twenty one

9.8K 374 37
                                    

- Nie gadaj bzdur - siedziałam właśnie z moją przyjaciółką na dywanie i rozmawiałyśmy o Jacku i Cameronie. - Jesteś lepsza od tych wszystkich dziewczyn razem wziętych

A o kim innym mogłybyśmy gadać.

- Gdybym była, Cam dawno zakochałby się we mnie. A dobrze wiesz, jak jest.

Jak zwykle muzykę miałyśmy włączoną na pełen regulator, żeby któryś z nich nie  podsłuchał naszej rozmowy. Była jedenasta rano, a my nadal leżałyśmy w łóżku.

Lenie.

- Przestań, nie mów tak. On po prostu musi się wybawić, tak samo jak Jack i Shawn. Muszą po porostu dorosnąć.

- Ale zrozum że kiedy widzę go z jakąś inną dziewczyną, która perfidnie się do niego przymila, cholernie mnie to boli! Mimo wszystko wiem, że nie powinnam wtrącać się w jego życie, tym bardziej uczuciowe.

- Jesteś o niego zazdrosna - powiedziała. - To normalne, gdy kogoś kochasz.

- Jestem zazdrosna o chłopaka, z którym nawet nie jestem! - krzyknęłam niezbyt głośno. - Ale dałabym wszystko, żeby choć na chwilę pomyślał o mnie, nie tylko jako o siostrze swojego przyjaciela.

- A może jednak powinnaś się wtrącać? Jesteś jego najlepszą przyjaciółką, wysłuchałby cię i zastanowiłby się nad swoim zachowaniem.

Westchnęłam głośno i pokręciłam niezadowolenie głową. Nie odpowiedziałam jej. „To jego życie", pomyślałam, „Może robić co chce, nie mogę mu niczego zabronić."

- Został tylko miesiąc i 3 tygodnie - powiedziała Ali, wyrywając mnie tym samym z transu.

- Do czego? - spytałam zdezorientowana, a Ali spojrzała na mnie wymownie. - Ah, no tak. Bal.

- Już nie mogę doczekać - ucieszyła się, ale spoważniała nagle. - Dlaczego byłaś zła, kiedy powiedziałam ci, że idę z Colinem na bal?

- Nie byłam zła, Ali - sprostowałam. - Po prostu... rozczarowałaś kogoś. I nie dociekaj kogo, obiecałam, że nic nie powiem. I tak powiedziałam już dużo.

- Czy... chodziło o Jacka?

- Nie wiem - odpowiedziałam. Wiedziałam, że nie mogę wydać Jacka. I tego będę się trzymać.

- Oh, Mia...

- Nie - przerwałam jej. - Nie powiem ci. Koniec kropka, nie było tematu.

Ali tylko westchnęła, zrezygnowana, na co zaśmiałam się i wstałam.

- Chodźmy coś zjeść, głodna jestem.

***

Była godzina dwudziesta, kiedy Ali poszła do domu. Teraz chciałam tylko położyć się do łóżka i obejrzeć jakiś film.

Przebrałam się w piżamę, ułożyłam się wygodnie na łóżku i włączyłam film. Kiedy byłam w połowie oglądania, usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Ktoś dzwonił. Jeknęłam zawodnie i odebrałam połączenie, nie patrząc od kogo.

- Halo?

- Wpadniesz do mnie na chwilę ? - usłyszałam głos Camerona w słuchawce, przez co lekko się uśmiechnęłam. - Muszę ci coś pokazać.

- Teraz? - spytałam lekko zaskoczona.

- A kiedy? - zaśmiał się głośno. - No dawaj, nie bądź leniem.

- Ugh, no dobra - burknęłam.

- Też cię kocham, mała - chłopak znów się zaśmiał, po czym rozłączył się.

Chciałabym, abyś mnie kochał.

Niechętnie wstałam z łóżka, ubrałam się i wyszłam z pokoju. Kiedy dotarłam do przedpokoju i zaczynałam ubierać buty, usłyszałam głos Jacka.

- Gdzie ty idziesz o tej porze? - spytał z nutką zdziwienia w głosie.

- Ten idiota Cameron czegoś ode mnie chce i muszę do niego iść.

- Dobra, uważaj na siebie.

- Wiem, tatusiu - skwitowałam i wyszłam z domu. Nie spieszyło mi się, więc nie szłam szybko. Zwykle dojście do domu mojego przyjaciela trwało 5-10 minut, tym razem jednak jego dom znalazł się w zasięgu mojego wzroku dopiero po piętnastu minutach.

Kiedy byłam oddalona o jakieś 50 metrów od mojego celu, z daleka zauważyłam osobę nadchodzącą z naprzeciwka. Z postury mogłam spokojnie stwierdzić, że to chłopak. Był ubrany na czarno i miał kaptur naciągnięty na głowę, ale nie wydawał mi się być podejrzany. Szłam dalej, nie zwracając na niego uwagi.

I to był mój błąd.

Znajdowałam się jakieś 5 metrów od furtki, kiedy chłopak podszedł do mnie, mówiąc:

- To nauczka, skarbie.

A potem poczułam przeszywający ból brzucha.

mistake || c.d.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz