forty two

8.2K 329 119
                                    

Cameron

Kiedy wróciliśmy do domu, było grubo po 2 w nocy. Zdecydowałem, że zostanę na noc, ponieważ nie chciałem budzić mojej mamy o tej godzinie. Chłopaki poszli spać na górę, a ja zostałem w salonie. Położyłem się, jednak nie mogłem zasnąć. Przewracałem się z boku na bok. W końcu stwierdziłem, że pójdę na chwilę do Mii. Zanim wszedłem na górę, sprawdziłem jeszcze godzinę. Była 3 nad ranem.

Otworzyłem po cichutku drzwi i przymknąłem je, kiedy wszedłem do pokoju. Stałem ciągle w jednym miejscu i patrzyłem, jak moja księżniczka słodko śpi. Mia nigdy nie budziła się, kiedy wchodziłem do jej pokoju w nocy. Teraz również jej nie obudziłem.

Minuta mijała za minutą, a ja wciąż tam stałem. Kiedy chciałem wyjść, usłyszałem ją wypowiadającą jakiś niezrozumiały wyraz. Obróciłem się, myśląc, że mówi do mnie, ale ona nadal spała. Wywnioskowałem, że miała zły sen. Podszedłem do niej, chcąc ją obudzić, ale to nic nie dawało. Mamrotanie zamieniało się powoli w krzyki. Nie wiedziałem, co mam zrobić. Nie mogłem jej obudzić. Krzyczała coraz głośniej, a ja byłem bezradny. Wtem do pokoju wparował Jack. Spojrzał na mnie z zaskoczeniem i podbiegł do Mii.

- Wyjdź stąd, Cam - oznajmił, patrząc na Mię i starając się ją wybudzić. Kiedy próbowałem zaprotestować,  Jack powtórzył się, tym razem krzycząc. Ale ja go nie posłuchałem. Cały czas tam stałem. W pewnym momencie Mia otworzyła oczy, ale patrzyła tylko w jeden punkt, jakby nie kontaktowała ze światem. Wtedy zdecydowałem, że lepiej będzie, jeśli wyjdę. A jutro rano będę musiał z nią porozmawiać. Wróciłem na kanapę zmartwiony i zasnąłem.

Mia

Rankiem, kiedy się obudziłam, Jack nie leżał przy mnie. Siedział na krawędzi łóżka i przecierał twarz dłońmi.

- Przepraszam, Jack - powiedziałam.

- Tym razem nie chodzi o to - odpowiedział, co mnie zaskoczyło. - Mia... Cam to wszystko widział.

Spojrzałam na niego, nie wierząc w to, co powiedział. Moje oczy były w tym momencie szeroko otwarte. Miałam nadzieję, że tylko żartował, chociaż na to nie wyglądało. Kiedyś to musiało się stać. Kiedyś Cam w końcu musiał się o wszystkim dowiedzieć. Jednak nie chciałam, żeby odkrył to w tak szybkim tempie. Chciałam z tym poczekać, wszystko sobie poukładać, przemyśleć. Choć nie miałam za dużo czasu na jakiekokwiek przemyślenia, stwierdziłam, że jeśli Cam się o tym dowie, zerwę z nim kontakt. To będzie boleć, ale będę mu tylko ciążyć. A tego nie chcę. Z Shawn'em również rozmawiałam na ten temat. Zadeklarował, że będzie przy mnie i nie zostawi mnie. Cameron również byłby do tego zdolny, ale to dla jego dobra. Tylko o to mi chodzi.

- Powiedz, że żartujesz.

- Nie, nie żartuję. Nie wiem, jakim cudem się tu znalazł. Spał na kanapie w salonie, nie mógł cię stamtąd usłyszeć.

- Chyba, że przyszedł tu wcześniej... - na samą myśl o tym zachciało mi się płakać. Łzy same wypłynęły mi na powierzchnię. Jack tylko położył się obok mnie i mocno przytulił.

- Powinniście pogadać, wiesz o tym? - spytał.

- Wiem, ale tego się najbardziej boję. Będę mu tylko ciążyć, w końcu mu się znudzę.

- Shawn to zaakceptował.

- Ale kto wie, czy Cam też to zrobi? - powiedziałam. Jack nie odezwał się. - Chciałabym zostać sama, mogę?

- Jasne - powiedział i po chwili nie było go w moim pokoju. Obróciłam się na lewy bok i zaczęłam mocniej płakać. Łzy lały się strumykiem po moich policzkach. Nie mogłam zmieścić w głowie tego, że Cameron już o wszystkim wie. A ta sytuacja może zmienic coś między nami. Na pewno zmieni.

Pół godziny później usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Nie musiałam odwracać głowy, żeby wiedzieć, że to Cam. Jednak nie podszedł do mnie. Usiadł na fotelu przy biurku.

Jest na mnie zły. Jak cholera.

- Możesz mi powiedzieć, co to do cholery było? - spytał po długiej ciszy. W jego głosie słychać było złość, ale też i zmartwienie. Usiadłam na łóżku, przyciągając nogi do klatki piersiowej i oplatając je rękoma, ale nie spojrzałam na chłopaka. Nie byłam w stanie na niego spojrzeć.

- Cam, ja... - nie mogłam mówić, wielka gula w gardle skutecznie mi to uniemożliwiała. - Myślę, że... Powinniśmy przestać się przyjaźnić.

- Co?

Dopiero wtedy odważyłam się na niego spojrzeć. Miał łzy w oczach. Nie chciałam, aby płakał. Nie chciałam tego spowodować.

- Jestem chora psychicznie, rozumiesz? - powiedziałam, podnosząc głos. - To jest choroba. Nie dasz sobie ze mną rady.

- Nie mów tak - chłopak usiadł koło mnie i mocno przytulił.

- Nie wytrzymasz ze mną. Nie dasz sobie ze mną rady - powtarzałam ciągle. - Musimy przestać się przyjaźnić.

- Przestań, proszę. Nie zostawię cię, Mia - powiedział i złożył pocałunek na czubku mojej głowy, a kiedy myślałam, że nic więcej nie powie, dodał - Zbyt mocno cię kocham, żeby cię zostawić.

mistake || c.d.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz