twenty seven

8.5K 337 14
                                    

Jack

- Wszystko okej? - zobaczyłem przed sobą chłopaków. - Krzyczałeś przez sen.

Dopiero wtedy spojrzałem na Mię, z nadzieją, że będzie na mnie patrzyła zmartwionym wzrokiem. Ale tak nie było. Ona nadal spała. Położyłem głowę z powrotem na barierce i zacząłem płakać.

- Ona mi się śniła - powiedziałem zduszonym głosem. - Mówiła, że chce się obudzić. Że chce nas zobaczyć.

- Jack, to tylko sen, uspokój się - odezwał się Cam. - Wszystkim nam jest trudno, wiesz o tym.

- Każdy chce, żeby ona się obudziła - dodał Shawn.

- Nie wytrzymuję bez niej, rozumiecie? Tak bardzo jej potrzebuję.

W tym momencie do sali weszła Alison. Chciałem ją wziąć ze sobą do szpitala, ale ona powiedziała, że musi jeszcze to wszystko przemyśleć, uspokoić się, więc pojechałem sam. Kiedy weszła, zauważyłem, że ona wcale się nie uspokoiła. Oczy miała czerwone i była cała roztrzęsiona. Zauważając wypływające z jej oczu łzy, od razu do niej podbiegłem i mocno przytuliłem. Dziewczyna po paru minutach odepchnęła mnie lekko i podeszła do łóżka Mii. Zrozumiałem, że chce zostać teraz sama. Skinieniem głowy pokazałem chłopakom, żebyśmy wyszli. Poszliśmy do kawiarni i chociaż zamówiliśmy sobie trochę jedzenia, nic z tego nie zjedliśmy. Grzebaliśmy w nim tylko widelcem. W pewnym momencie zauważyłem podchodzącą do naszego stolika Alison. Usiadła bezsilnie na wolnym krześle, przecierając twarz dłońmi.

- Możecie mi powiedzieć, jak to się stało? - spytała.

Spojrzeliśmy po sobie, a wtedy Cam opowiedział jej całą historię. Ali słuchała go uważnie, nie wchodziła mu w słowo. Zanim to do niej dotarło, minęło kilkadziesiąt sekund.

- Nie widziałeś tam nikogo? - spytała Camerona.

- Nie - odpowiedział jej. - Zresztą, nie rozglądałem się za bardzo. Dla mnie w tamtej chwili ważne było to, by uratować Mię.

- A wiecie, kto jej to zrobił?

W tym momencie zakrztusiłem się. Parę minut minęło, zanim wydusiłem z siebie jakiekolwiek słowa.

- To... To Matt. Albo któryś z jego wspólników - powiedziałem, nadal kaszląc. Wszyscy zamarli i patrzyli na mnie szeroko otwartymi oczami. Niemal usłyszałem, jak wstrzymują powietrze. Cam zacisnął pięść na stole, Shawn nie mógł się ruszyć, a Alison zaczęła płakać. I to wszystko przez jednego człowieka.

- Skąd o tym wiesz? - spytał Shawn przez zaciśnięte zęby.

- Rozmawiałem z kimś, kto kumplował się z Mattem.

- I on śmiał się do ciebie odezwać?!

- Spokojnie, on już nie ma z nim nic wspólnego. Mówił mi.

- Skąd możesz wiedzieć, że mówił prawdę? - odezwała się Ali.

- Bo ktoś ich wsypał. Wszystkich, oprócz niego.

W tym momencie wszyscy zamilkli.

- Zaraz... czyli cała grupa Matta jest w więzieniu? - spytał zdziwiony Cam.

- Tak. Już nic nam nie zrobią. Jesteśmy bezpieczni.

mistake || c.d.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz