thirty two

8.4K 330 23
                                    

- Coś ważnego działo się, kiedy byłam w śpiączce?

Cała czwórka spojrzała po sobie, a wtedy Cam powiedział, że nie. W tym samym czasie do sali z powrotem wszedł lekarz.

- Mam pytanie. Kiedy będę mogła wyjść ze szpitala? - spytałam starszego pana, podczas gdy on stawał koło mojego łóżka.

- Wszystko jest dobrze, więc jeśli nic się nie zmieni, to będziesz mogła wyjść za tydzień. Wyniki badań są dobre, więc nie widzę żadnych przeciwwskazań, jednak musisz jeszcze zostać na obserwacji.

- Rozumiem - odpowiedziałam.

- Jak się czujesz? - spytał doktor.

- Lepiej - uśmiechnęłam się słabo.

- Cieszę się. Cóż, nie będę wam przeszkadzał, w końcu przyda się wam trochę czasu - powiedział i wyszedł z pomieszczenia.

- Balu jeszcze nie było, prawda? - spytałam zmieszana.

- Nie, jest za trzy tygodnie - odpowiedziała Alison.

- Mój Boże... - usłyszeliśmy nagle kobiecy głos. Nie musiałam nawet patrzeć w stronę drzwi, żeby wiedzieć, kto przyszedł. Przyłożyłam dłoń do ust i ze łzami w oczach wypowiedziałam:

- Mamo.

W mgnieniu oka rodzicielka znalazła się przy mnie i przytulała mnie.

- To może my zostawimy was same - powiedział Jack, a potem wszyscy wyszli, zostawiając mnie i mamę w sali.

Cameron

Wyszliśmy z sali i od razu pokierowaliśmy się do kawiarni. Tam zamówiliśmy coś do jedzenia, ponieważ nie jedliśmy już od paru godzin i głód dawał się we znaki.

W trakcie jedzenia Shawn nagle odłożył widelec i przetarł twarz dłońmi.

- Wiecie co? Nadal nie mogę w to uwierzyć. Czuję się, jakby to był sen - powiedział.

- Na szczęście nie jest. Podejrzewam, że każdy z nas jest w szoku. Boże, przecież lekarze już nie dawali nam nadziei.

- Nadal nie wiem, co powiedzieć - odezwała się Alison.

Gdybyście wiedzieli, jak bardzo ja się cieszę.

mistake || c.d.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz