#35

7.8K 242 44
                                    

Siedziałam na kanapie w moim salonie,trzęsącą się ręką odpalałam kolejnego papierosa,by dym spokoju wypełnił mnie całą. Na małym stoliku,parę szklanek jeszcze w połowie wypełnionych alkoholem,który nakroplił w nie wielkiej ilości szklaną powierzchnię stolika. W tle bałagan,ciągnąc nosem pocierałam resztki mojej rozmazanej maskary. To było wczoraj,zrezygnowałam z miłości dla jego dobra,czuję,że dobrze zrobiłam,ale moje serce tęskni i boli.Jestem sama,co w tym dziwnego?. Zawsze byłam sama,więc dlaczego tak cierpię?. Pierwsza miłość tak cholernie boli?. Telefon obok mnie wibrował przez wczorajsze całe popołudnie,dzisiaj w nocy,przed chwilą. W końcu wzięłam go do ręki,przymknęłam lekko oczy,nie chciałam,żeby to był on,ale czytając każdą literkę jego imienia przychodziły wspomnienia.

Otworzyłam skrzynkę. Wiadomości z wczoraj.

" Kocham Cię .. to nie może być koniec,proszę zastanów się "

" Bella ... Nie zostawiaj mnie, Ja Cię nie zostawię"

" Czekam .."

" Jestem pod twoim domem..proszę przyjdź"

" Wyjaśnij mi chociaż kurwa czemu"

" Dobra, rozumiem..spadam stąd"

Wiadomości z dzisiaj.

" Odezwiesz się jeszcze .. Czy totalnie już masz mnie gdzieś, nie wierzę Ci. Wiem,że coś się stało,więc mi powiedz .. "

" Jestem gotów ją zostawić rozumiesz? O to Ci chodzi?"

" Chcesz,żebym o Tobie zapomniał? Nie zachowuj się jak egoistka."

W tych sms'ach tyle bólu, czy on też tęskni za mną jak ja za nim?. Powstrzymywałam łzy. Odłożyłam telefon,oparłam się kanapę głowę i spojrzałam szeroko otwierając oczy,wstrzymywałam oddech zapowiadający wybuch kolejnego płaczu. Usłyszałam radosny dzwonek do mojego mieszkania. Zastanawiałam się,kto to może być. Mało się nie wywracając poszłam otworzyć. W drzwiach stała Diana, przyjaciółka odrazu rzuciła mi się do ramion.Racja rozmawiałam z nią wczoraj,ale była za miastem,miała przyjechać za tydzień. To się sprawdziło,przyjaciół poznaje się w biedzie. Objęłam mocno moją przyjaciółkę,ciesząc się,że  jej nie straciłam i,że jest.

- Jestem mała,przepraszam,że dopiero teraz - szepnęła.

- Cieszę,się,że jesteś Diano,myślałam,że Ciebie też straciłam - pociągnęłam nosem.

Diana wytarła moje łzy kciukiem. I obdarowała mnie zatroskanym,delikatnym uśmiechem.

- Co ty gadasz? Mimo,że mogło tak to wyglądać,to wciąż jestem twoją przyjaciółką i martwię się o Ciebie. Z drugiej strony,to też moja wina.. też zaniedbałam tą przyjaźń..- wyznała.

Usiadłyśmy na kanapie.

- Jak się czujesz? -spytała.

Nie wiem dlaczego,ale zawsze wymiękam jak ktoś pytał o jakieś smutne rzeczy,mimo,że mogło mi przejść to i tak wybuchałam płaczem,było też tak i teraz. Diana przytuliła mnie,delikatnie pocierając mnie dłonią o plecy.

- Już dobrze,płacz ile chcesz .. - szepnęła bujając mną delikatnie jak małym dzieckiem.

Gdy przestałam,spojrzałam na nią moimi zmęczonymi oczami.

- Pierwsza miłość w chuj boli.. - zajęczałam.

- To prawda .. nie wierzę,że ta szmata Cię zaszantażowała.. -warknęła.

Ona na chwilę | Do KorektyWhere stories live. Discover now