użytek - Gwen uśmiechnęła się lekko pod nosem. - Poza tym, słyszy pani, że na pewno się przydam, zwłaszcza w musicalu.

Kobieta roześmiała się. Panna Welch żartowała, ale jednocześnie mówiła to stanowczo i poważnie. Nowy wizerunek Genevieve przypadł jej do gustu. Miło by zobaczyć tak piękną dziewczynę uśmiechniętą, a nie przygnębioną jak przez ostatnie dni. Pani Lindberg lubiła zdecydowanych i pewnych siebie uczniów. A zwłaszcza utalentowanych.

Genevieve od razu po castingu wyszła z klasy i ruszyła do szatni. Za murami budynku szalała śnieżyca. Mnóstwo uczniów pomimo skończonych lekcji wciąż było w szkole, bo nie chcieli na zewnątrz czekać na autobusy czy samochody rodziców. Dziewczyna czuła, że wkrótce do nich dołączy, zwłaszcza gdy zobaczyła siedzącego na parapecie Alana. Czym prędzej poszła do szatni przebrać buty i wziąć kurtkę. Po drodze zatrzymała się jednak. W męskiej szatni zobaczyła siedzącego Doriana z pokrowcem od gitary. Kierowana spontanicznością dziewczyna podeszła do niego.

- Z pianina przerzuciłeś się na gitarę?

Chłopak uśmiechnął się lekko, lecz z zakłopotaniem.

- Prawdopodobnie będę grał na instrumencie w musicalu i muszę sobie przypomnieć jak się grało, tyle że... - Dorian urwał i cicho westchnął. - Wychodząc z domu nie zauważyłem, że mam rozstrojoną gitarę i tak jakby... ja nie umiem...

- Nastroić ją? - przerwała mu Gwen wiedząc do czego zmierza chłopak.

Dorian szybko pokiwał głową. Rudowłosa roześmiała się i usiadła obok niego. Wzięła gitarę i zaczęła ją nastrajać. Dawno tego nie robiła, ale słuch absolutny zawsze miała. Szybko sobie z tym poradziła i oddała chłopakowi instrument.

- Należysz do grupy muzycznej, ale chyba słabo ci idzie, prawda? – spytała Gwen. Ostatnio usłyszała jego nietrafione dźwięki przy pianinie, a teraz natknęła się na jego problem ze strojeniem gitary.

- Dołączyłem dopiero w tym roku, a nie grałem od naprawdę wielu lat...

- Może zagrasz coś? Tak na rozgrzewkę? - spytała.

Dorian czuł się mocno speszony jej obecnością, więc nawet nie wiedział jak kulturalnie odmówić. Nie chciał zrobić z siebie pośmiewiska. Genevieve, która przez ostatnie tygodnie zainteresowała się psychologią i reakcjami od razu zauważyła, że chłopak wyraźnie nie chce przed nią grać. Poczuła się nieco winna, bo wiedziała, że chłopak jest w jej towarzystwie speszony. Dlatego wzięła od niego gitarę i sama zaczęła grać. Z początku improwizowała, bo nie miała żadnego pomysłu co zagrać, ale później nie wiadomo jak improwizacja przerodziła się w "Little Lion Man" od Mumford & Sons. Z początku miała problem z przypomnieniem sobie tekstu, ale od pierwszego refrenu zaczęła już śpiewać. Zdziwiło ją nieco brzmienie jej głosu, bardzo niepewne i zdecydowanie zbyt ciche. Dopiero gdy zauważyła uśmiech Doriana Genevieve rozkręciła się. Zaczęła śpiewać tak jak się należało; głośniej, pewniej i z emocjami.

Dorian słuchał jak oczarowany.

Zaczarowany nastrój przerwał im dzwonek telefonu Gwen. Dziewczyna zaskoczona spojrzała wtedy na godzinę i zorientowała się, że już dawno powinna wyjść ze szkoły. Odebrała szybko telefon od taty i nie żegnając się z Dorianem wyszła z szatni najszybciej jak potrafiła. Po zabraniu swoich rzeczy pognała do drzwi wyjściowych i weszła do samochodu. Pan Christian już chciał powiedzieć jej coś złośliwego o spóźnianiu się, ale gdy zobaczył jak promienieje radością zrezygnował z tego pomysłu.

Po wejściu do domu Gwen stanęła przed rodzinnym zbiorem płyt w salonie i zaczęła szukać jednej konkretnej płyty. Po odszukaniu jej od razu włożyła ją do odtwarzacza i zaczęła wtedy śpiewać wraz w wokalistą. Rodzice Genevieve stanęli jak wryci widząc ją śpiewającą i kołyszącą się do piosenek Mumford & Sons. Ale poczuli się wtedy szczęśliwi.

Bo do życia wróciła ich córka.

glasshouse ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz