#45

7.7K 257 41
                                    

Minął porządny kawał czasu, moje relacje z Dominikiem się ochłodziły, ale nie jakoś mocno. Tak byłam nim zawiedziona, że był zdolny zrobić mi coś takiego, ale wciąż przeprasza. I już więcej do niczego nie doszło.
Aktualnie byłam przez jedną noc i Sofie. Diana się do mnie nie odzywa, nie wiem co jest tego powodem. Może poprostu to była tylko przyjaźń na krótką metę. Czyli naprzykład, jak odejdziesz ze szkoły lub pracy to większość kontaktów Ci się urywa.. I tak chyba jest i w tym wypadku. No nic.. Mimo wszystko było miło.
Właśnie weszłam do mieszkania panowała w nim podejrzana cisza. Zapaliłam światła, które z niewiadomego powodu były wyłączone. Może gdzieś poszedł?.
Zaczęłam przeszukiwać mieszkanie wzrokiem, które po chwili zatrzymało się na stole na nim było plastikowe opakowanie od tabletek przeciw bólowych i alkohol. W jednym momencie myślałam, że serce mi stanie. Gdzie on do cholery jest, zaczęłam biegać po mieszkaniu. Wolałam go, ale nigdzie go nie było, a oczy miałam niczym szklanki.

— Co się drżesz... — zawołał pijacki głos za mną.

Zatrzymałam się, patrząc się przed siebie. Zacisnęłam dłonie w piąstki.
Wzięłam powietrze do płuc i odwróciłam się do niego twarzą. A widok jego schlanego wyrazu twarzy mnie przeraził i wprawił w złość.

— Dominik.. Ty piłeś — stwierdziłam.

—Trochę a co.

Mrużył oczy jakby nie mógł mnie dostrzec.

— Czemu to robisz? Czemu pijesz? — podniosłam głos podchodząc do niego.

— Ty Łazisz gdzie chcesz.. Z kim chcesz.. Pewnie ze swoim byłym.. Prawda?...

— Co ty pieprzysz! Wystraszyłeś mnie! — krzyknęłam wskazując na pudełko i alkohol na stole.

Ten się zaśmiał, kręcąc głową z dezaprobatą.

— ta.. Byłem u ciebie raz w pracy, chciałem zrobić Ci niespodziankę.. Ale dostałem prawie w ryj na przywitanie od twojego nowego kochasia.

Zmarszczyłam czoło.

— O czym ty mówisz? Dominik określ się jasno — chciałam podejść do niego i go dotknąć, ale się odsunął jakbym go miała oparzyć.

— poszłaś mu się pożalić z tymi siniakami Bell? Aż tak jestem okrutny? Chwycił mnie za manatki i wyprowadził z budynku a potem dostałem listwę w twarz za to, że nie szanuję swojej kobiety.

Byłam w szoku, nic o tym nie wiedziałam.

— Przysięgam, że nic o tym nie wiedziałam. I nie żaliłam się mu, sam to zauważył.

— To musisz spędzać z nim dużo czasu, skoro ma czas tak dogłębnie zbadać powierzchnię twojego ciała —wzruszył ramionami.

— Nie bądź zazdrosny! Ja tylko dla niego pracuje. Nic nas nie łączy.. Pozstym nie zmieniaj tematu. Czy to powód by pić? — chwyciłam butelkę wódki i wskazałam mu ją, machając nią przed jego nosem.

Ten usiadł prawie aż bezwładnie na fotelu. I spojrzał na mnie poważnym lecz smutnym wzrokiem.

—Wiesz czemu pije? A co było kiedyś? Piłem bo cię straciłem.. Teraz, też czuję, że cię tracę..

Kucnęłam by spojrzeć mu z dołu w oczy. Oparłam dłonie na jego kolanach. Wcześniej odstawiając butelkę na stole.

— Co ty mówisz? Kocham cię Dominik.. Mimo wszystko. To nie powód by znów pić, przecież już raz prawie przegrałeś z nałogiem pamiętasz?.

— To silniejsze ode mnie Bell. Czuję się smutny.. Wręcz samotny. Całymi dniami jesteś tam u niego. Ja jestem sam, czuję jakbym w ogóle cię nie miał. Rozumiesz?.

Ona na chwilę | Do KorektyWhere stories live. Discover now