~ 12 ~

14 5 0
                                    

Delilah nie była zazdrośnicą. Nie była typem dziewczyny, która próbuje oczernić swojego byłego chłopaka. Praktycznie od rozstania jej stosunek do Alana był bardzo neutralny, odrobinę sentymentalny, ale nie było w nim miejsca na żadną złośliwość. Do teraz.

Dziewczyna zauważyła jak niesamowicie irytuje ją Genevieve i jak bardzo irytuje ją Alan i jak bardzo irytuje ją ta dwójka razem. Nie mogła pojąć, czemu nagle obudziła się w niej zazdrość i choć nie podobało jej się to, to sama pogrążała się swojej zawiści do nich.

Alan mocno przykładał się do prób, nie mogła mu zarzucić brak starań. Ale to nie był Alan na scenie, którego znała. Nie dawał z siebie wszystkiego, bo panna Welch zapewne krążyła mu zakamarkach umysłu. Nikt oczywiście poza nią tego nie widział. Nikt.

***

Genevieve również mocno przykładała się do prób. Śpiewała, grała i ćwiczyła mocno mimikę twarzy. Jedynym problemem był taniec. Pani Lindberg mocno nalegała na pewne ruchy sceniczne, choćby dlatego, że był to musical, ale Gwen nie mogła sobie na nie pozwolić. Lekkie kołysanie czy podskakiwanie sprawiało jej trudność po kilkakrotnym wykonaniu tej samej piosenki. Rzecz jasna, dziewczyna ogromnie chciała zatańczyć. Kochała to i wiedziała, że ludzie kochają na nią patrzeć. Wielokrotne występy baletowe jej to uświadomiły. Ale teraz, po kontuzji, z niesprawnym kolanem rudowłosa mogła jedynie o tym pomarzyć.

- Na refrenie obróć się w lewo... o tak – pani Lindberg instruowała ją podczas próby.

Dziewczyna z przewieszoną gitarą na ramieniu grała i miała prowadzący głos w grupowej piosence. Aktualna scena przedstawiała szkolny dziedziniec podczas przerwy na lunch. Każdy uczeń miał ustaloną choreografię, a reszta grupy muzycznej świetnie odgrywała chwilowe aktorskie role. Z próby na próbę wszystko wychodziło coraz lepiej.

Po zejściu ze sceny pani Lindberg zatrzymała na chwilę Genevieve.

- Powinnaś więcej ruszać się na scenie. Masz tremę lub się wstydzisz?

Dziewczyna tylko pokręciła głową i szybko zniknęła. Bo co miała powiedzieć? 'Kolano nie daje rady'? 'Mam wrażenie, że zaraz upadnę'? To wszystko wywołałoby tylko więcej pytań, na które Gwen nie miała ochoty odpowiadać.

***

Dorian mocno przykładał się do prób. Jego drugoplanowa rola była na tyle zajmująca i aktywna na scenie, że chłopak często przyłapywał się na tym, że zamiast skupiać się na lekcjach to powtarzał w głowie tekst. I często po skończeniu prób zapominał wyjść z roli i dalej zachowywał się Matthew z musicalu.

Już po kilku spotkaniach całego zespołu i wspólnym przeczytaniu scenariusza wszyscy wiedzieli, jak będą chcieli przedstawić graną przez siebie postać. Organizatorzy idealnie dobrali aktorów i w każdym z nich było widać zamiłowanie do sztuki. Również w Dorianie. Chłopak żył tym spektaklem i nie mógł doczekać się premiery. Ogromna szansa jaką otrzymał by zagrać w tym musicalu była wręcz przytłaczająca, ale była również ogromnym osiągnięciem. Dorian kochał scenę, a scena kochała go.

***

I Alan mocno przykładał się do prób. Czuł, że każdy obserwuje każdy najmniejszy jego ruch na scenie, szukając jego pomyłki. Patrzył na widownię i czuł jaki wywiera wpływ na odbiorców. Z każdą próbą stawał się coraz lepszy i lepszy, aż osiągnął apogeum. Był idealny do tej roli. Każda scena szła mu gładko i bez przeszkód. Alan nie wiedział, co sprawia, że chce być taki idealny.

Może czuł, że gdy coś pójdzie mu źle, to przestanie być główną gwiazdą.

glasshouse ✔Where stories live. Discover now