#50 Prawda

7.3K 227 32
                                    


Nie mogłam się na niczym skupić,siedząc przy parkiecie,gdzie było pełno tańczących par,on przyglądał mi się z daleka. Nie mogłam z nim zatańczyć,pozostały nam jedynie spojrzenia. O czym myślał? Co czuje?. Co ja czuję?. 

Posyłałam mu niepewne spojrzenia. W końcu mając tego dość wyszłam z imprezy by móc zapalić. Znów to samo,nie jestem pewna swoich uczuć,to się dzieje zbyt szybko. Oddaliłam się wystarczająco daleko,oparłam się o murek i wyciągnęłam papierosa,miałam już uwolnić ogień z zapaliczki,gdy ktoś objął moją dłoń swoją dużą pięścią. Zaskoczona spojrzałam i zdałam sobie sprawę,że to Zayn przez cały czas szedł za mną.

- Z-Zayn.. . 

Znów sami. Tylko wtedy to miało zupełnie inny koniec.

- Musimy pogadać - odezwał się szybko.

- Nie mogę nic innego powiedzieć jak przeprosić Cię.. .

- Przespałem się z tym. Zdałem sobie sprawę,że pewnie zrobiłbym to samo co ty.Bojąc się o twoje bezpieczeństwo i życie prywatne..pewnie wybrałbym tą samą opcję - westchnął - Mimo,to nie mogę się do końca pogodzić z tym ,że tak po prostu się rozstaliśmy,Bello znaczyłaś dla mnie o wiele więcej..i znaczysz do dziś.

Z wrażenia opuściłam papierosa. Czy on wyznaje mi miłość?.

- Ja..

Zayn przyciągnął mnie do siebie i przytulił tak jakbym miała mu zaraz uciec. 

- Co ja mam z Tobą zrobić co?- spytał smutnym głosem.

Wzruszyłam ramionami wtulona w jego umięśnione ciało.

- Nie jestem pewna.. Wciąż mam wątpliwości Zayn.

Odsunęłam się od niego .

- Wciąż uważam ,że nie powinnam z Tobą być. 

Miał minę jakbym wbiła w jego serce sztylet.

- Co masz na myśli?.

- Nie mogę z Tobą być ,jeśli wciąż jesteś z Elizabeth i masz syna ,to wiele zmienia. Myśl racjonalnie..proszę.

- Słuchaj, tylko syn mnie tu trzyma..mam być z kobietą,której nie kocham do końca życia?.

- To dlaczego nie weźmiesz rozwodu?.

- Muszę  myśleć o synu.

- No własnie,dlatego nie ma dla nas przyszłości.. - mówiąc o tym oczy zrobiły mi się jak tafla oceanu. Nie byłam pewna moich uczuć,nawet nie mogę spróbować bo są pewne rzeczy,które mnie zatrzymują.

- I myślisz,że zapomnę o Tobie?Widzisz minęły dwa lata,wciąż jesteś w moim sercu.

Chwycił mnie za dłoń i położył ją na swojej piersi. Wyczuwałam jego szybkie bicie serca.

- Tak tylko jest przy Tobie.

Już dawno puścił moją dłoń,ale ja wciąż trzymałam ją na jego klatce piersiowej. Przyglądałam się jej,jakby moje oczy wsłuchiwały się w jego bicie serca i jego szybki oddech.

W tym momencie zbliżył się do mnie i przycisnął swoje spragnione wargi w moje. Oddałam mu pocałunek przy tym wzdychając ciężko. Czułam jak łzy spływają mi po policzkach. Nawet nie zdawałam sobie sprawy,jak bardzo tęskniłam za jego ustami,mimo ,że wczoraj też doszło do pocałunku,ale ten był inny. Po prostu tęskniłam za nim. Taka prawda. Przez te lata zduszałam to w sobie,próbowałam wyleczyć się z tej miłości,myślałam,że nawet mi się udało,ale przegrałam. Tylko nie wiem czy z tego powodu mam się cieszyć ,czy płakać. Objęłam go w talli przyciągając go do siebie,wydał zdziwiony jęk,ale po tym zaczął całować mnie jeszcze namiętniej. Nawet nie miałam nic przeciwko,że nasze jęzki,zaczęły toczyć ze sobą walkę. Nasze oddechy przyspieszały. Boże,kiedy ostatnie czułam to co czuję w tej chwili?.

Ona na chwilę | Do KorektyWhere stories live. Discover now