Rok później.. gdy Zayn doszedł do siebie.
- Denerwuję się..- zajęczałam żałośnie, stałam przed lustrem gładząc materiał białej sukni, którą miałam na sobie.
- To twój dzień! Nie masz czym się denerwować - odezwała się Sofie, która poprawiała mój długi welon.
Tak to dziś ten dzień, dzień w którym ja Bella Smith, już nie będę Smith a Bellą Lancome. Oficjalnie. Zayn po roku badań, brania leków wrócił do pełnego zdrowia. Znów z powodzeniem zarządza firmą, nawet odzyskał kontakt ze swoim ojcem, który do jeszcze nie tak dawna się nim w ogóle nie interesował. Rosalie, ma już roczek. Jest cudowną dziewczynką o brązowych oczkach i ciemnych włoskach ( dzieci gdy się rodzą mają przeważnie niebieski kolor oczu). Wygląda jak kopia Zayna, po mnie najwidoczniej odziedziczyła tylko płeć i nosek. Zobaczymy za parę lat. Wiele się może zmienić, przez te lata gdy będzie rosnąć. Stałam tak przed lustrem wpatrzona na swoją sukienkę. Była piękna, bogato zdobiona na złoto, jednak zastanawiałam się. DOPIERO TERAZ. Czy nie przesadziłam z ilością błyskotek, wybierając ją. No chciałam wyglądać jak księżniczka. Cóż. Włosy miałam spięte w luźnego romantycznego koka. I delikatny makijaż, mocnym akcentem była czerwona szminka. Diana i Sofie zachwycały się moim wyglądem. Mam nadzieję, że Zayn także padnie z wrażenia.
- Amaa - usłyszałam wołanie małej dziewczynki, która niespokojnie poruszała się w rękach Diany. Ta uśmiechała się zakłopotana i zmierzała już w moim kierunku by dać mi małą na ręce.
- Ma dopiero roczek a jaka wygadana - westchnęła podając mi ją.
Gdy już miałam Rosalie na rękach, musnęłam czule jej zaróżowiony policzek.
- A żebyś wiedziała, musiałabyś słuchać jej gadania codziennie o poranku, lepsze to niż budzik - zaśmiałam się.
Skierowałam się ponownie w stronę lustra. Mała chyba zauważyła odbicie w lustrze bo zaczęła wskazywać na nie, swoją małą pulchną rączką.
- Taaak - zawołałam troskliwie - To twoja mamusia, podoba Ci się? .
Mała obserwowała z zaciekawieniem lustro.
- Rosalie też dziś wygląda jak księżniczka - dodała Sofie krzyżując ręce na piersi.
- No pewnie, obie będziemy gwiazdami wieczoru - potwierdziłam.
Rosalie miała na sobie różową sukienkę a na głowie opaskę z kwiatkiem. Jej włoski, które się kręciły były związane w małą kitkę na środku głowy. Wyglądała uroczo, aż miałam ochotę ją zjeść.
- Nie chce Cię pośpieszać, ale to już czas - zawołała Sofie.
Diana i Sofie były moimi druhnymi. Obie miały na sobie złote kreacje z czarnymi akcentami i także, były śliczne. Wzięłam powietrze do płuc i przyjrzałam się sobie ostatni raz.
YOU ARE READING
Ona na chwilę | Do Korekty
RomanceOna,pracująca w znanej firmie jako stażystka. On, który ma wszystko,pieniądze,posadę i żonę. Znajomość przemienia się w niebezpieczną grę. Jakie skutki po sobie pozostawi pożądanie?. Czy ta miłość przetrwa?. Czytając tą książkę, z pewnością nie bę...