~ 4 ~

26 4 1
                                    

Dorian od rana był podekscytowany. W czwartek po lekcjach w końcu miał odbyć się casting do szkolnego przedstawienia. Chłopak od dawna się do niego przygotował i zamierzał dostać w nim główną rolę. W tym roku koło teatralne miało zamiar wystawić musical. Szkoła jak zwykle zatrudniła profesjonalistów do wyreżyserowania i napisania scenariuszu. Renomę szkoły można podnieść nawet w taki sposób. Zawodowi pracownicy z zewnątrz sprawiają także, że koło teatralne jest najpopularniejszym kołem zainteresowań w szkole. Ciężko się do niego dostać, a jeszcze ciężej jest się w nim utrzymać. W castingach bierze udział co najmniej 90% uczniów. Wielu byłych absolwentów z Averby dostawało się później na Brodway, a to stanowiło kolejny powód do wciąż rosnącego zainteresowania teatrem. Dorian dostał się do grupy teatralnej na pierwszym roku i otrzymał wtedy drugoplanową rolę. Może nie spełniała jego wszystkich oczekiwań, ale publiczność była zachwycona. Chłopak nadal przechowywał wycinki z gazet czy screeny ze stron internetowych, nawiązujących do tamtego wydarzenia.

Chłopak z samego rana podszedł do tablicy ogłoszeń i wpisał się na listę osób startujących do głównej roli męskiej. Było jeszcze wcześnie rano, a jego imię było już dwudzieste na liście. Dorian już miał odłożyć i długopis i odejść, gdy zobaczył Genevieve zmierzającą w jego kierunku.

„To twoja szansa, Dorian"

- Też chcesz się zapisać? – chłopak uśmiechnął się do niej zachęcająco.

Dziewczyna jednak rozchyliła nieco usta i pokręciła głową, nagle je zaciskając. Popatrzyła na listę chętnych przez sekundę i skierowała wzrok na bruneta.

- Nawet nie wiem, o czym będzie ta sztuka. Słyszałam tylko, że są dziś castingi, a jak mogę startować do czegoś, o czym nie mam pojęcia? – rudowłosa wzruszyła ramionami.

- W tym roku wystawiamy musical. Coś podobnego do Grease.

Genevieve uśmiechnęła się szeroko.

- Jeśli koło teatralne jest tak dobre, jak każdy mówi, to musical wyjdzie wam świetnie.

Dorian zaśmiał się cicho.

- Koło teatralne jest tak dobre, uwierz mi – chłopak zaczął bronić szkolnego teatru. – Sam do niego należę.

Dziewczyna jeszcze raz spojrzała na listy chętnych, omiotła spojrzeniem każdą z nic. Może szukała kogoś, skoro jej wzrok zatrzymał się dłużej na liście do męskiej roli głównej.

- Jak masz na imię? – spytała nagle.

Chłopak odpowiedział spokojnie, choć wydawało mu się, że jego głos zachrypł po pierwszej głosce.

- Dorian... - dziewczyna szepnęła pod nosem. – Dorian Stiefvater.

Dziewczyna palcem odnalazła jego imię na liście. Nie wiedząc czemu chłopak zarumienił się. Rudowłosa spojrzała na niego z uśmiechem, wciąż trzymając palec przy jego nazwisku.

- Trzymam za ciebie kciuki, Dorianie.

Chłopakowi zakręciło się w głowie od sposobu w jaki dziewczyna wypowiedziała jego imię. W myślach odtwarzał ten dźwięk jak zepsuty gramofon.

- Dziękuję, Genevieve.

Rudowłosa uśmiechnęła się szeroko i zaczęła się wycofywać.

- Wiedziałam, że znasz moje imię.

Odwróciła się do niego plecami i odeszła w swoją stronę.

Dorian natomiast wpatrywał się w jej oddalającą się sylwetkę. Jego policzki zapewne były koloru wściekłego różu i gdyby nie to, że musiał odsunąć się od tablicy chłopak pewnie stałby tam do końca świata pozostając w konsternacji po tej rozmowie.

„Matko, jak ta dziewczyna na ciebie działa, Dorian"

***

Genevieve nie była zainteresowana kołem teatralnym. Występowała w nich w poprzednich szkołach. Zresztą teraz nawet nie miała na to ochoty. Wciąż miała zbyt dużo zaległego i bieżącego materiału do opanowania. Przede wszystkim powinna się teraz skupić na przedmiotach szkolnych, aniżeli teatrach. Gwen codziennie i tak grała kolejny akt swojej sztuki wcielając się w postać Genevieve. Nie potrzebowała kolejnej roli do zagrania.

Dziewczyna na liście chętnych szukała tylko nazwiska Alana. I tylko z uwagi na niego przyszła na casting. Chciała go wesprzeć, poobserwować go i zobaczyć jak zdolnych uczniów ma Averby. Dlatego idealnie o 15:30, po skończonych lekcjach dziewczyna udała się w stronę szkolnej auli. Kolejka do przesłuchań ciągnęła się kilka korytarzy dalej. Dopiero wtedy, gdy Genevievie zobaczyła ten tłum ludzi zrozumiała jak bardzo szkolne koło teatralne jest popularne. Wiedziała, że na listach było bardzo dużo chętnych, ale nie potrafiła wyobrazić ich sobie w jednym miejscu.

Zmierzała zatem do auli, szukając wzrokiem Alana w długiej kolejce. Znajdował się bardzo blisko drzwi, widocznie ktoś zajął mu kolejkę lub to miejsce było zajęte dla niego.

Chłopak powtarzał w głowie kawałek scenariusza, podszeptywał trochę pod nosem. Genevievie uśmiechnęła się pod nosem i zerknęła mu przez ramię, by spojrzeć na czytany tekst. Alan nie zdziwił się jej obecnością, gdyż wcześniej zobaczył jak dziewczyna idzie w jego kierunku. Obrócił głowę lekko w bok, by zbliżyć swoją twarz do niej. Rudowłosa speszyła się nieco tą bliskością i odsunęła się.

- Jak oceniasz swoje szanse? - spytała.

- Jestem pewny swoich umiejętności - dziewczyna uniosła brwi. - Nie zamierzam zaniżać swojej samooceny, by okazać skromność. Będę wściekły jak nie dostanę roli, ale gniew spotęguje mój zapał do poprawienia swoich zdolności.

Genevieve wyczuła sens w tej wypowiedzi i zrozumiała, że ma do czynienia z kimś, kto wie czego żąda od życia. Alan twardo stąpał po ziemi i czuć było od niego bijącą pewność siebie. Widać było jego ukierunkowanie w jedną stronę, ku jednemu hobby. Ale Gwen wiedziała, że chłopak miał co najmniej kilka planów awaryjnych na swoją przyszłość. Nie był jak ona - wiedział, że musi się zabezpieczyć. Tylko panna Welch przez tyle lat śniła o jednym marzeniu, nie zastanawiając się nawet co będzie, gdy nadejdzie czas się obudzić. To ona została gwałtownie wyrwana ze snu i nie potrafiła ponownie do niego wrócić. Nie miała żadnych planów awaryjnych, a ten który całkiem niedawno sobie wymyśliła, również został jej odebrany.

Straciła balet, straciła tenis i nie wiedziała, co teraz ze sobą zrobić. Dlatego gdy zobaczyła upór Alana, wiedziała że już nigdy nie da się zaskoczyć i zawsze będzie potrafiła zapaść w kolejne sny.

glasshouse ✔Where stories live. Discover now