forty six

7.9K 214 108
                                    

*tydzień później*

Kiedy zeszłam na dół, poczułam ostry zapach dymu papierosowego i alkoholu, mimo że impreza zaczęła się dopiero godzinę temu. Już nie pamiętam, jak to jest dobrze się bawić. Ostatnią imprezą, podczas której bawiłam się wyśmienicie, była moja urodzinowa. A każdy wie, co stało się po niej.

Tak więc teraz stałam w kuchni przy blacie, na którym było pełno alkoholu, wzięłam jeden kubeczek, nalałam do niego wódki z colą i wypiłam. Chciałam na chwilę zapomnieć o tym, co działo się w ciągu tych paru dni. Paru miesięcy. Chciałam się po prostu zajebiście bawić i nie martwić o konsekwencje.

- Myślałem, że już nie zejdziesz - usłyszałam głos Jacka, po czym zauważyłam go obok siebie, biorącego plastikowy kubeczek do ręki i nalewającego sobie alkoholu.

- Wahałam się, bo nie wiedziałam, czy będę się z wami dobrze bawić, ale w końcu się zdecydowałam - odpowiedziałam, przez co dostałam kuksańca w ramię. Oboje zaczęliśmy się śmiać, po czym stuknęliśmy się kubeczkami i wypiliśmy alkohol do dna. - Gdzie reszta?

- Shawn podbija do jakiejś dziewczyny, a Alison tańczy z Cameronem. Idziemy do nich dołączyć? - brat wyciągnął do mnie rękę, ale zawahałam się.

- Nie wiem, czy chcę tam iść.

- Chodzi o Dallasa? - Jack spojrzał na mnie podejrzliwie. - Jest z nim dobrze. Naprawdę, chodź, nie przejmuj się nim.

Nagle znalazłam się na środku parkietu i zaczęłam tańczyć z bratem.  Na początku nie zbyt chętnie do tego podchodziłam, ale chwilę później pochłonęła mnie muzyka. A poza tym, mój brat świetnie tańczy, więc pomógł mi w odnalezieniu się w sytuacji.

- Odbijany! - usłyszałam krzyk za sobą i nagle znalazłam się w ramionach Camerona. Spojrzałam na niego z zawahaniem, ale on tylko się uśmiechnął. - Zostawiamy to, co się działo pomiędzy nami za sobą? Przynajmniej na tę noc?

Uśmiechnęłam się szeroko i kiwnęłam głową, zgadzając się. Chłopak odwzajemnił uśmiech i zaczął tańczyć, a ja razem z nim. Po paru kawałkach stwierdziliśmy, że musimy odpocząć. Udaliśmy się do kuchni po alkohol, a następnie wyszliśmy na podwórko i położyliśmy się na leżakach parę metrów dalej od wejścia. Było tu o wiele ciszej i przyjemniej, ale nadal dziwnie się czułam w jego obecności. Widocznie nie tylko ja to odczuwałam.

- Dziwnie, nie? - spytał, spoglądając na gwiazdy i popijając piwo.

- Trochę - stwierdziłam. - Po tym, co ci zrobiłam...

- Co oboje zrobiliśmy sobie nawzajem - poprawił mnie, po czym podniósł się do pozycji siedzącej. Zrobiłam to samo i teraz oboje patrzyliśmy na siebie, czekając, aż któreś przerwie tę niezręczną ciszę. W końcu chłopak zaczął mówić. - Nie wiedziałem, że cię to zrani. To wszystko, co powiedziałem, co zrobiłem... dawno chciałem to zrobić, ale bałem się twojej reakcji. Bałem się właśnie tego, że mnie odrzucisz.

- Cam, ty mnie nie zraniłeś. Po prostu... byłabym dla ciebie ciężarem. Teraz nie jest mi tak łatwo, dobrze wiesz. Widziałeś zresztą, co się ze mną dzieje w nocy. Długo po tym dochodzę do siebie. Poza tym, ty niedługo wyjedziesz na studia i sam mnie zostawisz.

- Dla ciebie zrobiłbym wszystko. I nawet nie myśl, że cię zostawię czy o tobie zapomnę. Nigdy. Wiem, że to jest naprawdę duża odległość, ale pamiętasz, że mieliśmy iść razem na studia? - Cam uklęknął przede mną i zaczął głaskać mnie po policzku. Łzy napłynęły niekontrolowanie do moich oczu. - Jeśli byśmy spróbowali... Ja myślę, że to by się udało, ale to zależy od ciebie - chłopak usiadł obok mnie i mocno przytulił, kiedy zauważył, że zaczęłam płakać. Mieliśmy to zostawić za sobą, przynajmniej na tę noc.

mistake || c.d.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz